Autobusy jadą do Bełchatowa

Szkoda, że hit szóstej kolejki PlusLigi, a kto wie czy nie całej rundy, nie będzie transmitowany w telewizji. W Bełchatowie już w czwartek zabrakło biletów. Trudno się dziwić, bo mecz zapowiada się niezwykle ciekawie. Na parkiecie walczyć będą zawodnicy, ale swój pojedynek stoczą także trenerzy. Castellini pytał o grę rywali, byłych graczy ZAKSY, Stelmach nie musiał, bo jeszcze w kwietniu sam grał w Bełchatowie.

Wojciech Potocki
Wojciech Potocki

Gdyby ktoś dwa miesiące temu powiedział, że po pięciu kolejkach PlusLigi jedyną drużyną bez porażki będzie kędzierzyńska ZAKSA, to pewnie zostałby uznany za dyletanta, który nie ma pojęcia o siatkówce. A jednak, tabela nie kłamie. Zawsze można powiedzieć, że zespół stworzony przez debiutującego trenerskim fachu, Krzysztofa Stelmacha nie grał jeszcze z czołówką ligi. Chociaż w inauguracyjnym spotkaniu trójkolorowi z Kędzierzyna pokonali na wyjeździe typowaną do medalu, Resovię.

- Nie miałbym nic przeciwko temu, by w Bełchatowie powtórzył się rzeszowski scenariusz - twierdzi Andrzej Kubacki, drugi trener ZAKSY, który tak jak reszta zespołu, po piątkowym porannym treningu wsiądzie z drużyną do autokaru, by dzień później w hali "Energia" zmierzyć się w pojedynku na szczycie, z PTE Skrą Bełchatów.

W ślad za zawodnikami wyruszy także autobus z kibicami. - Przez cztery ostatnie sezony Skra dominowała w lidze, ale teraz mimo, że ma skład silniejszy niż kiedykolwiek, nie jest już niepokonana - mówią z nadzieją fani ZAKSY. - W jakich nastrojach będziemy wracać? Byłby cudownie, gdyby powtórzył się wynik z Rzeszowa, albo jeszcze lepiej, Gdańska. Mamy po raz pierwszy od ładnych paru lat drużynę walczaków, którzy na pewno nie odpuszczą - stwierdził jeden z pasażerów kibicowskiego autokaru, Krzysztof Pałka.

A co na to zawodnicy? - Nie muszę nic podpowiadać trenerowi, bo on zna Skrę jeszcze lepiej niż ja - śmieje się Dominik Witczak, który jeszcze kilka miesięcy temu grał w Bełchatowie. - To za duże słowo. Raczej trenowałem, ale halę znam doskonale żartuje. Na pewno będzie jednak chciał pokazać Danielowi Castellaniemu, że w siatkówkę potrafi grać dużo lepiej niż myślał argentyński szkoleniowiec mistrza Polski. Może znowu wyjdzie mu seria doskonałych zagrywek?

- Skra to bez wątpienia najlepsza drużyna ostatnich lat i będziemy się musieli zdrowo napocić, by dotrzymać im kroku - przewiduje środkowy ZAKSY, Wojciech Kaźmierczak, który nie czuje wielkiego respektu przed ekipą z Bełchatowa. Nie zagra Janne Heikkinen, być może także Marcin Możdżonek, więc, przy dobrym przyjęciu możemy szukać dziur właśnie na środku siatki - sądzi kędzierzyński zawodnik.

- W Bełchatowie wykupiono już wszystkie bilety i nie możemy zawieść naszej publiczności - mówi Jakub Jarosz, który nie widzi nic szczególnego w tym, że stanie naprzeciw swoich niedawnych kolegów z Kędzierzyna. - Gdybyśmy grali w hali "Azoty”", to na pewno ze względu na kibiców, byłoby mi trudniej. Ale u nas? Spróbujemy spuścić trochę powietrza z tego balonu nadmuchanego w Kędzierzynie - obiecuje atakujący Skry. Jarosz nie martwi się wcale tym, że Krzysztof Stelmach zna doskonale sposób gry bełchatowian. - Trener Castellani pytał nas o chłopaków z Kędzierzyna. Nie wszystkich znamy, ale o Jakubie Novotnym opowiadaliśmy bardzo długo. Co to da? Zobaczymy. Mam nadzieję, że będzie po prostu fajny mecz i my go wygramy.

Castellani pyta o ZAKSĘ swoich graczy, a Stelmach po prostu nie musi. Chociaż obaj mówią, że to dla nich mecz jak każdy to, tak naprawdę, będą toczyli na ławce zupełnie oddzielny pojedynek. Znają się doskonale, ba nawet przyjaźnią, ale w sobotę na dwie godziny staną się wrogami.- Po meczu wymienimy uwagi i tyle. To przecież tylko sport i ktoś musi wygrać. Ja bym chciał, aby był to mój zespół, on wręcz przeciwnie - twardzi Stelmach

Wszystko rozstrzygnie się na parkiecie. Jednego tylko szkoda. Telewizja Polsat nie zaplanowała transmisji z tego hitu kolejki. - Dla nas nie ma to znaczenia, chociaż to pierwszy mecz w tym sezonie z którego nie ma transmisji - obliczył Jakub Jarosz. Cóż, wcześniej chyba nikt w redakcji dyrektora Mariana Kmity nie wierzył, że ZAKSA zostanie rewelacją ligi, a jej mecz ze Skrą będzie tak ekscytujący i ważny dla układu tabeli.

Na szczęście kibice siatkówki mają także portal SportoweFakty.pl, który jak zawsze przeprowadzi z Bełchatowa relację live.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×