Wielki dzień Franciszka Smudy

Czwartek 2 października 2008 roku to dzień, który trener Lecha Poznań Franciszek Smuda zapamięta przez długi czas. Prowadzony przez niego zespół awansował do fazy grupowej Pucharu UEFA, czego gratulował mu sam prezydent Polski, a kibice po raz pierwszy skandowali "Franciszek Smuda".

Michał Jankowski
Michał Jankowski

To było wielkie święto dla poznańskiego Lecha. Po dramatycznym meczu lechici pokonali Austrię Wiedeń 4:2 i awansowali do fazy grupowej Pucharu UEFA. Po takim meczu słowa uznania należą się całej drużynie. Są jednak postacie, które mogą czuć się największymi wygranymi tego dwumeczu. Jedną z nich jest trener Franciszek Smuda.

Po ponad dwóch latach pracy w Kolejorzu wreszcie doczekał się solidnego zespołu. Przez cały ten czas zmagał się nie tylko z brakiem transferów, ale przede wszystkim z kibicami, którzy wciąż ubóstwiali Czesława Michniewicza, a do Smudy byli nastawieni delikatnie mówiąc sceptycznie. Początkowo "Franz" starał się wkupić w ich łaski wychwalając ich na każdym kroku, ale w końcu zrezygnował i postanowił wykonywać swoją pracę, nie zważając na opinie fanów.

Po meczu z Austrią Wiedeń emocje Smudy były wielkie. Awans do fazy grupowej jest niewątpliwie jego wielkim sukcesem. Docenili to nawet kibice, którzy przełamali się i po raz pierwszy zaczęli skandować imię i nazwisko szkoleniowca Kolejorza. Smuda pozostaje jednak niewzruszony. - Kibice kiedyś skandowali, żebym się uczył od Michniewicza. A nie lubię się uczyć od kogoś, tylko sam od siebie - mówił po meczu trener Lecha.

Smudę i postawę poznańskiego klubu docenili nie tylko kibice. Pod wrażeniem gry Kolejorza był Lech Kaczyński. - Dzwonił do mnie prezydent państwa i gratulował pokazu gry w piłkę. Powiedział, że w tym bałaganie jaki obecnie panuje, jest to dla polskiej piłki świetna promocja. Jest to bardzo miłe i byłem zaskoczony - opowiada Smuda.

Szkoleniowiec Lecha miał prawo mieć ogromną satysfakcję nie tylko z tego względu. Utarł nosa również drugiemu trenerowi Austrii Wiedeń, który miał słowne starcie ze Smudą. - Po zdobyciu przez Austrię bramki na 3:2, ich drugi trener skoczył do nas i rzucił po niemiecku parę epitetów. Powiedziałem mu, żeby poczekał do końca, a potem ja mu powiedziałem swoje - opisuje całe zajście "Franz".

Poznaniacy zagrają w fazie grupowej Pucharu UEFA, co będzie dla nich wielką promocją i doświadczeniem. Wszystko może jednak popsuć sytuacja w polskiej piłce, bowiem sporo mówi się, że FIFA może wykluczyć Polskę z europejskich rozgrywek. - Raz mnie podobna sytuacja spotkała, gdy "Misiek" rzucił nożem w spotkaniu Wisły z Parmą. Zdobyliśmy wtedy mistrzostwo i nie graliśmy w Lidze Mistrzów - wspomina Smuda, który ma nadzieję, że Lech nie zostanie wykluczony. - Byłoby to przykre, szczególnie dla kibiców wielkopolskich i tego środowiska. Nie wyobrażam sobie, aby PZPN wykręcił taki numer i zostawił nas na lodzie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×