Wszedł i rozstrzygnął mecz (relacja)

Portowcy odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem wyższość Pogoni Szczecin musiała uznać Lechia Zielona Góra. Przyjezdni wyprowadzili dwie perfekcyjne kontry, po których zdobyli bramki, ale cały mecz zdominowali gospodarze, którzy dochodzili do dogodnych sytuacji. Tylko ich nieskuteczność uchroniła Lechię przed wyższą porażką. Skończyło się wynikiem 4:2, a trener Mandrysz wykazał się dobrym przeczuciem, wpuszczając na boisko zaraz po przerwie Macieja Ropiejkę, który później strzelił dwie bramki i tym samym rozstrzygnął mecz na korzyść Pogoni.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

Już od samego początku tego spotkania Pogoń przycisnęła rywali i w pierwszym kwadransie powinna prowadzić 2:0. Najpierw w 8. minucie Tomasz Parzy dośrodkował wprost na głowę Adriana Sobczyńskiego, ten strzelił, ale rewelacyjnie w bramce spisał się Łukasz Twarowski i zażegnał niebezpieczeństwo. Po chwili w świetnej sytuacji znalazł się Paweł Posmyk, ale on także nie potrafił z siedmiu metrów pokonać bramkarza gości. Po tych dwóch dogodnych sytuacjach, dopiero 17. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Marek Kowal w narożniku boiska, odebrał piłkę obrońcy Lechii, wyłożył ją przed pole karne Parzemu, a ten precyzyjnym i silnym strzałem otworzył wynik tego spotkania. W 34. minucie ponownie w świetnej sytuacji znalazł się, niepilnowany przez nikogo Posmyk. Stanął na piątym metrze z futbolówką, tak jakby chciał zapytać golkipera gości, w który róg ma strzelić. I strzelił... prosto w niego. Piłkarskie powiedzenie mówi, że niewykorzystane okazje lubią się mścić. Nie inaczej było i w tym przypadku. Bezpośrednio po akcji Posmyka Lechia wyprowadziła kontrę. Adrian Jeremicz założył siatkę doświadczonemu Pawłowi Skrzypkowi i wyszedł sam na sam z Robertem Binkowskim. Strzelił obok interweniującego bramkarza gospodarzy i piłka wylądowała w siatce. Pogoń niemal od razu mogła ponownie wyjść na prowadzenie. Kowal znalazł się w świetnej sytuacji i technicznym lobem próbował pokonać golkipera Lechii. Wydawało się, że piłka już zmierza do pustej bramki, ale ostatecznie trafiła w słupek i wróciła na plac gry. Później walka przeniosła się do środkowej części boiska i wynik remisowy utrzymał się do końca pierwszej połowy.

W przerwie w szatni gospodarzy musiały paść bardzo ostre słowa, a ponadto trener Piotr Mandrysz zdecydował się na bardzo ryzykowne posunięcie. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem drugiej części gry na boisku pojawili się Maciej Ropiejko i Filip Kosakowski. Wprowadzenie tego pierwszego okazało się strzałem w dziesiątkę. Ropiejko po indywidualnej akcji strzelił nad interweniującym bramkarzem gości i miejscowi w 47. minucie po raz drugi wyszli na prowadzenie. Dwadzieścia minut później było już 3:1. Kowal w środkowej części boiska piętą odegrał do wychodzącego na czystą pozycję Ropiejki, a ten poradził sobie z asystą obrońcy i strzelił obok bramkarza, podwyższając prowadzenie Pogoni. Sześć minut później strzelec dwóch bramek zrewanżował się koledze asystującemu przy trzecim golu. Ropiejko dośrodkował do Kowala, a ten uderzeniem z powietrza umieścił futbolówkę w siatce. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się mecz, goście w 83. minucie przeprowadzili kolejną kontrę. Paweł Piskorski wykorzystał prostopadłe podanie kolegi i gapiostwo obrony gospodarzy, wyszedł sam na sam z Binkowskim i strzałem między jego nogami umieścił piłkę w bramce. Goście przyjechali tylko z czterema zawodnikami rezerwowymi. Piskorski był jednym z nich, wszedł na boisko w 77. minucie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 4:2, dzięki czemu Pogoń Szczecin odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu.

Pogoń Szczecin - Lechia Zielona Góra 4:2 (1:1)
1:0 - Parzy 17'
1:1 - Jeremicz 35'
2:1 - Ropiejko 47'
3:1 - Ropiejko 67'
4:1 - Kowal 73'
4:2 - Piskorski 82'

Składy:

Pogoń Szczecin: Binkowski - Zawadzki, Dymek, Skrzypek, Woźniak, Wólkiewicz (80' Rydzak), Parzy, Sobczyński, Przewoźniak (46' Kosakowski), Posmyk (46' Ropiejko), Kowal.

Lechia Zielona Góra: Twarowski - Jasiński, Figiel, Duchnowski, Topolski (89' Pawliczak), Sztonyk, Markowski, Świtaj, Głowania, Jeremicz, Maślenik (77' Piskorski).

Żółte kartki: Kowal (Pogoń) oraz Figiel (Lechia).

Sędzia: Sylwester Tuszer (Gdynia).

Widzów: 1800.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×