Cała drużyna dąży do wspólnego celu - rozmowa z Wytze Kooistrą, zawodnikiem PGE Skry Bełchatów

Środkowy wicemistrza Polski po meczu z Lotosem Trefl Gdańsk opowiedział portalowi SportoweFakty.pl o swoich oczekiwaniach względem nowego sezonu i o potencjale odmłodzonej reprezentacji Holandii.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk

Marcin Olczyk: Trudno było pokonać na inaugurację Lotos Trefl?

Wytze Kooistra: Przede wszystkim jest to zupełnie nowa drużyna, więc do końca nigdy nie wiadomo czego można się w takiej sytuacji spodziewać. Ostatecznie ten mecz okazał się jednak dla nas dość łatwy i, mimo pewnych obaw, udało się wygrać w trzech setach.
W pierwszym meczu ligowym Skry w sezonie 2012/2013 Kooistra wystąpił w podstawowym składzie. Czy uda mu się zadomowić w wyjściowej szóstce na dłużej? W pierwszym meczu ligowym Skry w sezonie 2012/2013 Kooistra wystąpił w podstawowym składzie. Czy uda mu się zadomowić w wyjściowej szóstce na dłużej?
Po odejściu Marcina Możdżonka ma pan większą szansę na grę w pierwszej drużynie. Czy drużynie nie będzie jednak brakować kapitana reprezentacji Polski?

- W tym sezonie mamy zdecydowanie bardziej normalną sytuacją w klubie z trzema środkowymi bloku. Na pewno każdy z nas będzie grał sporo, ponieważ czeka nas mnóstwo meczów. W meczu z Lotosem przyszedł czas na mnie, z czego bardzo się cieszę. Mam za sobą udane lato i zależy mi na tym, żeby moją dyspozycję potwierdzić w Bełchatowie.

W wakacje Holandii udało się zakwalifikować do przyszłorocznej edycji Ligi Światowej. Na co was stać w tych rozgrywkach?

- Na pewno, jeśli już zespół kwalifikuje się do rozgrywek Ligi Światowej, to musi prezentować poziom uprawniający do gry w niej. Nam w kwalifikacjach udało się pokonać Portugalię, która występowała w tym roku w Lidze Światowej. Wydaje mi się, że stać na nas rozegranie kilku dobrych meczów. Pamiętam jak w 2010 roku graliśmy w World League i raz pokonaliśmy Brazylię, a z kolei później jedno spotkanie z nimi przegraliśmy tylko 3:2, więc byliśmy całkiem blisko faworytów. Teraz mamy dużo młodszą drużynę, która będzie się rozwijać razem z wieloma nowymi siatkarzami.

Czy wasza reprezentacja może nawiązać do tej, która jeszcze kilka lat temu była w światowej czołówce?

- Pamiętam jak 5-6 lat temu wygraliśmy z Polską w Izmirze w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Wasza reprezentacja od tego czasu rozwinęła się niesamowicie. My oczywiście też możemy iść w górę, jednak do tego potrzeba dobrych zawodników i kilku młodych rozwojowych siatkarzy, a także odrobiny szczęścia. Musimy patrzeć w górę i spróbować wdrapać się najwyżej jak to będzie możliwe.

Czy ta nowa reprezentacja Holandii ma według pana potencjał, żeby się odpowiednio rozwinąć?

- Tak, oczywiście. Mamy młodziutkiego, 20-letniego rozgrywającego, a także całkiem młodego libero. Do tego jest kilku zawodników już dysponujących sporymi umiejętnościami jak Jelte Maan z Noliko Maaseik, który ma już za sobą kilka sezonów występów w Lidze Mistrzów. To malutki zawodnik, ale świetny gracz zespołowy. Podoba mi się duch tej drużyny, a to jest bardzo ważne.

Przed kolejnym meczem ligowym z Resovią macie bardzo mało czasu do odpoczynku. Zdążycie się przygotować do tego spotkania?

- Póki co trenujemy bardzo ciężko. Jest sporo podnoszenia ciężarów, ponieważ musimy zbudować formę na cały sezon. W Rzeszowie będzie na pewno niezwykle trudno odnieść zwycięstwo, ale pokazaliśmy w meczu o Superpuchar, że z Resovią można wygrać. W spotkaniu z Lotosem udało nam się kilka fajnych rzeczy. Nie obyło się oczywiście bez drobnych błędów, ale powinniśmy je szybko wyeliminować. Zobaczymy jak będzie dalej. Oczywiście nie da się być bez przerwy w znakomitej formie i trudno jest utrzymać odpowiedni balans między formą fizyczną a dyspozycją meczową, ale ja jestem bardzo zadowolony z obecnego stanu rzeczy i z optymizmem patrzę w przyszłość.

Skra nie dokonała zbyt wielu transferów przed sezonem. Przetasowaniom uległo jednak wasze ustawienie na boisku. Czy mieliście problemy z przyswojeniem tych zmian?

- Ja wróciłem do zespołu 2-3 tygodnie temu i wszystko wydawało się być już odpowiednio ułożone. Mariusz Wlazły radzi sobie jako przyjmujący. Od początku wiedziałem, że ten nowy układ się sprawdzi, dlatego nie powinniśmy mieć problemu przynajmniej z powtórzeniem wyniku z zeszłego roku.
Po odejściu Marcina Możdżonka Holender powinien mieć znacznie więcej okazji do gry w nowym sezonie. Czy pomoże drużynie w odzyskaniu mistrzostwa? Po odejściu Marcina Możdżonka Holender powinien mieć znacznie więcej okazji do gry w nowym sezonie. Czy pomoże drużynie w odzyskaniu mistrzostwa?
Z którym rozgrywającym lepiej się panu gra?

- Oczywiście w zeszłym sezonie wiele grałem z Pawłem Woickim, który rok temu był drugim rozgrywającym, więc na pewno trochę lepiej rozumiemy się na parkiecie. Ale Dejan Vincic również wykonuje dobrą robotę, więc powinien szybko wkomponować się do drużyny. Ważne, że w naszym zespole jest odpowiednia atmosfera i motywacja, bo wszyscy chcą dążyć do wspólnego celu. Jeśli chodzi o rozgrywających to obaj będą nam bardzo potrzebni, a sezon pokaże, który jest lepszy.

Niedługo startujecie w klubowych mistrzostwach świata. Jakie są wasze oczekiwania względem tego turnieju?

- Przede wszystkim chcemy wyjść z grupy. Ja mam wielką nadzieję, że uda się znaleźć na podium tych zawodów.

Czy jest to dla was ważny turniej, czy raczej dodatek do sezonu?

- Dla takiej drużyny jak Skra każde zawody są ważne. Zawsze gramy o najwyższą nagrodę, dlatego traktujemy imprezę w Katarze bardzo poważnie i damy tam z siebie wszystko. Chcemy zaprezentować się na jak najlepszym poziomie. Jeśli to wystarczy na rywali to wygramy. Jeśli nie to przynajmniej nie będziemy mieli sobie nic do zarzucenia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×