Sokół Łańcut odbudowany po rozbiórce

W przerwie letniej z ekipą Sokoła Łańcut rozstała się niemal połowa zawodników z zeszłego sezonu. Można powiedzieć, że wszyscy ci gracze tworzyli trzon drużyny. Po tak dużej rozbiórce składu stało się jasne, że budowa zespołu na przyszłe rozgrywki będzie dużym wyzwaniem dla sterników Sokoła.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

W sezonie "ogórkowym" do wielu zmian doszło w ekipie Sokoła Łańcut. Po zakończonym sezonie z zespołem pożegnali się praktycznie wszyscy czołowi zawodnicy. Mowa tu o Łukaszu Pacosze (BIG STAR Tychy), Bartoszu Krupie (Siarka Tarnobrzeg), Jerzym Koszucie (Spójnia Stargard Szczeciński), Grzegorzu Ożógu (MOSiR Krosno), Marcinie Salamoniku (również MOSiR) i Macieju Klimie (Stal Stalowa Wola). Odejście aż tak sporej gromady dla włodarzy łańcuckiego klubu wiązało się z nie lada dużym wyzwaniem - skompletowaniem składu zupełnie od podstaw. Zadanie te, co prawda do łatwych nie należało, ale sternikom Sokoła udało się ostatecznie znaleźć kilku graczy, którzy na pewno są w stanie wypełnić lukę po czołowych zawodnikach z minionych rozgrywek. - Na dzień dzisiejszy do swojej dyspozycji mam czternastu zawodników. W przerwie letniej zbudowaliśmy praktycznie nowy zespół. Wiodący zawodnicy, którzy tworzyli oblicze drużyny w zeszłym sezonie, opuścili klub. W zamian pozyskaliśmy Łukasza Kwiatkowskiego, Bartosza Dubiela, Michała Kułyka, Tomasza Pisarczyka i młodzieżowca z rocznika 1988 - Dariusza Kołacza - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Dariusz Kaszowski, szkoleniowiec teamu z Łańcuta.

Wszyscy ci koszykarze, oprócz Kołacza mają doświadczenie w pierwszej lidze, bądź ekstraklasie. Warto też dodać, ze Michał Kułyk w poprzednim sezonie z ekipą Sportino Inowrocław wywalczył awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Trener Sokoła właśnie liczy, ze ten 28-letni zawodnik godnie zastąpi Pacochę, czy Krupę, którzy w ubiegłym roku zmagań bardzo dobrze wywiązywali się z roli rozgrywających w podkarpackiej drużynie. - Wiadomo, że wszystko zweryfikuje sezon. Na chwilę obecną zespół prezentuje się nawet nieźle. Uważam, że w przyszłym sezonie będziemy mocniejsi na pozycjach podkoszowych, niż w ubiegłym roku zmagań. Jeśli chodzi o obwód drużyny, to sytuacja już wygląda trochę gorzej. Ale myślę, że dojście Michała Kułyka wyrówna te braki. Liczę również, że nasz zespół wzmocni jeszcze młodzieżowiec, który dałby wsparcie Kułykowi na obwodzie. I to powinno zrekompensować stratę naszych rozgrywających - kontynuuje Kaszowski.

- W zbliżających się rozgrywkach będziemy prezentować postawę zespołu walecznego i ambitnego. Muszę też powiedzieć, że bardzo cieszy mnie fakt, że cała drużyna nie tylko dobrze rozumie się na boisku, ale również i poza nim - dodał na koniec trener Sokoła.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×