Rozmawiali z Klinsmannem, bo myśleli że Benitez odejdzie?

Kiedy w prasie angielskiej ukazały się przecieki, iż właściciele FC Liverpoolu: Tom Hicks i George Gillett kontaktowali się z niemieckim szkoleniowcem Jurgenem Klinsmannem, wydawało się, że dni menedżera Rafaela Beniteza na Anfield Road są policzone. Tymczasem w poniedziałkowym Liverpool Echo Hicks oświadczył, że rozmowy z Klinsmannem były prowadzone tylko asekuracyjnie, gdyby Benitez chciał skorzystać z oferty Realu Madryt, bądź innego klubu, który był nim zainteresowany.

Maciej Krzyśków
Maciej Krzyśków

Jurgen Klinsmann od nowego sezonu będzie szkoleniowcem Bayernu Monachium. Nie wiadomo, czy ta informacja spowodowała, że dwaj amerykańscy dziennikarze dopiero teraz udzielili stuprocentowego poparcia dla Benitza.

- Po meczu z Manchesterem United, gdy George i ja odbyliśmy długą i poważną rozmowę z Benitezem, wiedzieliśmy, że Hiszpan nie ma zamiaru opuszczać Anfield - powiedział dla Liverpool Echo Hicks i dodał: - Rozmowy z Klinsmannem były prowadzone, gdyż nie byliśmy pewni, czy Benitez rzeczywiście ma oferty, o których pisała prasa i nie będzie miał zamiar z którejś skorzystać.

- Cieszymy się jednocześnie, że Jurgen wraca do zawodu i będzie szkoleniowcem Bayernu Monachium - dodał Hicks.

Trudno uwierzyć w zapewnienia Toma Hicksa, iż rozmowy z Klinsmannem były prowadzone na wypadek, gdyby Benitez chciał odejść do innego klubu. Angielskie media w czasie, kiedy The Reds byli o krok od odpadnięcia z Ligi Mistrzów (po wygranej na Stade Velodrome z Olympique Marsylia nie zostali wyeliminowani z LM - przyp. red.) niemal codziennie informowały, o ultimatum dla Beniteza, który miał się pożegnać z posadą menedżera FC Liverpoolu, gdyby przygodę z europejskimi pucharami zakończył już na fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×