Jastrzębski Węgiel nie boi się Skry

1 października Jastrzębski Węgiel zaprezentował się kibicom. Najpierw, w klubie NOT na konferencji prasowej, a potem w swojej hali w Szerokiej, gdzie siatkarzy gromkimi brawami powitała licznie zgromadzona publika. Zarząd klubu wytyczył cele na nadchodzący sezon, a zawodnicy obiecali ich realizację. W nieoficjalnej części wieczoru jastrzębianie przedstawili swoje umiejętności taneczno - wokalne.

Ilona Kobus
Ilona Kobus

Od ośmiu lat zespół Jastrzębskiego Węgla plasuje się w ligowej czołówce. W tym czasie przez śląską ekipę przewinęła się spora rzesza gwiazd polskiej i europejskiej siatkówki, nigdy jednak nie było tak hucznego rozpoczęcia sezonu, jak teraz. Rozmach imprezy zaskoczył nawet samych zawodników. - Zarząd uprzedził nas o tym jak będzie wyglądała prezentacja, ale nie wiedzieliśmy że będzie miała aż taką skalę - mówił zdziwiony Wojciech Jurkiewicz.

Po uroczystej prezentacji drużyny organizatorzy zaproponowali uczestnikom karaoke z siatkarzami w roli głównej. Na pierwszy rzut poszła grupa obcokrajowców, w której główne role grali świetnie czujący się na estradzie Rafa i Igor Yudin. Gorzej radził sobie, znający tylko kilka prostych słów w języku polskim Guillaume Samica. - Umiem powiedzieć proszę, dziękuję, potem, teraz, ale szła dzieweczka jest dla mnie nie do przejścia - żartował.

Kolejni wykonawcy mieli łatwiejsze zadanie, bo wybrano dla nich polskie hity. Talentem wokalnym zachwycił Paweł Rusek, a zdolnościami taneczno - showmańskimi Patryk Czarnowski i Wojtek Jurkiewicz, którzy rozbawiali jastrzębską publiczność. - Chcieliśmy, żeby ta impreza była naturalna i sprawiła wiele radości kibicom. Przyznam, że ja też świetnie się bawiłem - zdradził Jurkiewicz.

Zawodnik był zachwycony pomysłem wspólnej z kibicami zabawy, choć przyznał, że znacznie bardziej komfortowo czuje się na boisku, niż na scenie z mikrofonem w ręku. Również jego młodszy kolega, Grzegorz Łomacz, który w środę obchodził 21 urodziny nie przepada za scenicznymi występami. - Zdecydowanie preferuję boisko - stwierdził przyznając jednak, że sam pomysł z karaoke bardzo mu się spodobał. - Dobrze się bawiłem i liczę na to, że w podobnym nastroju przebrniemy przez cały sezon - dodał

- Mam nadzieję, że wspólna zabawa chociaż trochę zbliżyła nas i kibiców, bo po meczach często nie ma czasu na rozmowy - dorzucił Wojtek Jurkiewicz.

Schodzących z estrady siatkarzy pożegnał przebój grupy Queen "We are the champions”. - Szczerze mówiąc wolałbym tą piosenkę usłyszeć w maju, a nie teraz. Chociaż z drugiej strony, może to jakiś dobry omen - skwitował jastrzębski środkowy.

Spotkanie, choć odbywało się w luźnej formie i zabawowej atmosferze, nie mogło się obyć bez pytań o nadchodzący sezon ligowy. Zarząd postawił precyzyjne cele. Chce, aby zespół zdobył Puchar Polski, zagrał w finale Plusligi i dotarł do Finał Four w pucharach europejskich. Co na to zawodnicy?

- Jastrzębie zawsze gra o najwyższe cele. Zarząd mierzy w tym roku bardzo wysoko, ale ja uważam, że jeśli uda nam się zrealizować przynajmniej jeden z wymienionych celów, najlepiej na własnym podwórku, to osiągniemy sukces. Konkurencja nie śpi, rywale mają równie silne zespoły i równie wygórowane ambicje - uważa Wojciech Jurkiewicz.

- Najsilniejszy skład w lidze ma Skra Bełchatów, ale na pewno trafią im się słabsze mecze. My z kolei nie jesteśmy "kelnerami” w PlusLidze i zamierzamy to potwierdzić na boisku. Nie boimy się Bełchatowa, co udowodniliśmy w poprzednim sezonie. Najsilniejszym punktem Jastrzębskiego Węgla będzie zespół - tworzymy całość, świetnie się rozumiemy, a do tego wewnątrz panuje fantastyczna atmosfera - ocenił z kolei Grzegorz Łomacz dodając, że on prywatnie ma jeszcze jedno, małe marzenie. - Chciałbym grać więc, niż rok temu. Czuję się bardzo dobrze i chcę potwierdzić to na boisku.

- Gram już piąty sezon w Jastrzębiu i co roku stawiamy sobie cele bardzo wysoko. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Budujemy drużynę, która ma walczyć o medale i dawać zawodnikom możliwość rozwoju. Nie gramy wyłącznie dla siebie - gramy dla kibiców, sponsorów i nie możemy sobie stawić innych celów - podkreślił Paweł Rusek.

Zawodnik, twierdzi, że choć Skra personalnie ma najsilniejszą drużynę, to jak każdy zespół jest do pokonania. - Udowodniliśmy to dwukrotnie w poprzedni sezonie, eliminując Skrę z Pucharu Polski i pokonując ich w lidze. Teraz mamy mocniejszy skład, niż rok temu, więc tym bardziej nastawiamy się na walkę z mistrzem. Nie stawiałbym nas na straconej pozycji, tak samo jak Rzeszowa czy Częstochowy - dodał libero Jastrzębskiego Węgla.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×