Mancini oskarża i żąda wysokiego odszkodowania

Roberto Mancini kilka miesięcy temu zniknął ze świata futbolu. Włoch stracił pracę w Interze Mediolan i odsunął się na bok. Teraz zdecydował się przerwać milczenie. W nietypowy sposób wyraził wszystkie żale i pretensje. Jego świetnie zapowiadająca się kariera niespodziewanie stanęła w miejscu. Trener nie ma wątpliwości, że w dużej mierze wina leży po stronie dziennikarzy.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

- Ja, najbardziej utytułowany trener w historii Interu, zwolniony i znieważony z winy włoskich dziennikarzy. Ja, zmuszony opuścić Mediolan, by uniknąć konfrontacji z moim następcą, Jose Mourinho. Ja, który nie mogę wrócić do Rzymu, bo wydzierżawiłem mój dom Kolumbijczykom. Ja, ten który ma tylko jedną szansę na dziesięć, by wrócić do trenerki w znaczącym klubie. Ja, ten, który mimo wszystko nadal pobiera pensję od Massimo Morattiego.

Po pięciu miesiącach milczenia, były już szkoleniowiec Interu Mediolan - Roberto Mancini przemówił. Nie zdecydował się jednak na rozmowę z przedstawicielami mediów. Wybrał inny, nietypowy sposób. Swoje żale i pretensje wyraził w dokumencie sądowym. Włoch zażądał wysokiego odszkodowania od tych gazet, które zamieściły treści rozmów telefonicznych pomiędzy nim a znanym mafiozo - Domenico Brescią, którego oskarżono między innymi o handel narkotykami. Popularny Mancio znalazł się w środku afery, chociaż sam nie miał z nią nic wspólnego. Teraz żąda 3,5 miliona euro odszkodowania za poniesione straty moralne. Skandal rozdmuchany przez włoskie media zniszczył jego wizerunek i jak twierdzi trener, miał znaczący wpływ na dalszy przebieg jego kariery, a raczej jego brak. Mancini w maju 2008 roku stracił posadę w Interze i nadal pozostaje bezrobotny.

Ten, który wygrał najwięcej...

- Na kilka dni po zdobyciu trzeciego z rzędu tytułu mistrzowskiego z Interem Mediolan (żaden inny trener wcześniej nie osiągnął z tym klubem tak wiele), prezydent Massimo Moratti poinformował szkoleniowca o rozwiązaniu umowy, która została przedłużona w 2007 roku i przewidywała współpracę przez kolejne cztery lata. Klub podjął decyzję o zwolnieniu Manciniego, mimo iż trener doprowadził zespół do trzech tytułów mistrzowskich z rzędu (Inter nie wygrywał scudetto od sezonu 1988/89), dwóch Pucharów Włoch (ostatnie zwycięstwo w sezonie 1981/82) i dwóch Superpucharów Włoch (ostatnio w 1989 roku). Doszło do zwolnienia, mimo iż pan Mancini, już w pierwszym roku pracy, przywrócił drużynie należne jej miejsce, po latach upokorzeń.

Brescia - kibic Interu od zawsze

- Rozmowy Roberto Manciniego i innych zostały podsłuchane i opublikowane, ponieważ byli oni przypadkowymi rozmówcami Domenico Brescii, z zawodu krawca, od lat (dużo wcześniej przed przybyciem Manciniego do Interu), regularnie odwiedzającego ośrodek treningowy Interu.

Trudne życie dobrze opłacanego trenera

- Mając na uwadze fakt, że we Włoszech są tylko cztery kluby, które przeznaczają wysokie kwoty na wynagrodzenie trenerów (Inter, Milan, Juventus i Roma), oczywistym jest dla tych, którzy znają futbolowe realia, że szkoleniowiec przez 5-10 lat nie znajdzie pracy na podobnych warunkach, jakie oferował, mu poprzedni klub, przynajmniej we Włoszech. To oznacza, że musi zdecydować się na zatrudnienie zagranicą. To jednak nie wszystko. Europejskie kluby na poziomie Interu można znaleźć jedynie w Hiszpanii (dokładnie dwa) i w Anglii (również dwa). Podsumowując: szanse na to, by Mancini mógł nadal żyć na poziomie, do którego przyzwyczaił się przez ostatnie cztery lata, są niewielkie. Powiedzmy, że istnieje dziesięć szans na 100, jedna na dziesięć.

Nowa praca = niższe zarobki

- Jeżeli Mancini podejmie nową pracę, momentalnie straci wysoką pensję, którą nadal wypłaca mu Inter (6 mln euro na sezon przyp. red.). Jeżeli jednak zdecyduje się na odpoczynek od trenerki, bo nie chce się zgodzić na gorsze warunki ekonomiczne, ryzykuje przekreśleniem i zmarnowaniem wyjątkowej i nadzwyczajnej kariery, która trwała do maja 2008 roku.

Zmuszony opuścić Mediolan

- Mancini w głównym mieście Lombardii, które jest siedzibą Interu, jest narażony na bezpośrednią konfrontację z nowym szkoleniowcem tej drużyny, Jose Mourinho. Ta sytuacja nie do zniesienia, zmusza pana Manciniego do opuszczenia Mediolanu i udania się w bliżej nieokreślonym kierunku.

Ofert z liczących się klubów brak

- Pan Mancini mimo niepodlegających dyskusji umiejętności, które zaprezentował w ostatnich latach, jeden z najbardziej szanowanych ludzi ze środowiska futbolu, do tej pory nie otrzymał propozycji pracy w klubach, które coś znaczą na arenie międzynarodowej, także z powodu głośnych historii, które ukazały się w prasie i aby wrócić do trenerki, musiałby zaakceptować dużo mniej korzystne oferty.

Samotność Manciniego

- Stres psychiczny, wynikający ze zniesławienia i oszczerstw, które pojawiły się w prasie, zniszczyły jego spokój wewnętrzny i wpłynęły na relacje z rodzicami i przyjaciółmi. Pobyt w Mediolanie naraża pana Manciniego na męczące życie w mieście, w którym nie może liczyć na serdeczne relacje międzyludzkie, jeżeli wykluczy się kontakty z żoną i dziećmi.

Spadek koncentracji

- Rozpowszechnianie zniesławiających wiadomości na kilka dni przed meczem decydującym o losach scudetto, wpłynęło znacząco na jego koncentrację, która u trenera zawsze powinna utrzymywać się na tym samym, wysokim poziomie.

Zapomniany przez media

- Szkodę, jaką wyrządzono Manciniemu, ukazuje także drastyczny spadek widoczności trenera w środowisku futbolu. Do pewnego czasu codziennie pojawiał się na głównych stronach włoskich i europejskich gazet, dzięki osiąganym sukcesom. Teraz trener jest skazany na ciszę.

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×