Analiza SWOT prezesa ŁKS

W trakcie letniej przerwy w rozgrywkach piłkarskich w Łódzkim Klubie Sportowym wymieniono nie tylko znaczną część piłkarzy, ale i prezesa ŁKS SSA, którym został ekonomista i honorowy konsul Austrii w naszym kraju - Szczepan Miłosz. Jak na profesora ekonomii przystało, na początku swojej pracy musiał dokonać analizy SWOT.

Piotr Ciesielski
Piotr Ciesielski

Analiza SWOT to nic innego jak zestawienie silnych i słabych stron przedsiębiorstwa, a także jego szans i zagrożeń na rynku. Jako, że obecnie kluby sportowe działają jak firmy (choć jeszcze często tego nie widać), prezes Szczepan Miłosz przedstawił nam swoje spostrzeżenia.

Największym plusem piłkarskiej sekcji ŁKS-u jest według Miłosza sztab szkoleniowy. Zarówno trener Marek Chojnacki, jak i pomagający mu ludzie, jak chociażby asystent Grzegorz Wesołowski, dyrektor ds. sportowych Juliusz Kruszankin, czy menedżer Tomasz Kłos to fachowcy, a w dodatku osoby związane od lat z ŁKS-em nie tylko stosunkiem pracy, ale i sercem.

Po stronie minusów zapisać trzeba natomiast fakt, iż na ŁKS-ie nie ma "warsztatu pracy". - Może być świetny malarz, muzyk czy też specjalista w innej dziedzinie, ale bez narzędzi (farb, płótna, instrumentów) nic nie zrobi. My, zespół piłkarski, nie mamy boiska, na którym możemy trenować, ani pomieszczeń biurowych z prawdziwego zdarzenie, gdzie moglibyśmy pracować - opisuje sytuację Prezes ŁKS SSA. Być może sytuację poprawi w najbliższym czasie oddanie ŁKS-owi w użytkowanie obiektu Energetyka, jednak tyle już było obietnic ze strony Wydziału Sportu Urzędu Miasta Łodzi, że lepiej poczekać na konkretne działanie urzędników. - Aby optymalnie prowadzić sekcję, powinniśmy mieć możliwość korzystania z 6 boisk i trenować na nich ok. 12-15 grup we wszystkich kategoriach wiekowych - kończy tę kwestię Miłosz.

- Zawsze plusem ŁKS-u była młodzież. Niestety teraz się to zmieniło, gdyż wyprowadzono ją do innego klubu. (SMS Łódź - przyp. autor) Będziemy starali się to odbudować poprzez powołanie stowarzyszenia tylko na cele grup młodzieżowych. Chcemy, aby trenerami były osoby związane z naszym klubem i na tym opierać szkolenie - szuka szans na poprawę sytuacji prezes.

Zmianie musi ulec również według Miłosza sposób zarządzania klubem: - Gdy tu przyszedłem, zobaczyłem wielki dramat. Przygotowaliśmy nowoczesną strukturę zarządzania, ale nie mamy w tej chwili nawet możliwości jej wprowadzić. Mamy zamiar wydzielić działy zarządzania - m.in. osoby odpowiedzialne za promocję (z ekonomistami - profesorami łódzkich uczelni na czele), za służbę zdrowia itd. Jestem także po rozmowach z prezesem Widzewa - panem Sosnowskim. Ustaliliśmy, że zarządy obu klubów będą się spotykać, aby rozmawiać wspólnie o sprawach piłki nożnej w Łodzi - m.in. o powstaniu w naszym mieście Muzeum Piłki Nożnej, czy też o organizacji meczów. Chcemy pokazać, że można razem działać, a nie tylko się bić. To ma być taki "wstęp do nie nienawidzenia się" - dodał Miłosz.

Na zakończenie prezes powiedział, że liczy, iż warunki pracy w ŁKS-ie zmienią się po wybudowaniu hali wielofunkcyjnej, której oddanie do użytku jest zaplanowane na wiosnę przyszłego roku. Być może wtedy spółka będzie dysponowała normalnymi pomieszczeniami biurowymi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×