- Resovia wypunktowała nas jak na ringu bokserskim - komentarze po meczu Asseco Resovia Rzeszów - Jadar Radom

Asseco Resovia Rzeszów, po wielki trudnościach, pokonała Jadar Radom 3:2. Oba zespoły nie grały wielkiej siatkówki i popełniały sporo błędów, co ujmowało atrakcyjności widowiska. Wpływ na taką postawę miała długa, bo blisko miesięczna, przerwa w rozgrywkach Polskiej Ligi Siatkówki.

Piotr Mamczur
Piotr Mamczur

Wojciech Stępień (trener Jadaru Radom): Gratuluje Resovii zwycięstwa. Moim chłopakom musze jednak podziękować za postawę w tym meczu. Przyjechaliśmy do Rzeszowa, będąc w "dołku". Przegraliśmy spotkania u siebie, w których liczyliśmy na zwycięstwa, ale niestety nie udało się. Zrealizowaliśmy dzisiaj pewne założenia taktyczne. W tie - breaku zabrakło już jednak precyzji, bo przyszło zmęczenie. Ogólnie jednak jestem zadowolony z tego jednego punktu, bo w Rzeszowie zawsze ciężko się gra i trudno o wygraną.

Sebastian Pęcherz (przyjmujący Jadaru Radom): Przed przyjazdem do Rzeszowa byliśmy niepewni swojej dyspozycji. Wynikało to z długiej przerwy w rozgrywkach. Wiedzieliśmy, że jak będziemy dzisiaj walczyć do końca to się to opłaci. W końcówkach drugiego i trzeciego seta popełniliśmy jednak kilka głupich błędów, co zaważyło na porażkach w tych partiach. Generalnie, kto zaczyna dobrze tie ? breaka, już nie pozwala sobie odebrać zwycięstwa i tak było dzisiaj. Mieliśmy na 2:0 piłkę w górze, ale nasz prosty błąd doprowadził do remisu. Resovia uwierzyła w to, że może z nami wygrać i wypunktowała nas jak na ringu bokserskim.

Wojciech Żaliński (atakujący Jadaru Radom): Przyjechaliśmy do Rzeszowa po punkty. Nie mamy łatwej sytuacji w tabeli. Każdy zdobyty punkt jest bardzo cenny dla nas. Dzisiaj byliśmy blisko zwycięstwa, ale po raz kolejny się nie udało. Taka sytuacja wynikła w drużynie, przez kontuzję i słabszą dyspozycja kolegów, że dzisiaj wystąpiłem jako atakujący. Cały tydzień się przygotowywałem do tego występu, ale nie jestem z siebie zadowolony.

Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii Rzeszów): Cieszymy się z dwóch punktów. Niektórzy mówili, że jest to strata punktu, ale ja tak nie uważam. Zespół z Radomia zaskoczył nas bardzo dobrą grą w pierwszym secie. Nie ma co ukrywać, że my, po jednym sparingu w Sosnowcu, nie byliśmy w pełni przygotowani i nadal nie jesteśmy. Po ciężkich treningach jeden mecz kontrolny, to zdecydowanie za mało. Przed samym spotkaniem wypadł nam ze składu Hernandez, który narzeka na ból w plecach. Nie ukrywam, że były takie założenia, aby na niego dużo grać. Zostaliśmy z dwoma młodymi środkowymi. Chwała im za to, że swoją grą pomogli dzisiaj całej drużynie. Zwłaszcza Kusior, który gra trzeci , czy czwarty rok w siatkówkę, zrobił duży postęp i na pewno będziemy w przyszłości z niego bardzo zadowoleni. Dzisiaj naszym atutem był atak ze skrzydła, który w ostatnich spotkaniach był naszym problemem. Także dzięki lepszej zagrywce łatwiej było Kusiorowi i Guni stworzyć z kolegami podwójny blok.

Paweł Papke (atakujący Asseco Resovii Rzeszów): Cieszymy się z dwóch punktów. Zważając na sytuacje kadrową w jakiej się znajdujemy, to każde zwycięstwo jest dla nas cenne. Dzisiaj, na trzech zakontraktowanych środkowych z podstawowego składu, nie grał ani jeden. Młodzi chłopcy muszą się jeszcze dużo uczyć, ale dodali swoich parę punkcików i się udało wygrać. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, aczkolwiek ciężko nam dzisiaj szło. Po obu zespołach widać było, że przerwa blisko miesięczna, trochę wybiła wszystkich z rytmu.

Piotr Gabrych (przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów): Powalczyliśmy dzisiaj. Zespół z Radomia zaprezentował się pozytywnie. To już chyba jakaś tradycja i nie wiadomo dlaczego tak jest, że pierwszego seta zaczynamy na "ręcznym hamulcu". Zadowolony jestem ze swojej zagrywki, która była dosyć silna i uniemożliwiała rywalom granie z krótkiej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×