Radosław Bartoszewicz: Oby tym razem było dobrze

Górnik Łęczna chce pokonać Stal, aby wyprzedzić drużynę z Podkarpacia w tabeli i dołączyć do czołówki. Sobotni pojedynek na pewno nie będzie łatwy, gdyż na własnym terenie podopieczni Władysława Łacha przegrali dotychczas tylko jeden mecz.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

W minionych trzech kolejkach obie drużyny nie zanotowały wygranej. Górnik dwa z tych spotkań bezbramkowo zremisował, natomiast Stal wszystkie mecze przegrała i to z beniaminkami. Zdaje się, że gospodarze sobotniego pojedynku wytracają tempo, złapane na początku rozgrywek. - Oby rzeczywiście wytracali - uśmiecha się Radosław Bartoszewicz.

Do tej pory zielono-czarni tylko raz grali poza Łęczną. Wyprawy tej nie zaliczą do udanych, gdyż z Gorzowa Wielkopolskiego wrócili na tarczy. - Będzie to nasz drugi mecz na wyjeździe. Oby tym razem było dobrze - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznaje 25-letni pomocnik.

On sam nie wybiegnie na boisko w Stalowej Woli, gdyż w środę otrzymał czwartą żółtą kartkę. - Trochę tych kartek jest, ale podobno regulamin się zmienił, że można mieć 5 kartek - ze śmiechem mówi Bartoszewicz.

Po porażce w Gorzowie Wielkopolskim i katastrofalnej postawie w spotkaniu z Kmitą, przeciwko Widzewowi Górnik zaprezentował się o wiele lepiej. Można zauważyć więc progres formy. Czy uda się tę dobrą dyspozycję potwierdzić w sobotę? - Staraliśmy się nadrabiać cechami wolicjonalnymi, czego zabrakło z Kmitą. Po tamtym meczu wszyscy - tak samo kibice, jak i my nie byliśmy zadowoleni. Mogę powiedzieć, że w każdym meczu będziemy walczyć. Chcemy pokazać, że naprawdę jesteśmy dobrą drużyną - przekonuje były piłkarz Arki Gdynia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×