Cieszy wynik, gra mniej - wypowiedzi po meczu Pogoń Baltica Szczecin - SPR Lublin

Nie doszło w Szczecinie do kolejnej niespodzianki. Faworyzowane lublinianki, mimo trudów podróży i okrojonego składu udowodniły, że są jednym z głównych faworytów do zdobycia tytułu mistrzyń Polski.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Dariusz Molski (szkoleniowiec SPR Pogoni Baltica): Przede wszystkim gratuluję tego zwycięskiego maratonu Lublinowi. Bałem się, że nasz początek będzie taki jak nasze poprzednie mecze w Szczecinie, czyli bardzo nerwowy. Popełnialiśmy dużo błędów. Natomiast w miarę zadowolony jestem z wyniku, bo przegrać sześcioma z rywalem tej marki nie jest żadną ujmą. My jesteśmy tak jakby na dwóch różnych frontach, my się dopiero uczymy i budujemy. Lublin ma już ten etap dawno dawno za sobą i teraz tak jakby pielęgnują to wszystko, reprezentując nas także w pucharach. Tak jak powiedziałem wcześniej, dla mnie jest to murowany kandydat do złota w tym sezonie. Bardzo żałuję jednej rzeczy, mianowicie to, że straciliśmy kolejną zawodniczkę, jedną z liderek naszego zespołu. Niemniej ta drużyna bez potencjalnego lidera zaprezentowała się całkiem przyzwoicie. Te zmienniczki w miarę udźwignęły ciężar tego meczu, pokazując, że jakieś tam możliwości w nich drzemią. Niestety teraz będziemy się musieli uzbroić w cierpliwość no i grać tymi, które dopiero weszły jak gdyby do składu. One będą musiały dalej ciągnąć tę grę. Każda dziewczyna jest jakby na innym etapie przygotowań, dlatego widać te różnice. Muszą się przede wszystkim ograć. Jak będą tak walczyły to to może całkiem nieźle wyglądać.

Adrianna Płaczek (bramkarka SPR Pogoni Baltica): Cieszę się, że ten mecz skończył się takim wynikiem. Wiedziałyśmy, że gramy z liderem tabeli i faworytem tego meczu. Pierwsze minuty zagrałyśmy za bardzo nerwowo, ale uwierzyłyśmy, że po ostatniej niespodziance możemy sprawić kolejną. Chociażby powalczyć z takim zespołem, jakim jest SPR. Gratuluję zwycięstwa. Mam nadzieję, że z meczu na mecz pokazujemy, że się zgrywamy i jesteśmy zespołem, który liczy się w tej lidze.

Sabina Włodek (II trener SPR-u Lublin): Cieszymy się z kolejnych dwóch punktów. To był dla nas bardzo trudny tydzień, dlatego, że graliśmy jeszcze w europejskich pucharach. Później u siebie z KPR-em Jelenia Góra, następnie przyjechaliśmy tutaj do Szczecina. Praktycznie w tydzień przyszło nam zagrać cztery mecze. Wszystkie one zakończyły się naszym zwycięstwem i z tego jesteśmy zadowoleni.

Dorota Małek (rozgrywająca SPR-u Lublin): Nie było to dla nas łatwe spotkanie. Cieszymy się z tych dwóch punktów, przede wszystkim dlatego, że Szczecin jest niewygodnym rywalem szczególnie na własnym parkiecie. Po ostatnim zdobytym punkcie z Zagłębiem Lubin, który był niespodzianką w lidze, wiedziałyśmy, że ich wiara w to, że mogą zabrać komuś silniejszemu od siebie punkty sprawi, że ochoczo przystąpią do tego spotkania. Pierwsze minuty tego meczy zagrałyśmy skoncentrowane. Pokazałyśmy, że mimo tych dalekich podróży jesteśmy silne i uzyskaną w pierwszych minutach przewagę dowiozłyśmy do końca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×