Markowa zagrywka: Pęknięta PlusLiga

Za nami dopiero pierwsza kolejka PlusLigi, a tabela rozgrywek o mistrzostwo Polski już podzieliła się dokładnie tak, jak przewidywali siatkarscy fachowcy. Czy możliwe jest zachwianie tej hierarchii?

Marek Knopik
Marek Knopik

Przypadkowo, bądź nie, zespoły rywalizujące między sobą w inauguracyjnej kolejce nowego sezonu PlusLigi zostały ułożone tak, że żadnym problemem nie było wskazanie faworytów pierwszych potyczek rozgrywek 2012/2013. Kibice mieli jednak prawo liczyć na niespodzianki, bo teoretycznie słabsze ekipy potrafią je sprawić najczęściej właśnie w początkowej fazie sezonu. Nic takiego jednak nie nastąpiło i całą pulę punktów zainkasowały drużyny, uważane za faworytów rozpoczętych w ten weekend rozgrywek o mistrzostwo Polski.

Wprawdzie w Kędzierzynie-Koźlu zapachniało niespodzianką, bo byłaby nią strata jakiegokolwiek punktu przez miejscową ZAKSĘ w pojedynku z Politechniką Warszawską, lecz podopiecznych Jakuba Bednaruka stać było jedynie na wygranie pierwszej partii. Kolejne trzy padły łupem siatkarzy Daniela Castellaniego i, mówiąc kolokwialnie, sprawa się rypła.

W pozostałych spotkaniach było jeszcze gorzej dla przegrywających i jeszcze lepiej dla zwycięzców. Drużyny z Olsztyna, Częstochowy, Kielc i Gdańska nie ugrały w rywalizacji z "silnymi" tej ligi ani jednego seta. Wspomniane zespoły oczywiście walczyły z całych sił, pozostawiając po swojej grze dobre wrażenie. Siatkówka jednak to nie jazda figurowa na lodzie, gdzie punkty otrzymuje się za styl i wrażenia artystyczne. Aby piąć się w górę tabeli i zaistnieć w rozgrywkach, trzeba wygrywać sety i mecze.

Rezultaty pierwszej kolejki spowodowały pęknięcie plusligowej tabeli na dwie równe części. Niestety, może się okazać, że jest to pęknięcie na cały sezon. Po jednej stronie szczeliny mamy bowiem ekipy bogate, ściągające w swe szeregi coraz to nowsze gwiazdy siatkówki, zaś po drugiej zespoły średnio zamożne, bądź takie, które ledwie domykają budżet. Drobne przemieszczenia poszczególnych drużyn oczywiście nastąpią, będą jednak wynikiem kalendarza rozgrywek. Na zachwianie obecnej hierarchii w nadchodzącym sezonie raczej bym więc nie liczył.

Marek Knopik

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×