Cieszę się z tego, że walczyliśmy - komentarze po spotkaniu Trefl Gdańsk - Skra Bełchatów

Skra Bełchatów rozegrała w niedzielę pierwszy mecz w PlusLidze z ekipą Trefla Gdańsk. Na przekór wszystkim wcześniejszym opiniom nie był to jednostronny mecz, co przyznaje Mariusz Wlazły twierdząc, że ciężko im się grało w dzisiejszym spotkaniu z beniaminkiem.

Błażej Ziemann
Błażej Ziemann

- Ten mecz był dla nas ciężki. To pierwszy mecz w tym sezonie. Ja też długo nie uczestniczyłem w siatkówce, bo dopiero przez mniej więcej dwa tygodnie odbijam piłkę palcami. Cieszę się, że nasza postawa była na tyle zdeterminowana, że ten ciężki dla nas mecz potrafiliśmy dowieźć do końca i nie straciliśmy punktu. Drużyna Trefla bardzo dobrze się dzisiaj zaprezentowała. Nie popełniali oni aż tak dużo błędów w późniejszych setach, bo trzeba przyznać, że pierwszy set zarówno dla nas, jak i dla nich był nerwowy. Ale podkreślam – zaprezentowali się z dobrej strony - przyznał Mariusz Wlazły.

- Był to trudny mecz, pierwszy nasz mecz po awansie. Jesteśmy w trudnej sytuacji, jeśli chodzi o naszą kadrę - kontuzja Bruna. Darek Szulik i ja także mieliśmy pewne problemy zdrowotne. Nie mieliśmy komfortu trenowania całym składem. Cieszę się z tego, że ten mecz zakończył się walką. Nie oddaliśmy tego meczu w szatni, a niektórzy podejrzewali pewnie, że tak właśnie będzie - dodaje Jarosław Stancelewski.

Obaj trenerzy podkreślali jak ważni są dla nich zawodnicy, tacy jak Brazylijczyk Bruno Zanuto dla Trefla Gdańsk, który wypadł ze składu z powodu kontuzji na około 4 miesiące oraz Francuz Stephan Antiga, który nabawił się kontuzji pod koniec pierwszego seta niedzielnego spotkania.

- Jestem zaniepokojony tą kontuzją. W poniedziałek, wtorek postaramy się wykonać rezonans magnetyczny i dokładnie to zdiagnozować. Jestem zaniepokojony, bo jest to dla nas kluczowy zawodnik - oświadcza Daniel Castellani.

- Myślę, że rehabilitanci zrobią wszystko, aby ten czas był jak najkrótszy. Wariant pesymistyczny 4 miesiące, optymistyczny 2,5 miesiąca. Rana jest już zabliźniona. Bruno był już z nami na siłowni, także myślę, że szybko wróci do gry - tłumaczy Wojciech Kasza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×