Zwycięstwo Filla w zjeździe niespodzianek w Lake Louise, sensacyjne drugie miejsce Janki

Niespodzianka goniła niespodziankę podczas pierwszego w nowym sezonie zjazdu rozegranego w Lake Louise w Kanadzie. Główni faworyci ponieśli prawdziwą klęskę zajmując najczęściej miejsca w drugiej dziesiątce, a czołowe lokaty zajęli ci, na których mało kto byłby skłonny postawić. O ile triumf Petera Filla nie jest jeszcze sensacją, o tyle za taką uznać można drugą lokatę Carlo Janki i trzecie miejsce Hansa Olssona.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Inauguracja sezonu w konkurencjach szybkościowych w Ameryce Północnej to już wieloletnia tradycja – najlepsi alpejczycy rokrocznie startują w Park City, Aspen, Beever Creak, czy właśnie w Lake Louise, gdzie w sobotę odbył się pierwszy zjazd mężczyzn. Oglądając te zawody można było przeżyć swoiste deja vu i zadać sobie pytanie, czy czasem gdzieś już identyczny scenariusz pucharowego zjazdu nie wystąpił i to nie tak dawno temu. Odpowiedź nie jest trudna – było tak w ... Lake Louise, dokładnie przed rokiem. Wówczas rezultaty również były sensacyjne, wygrał reprezentant gospodarzy Jan Hudec, a wszyscy faworyci zajęli odległe miejsca jadąc w wichurze uniemożliwiającej przejechanie trasy na tyle dobrze, by choćby nawiązać walkę z narciarzami startującymi nieco wcześniej, jeszcze w dobrych warunkach.

W sobotę początkowo nie zapowiadało się, że nastąpi powtórka z ubiegłego sezonu. Na czoło stawki wyszedł jadący z dziesiątym numerem Peter Fill, który rozpoczął grupę faworytów mających walczyć o najwyższe lokaty. Czwórka jadąca po nim zdołała jeszcze zmieścić się w szerokiej czołówce, Klaus Kroell wyszedł nawet na czwarte miejsce, gdy zaczęły dziać się cuda. Michael Walchhofer, Bode Miller, Dider Cuche, Andrej Jerman, Mario Scheiber – wszyscy najlepsi zjazdowcy świata jak jeden mąż już na pierwszym odcinku trasy mieli nagle po kilka dziesiątych sekundy straty, a w dalszej części zamiast odrabiać tracili jeszcze więcej, choć nie popełniali rażących błędów. Gdzie tkwił sekret pogromu faworytów – w wiejącym na górze wietrze, co zawsze ma istotny wpływ, gdy o wszystkim decydują setne części sekundy, a może w zmieniającej się temperaturze, przez co nie zdążyli oni zmienić smarów? - odpowiedź na to pytanie poznać będzie można dopiero po pojawieniu się pierwszych komentarzy od organizatorów prosto z Lake Louise.

W zaistniałej sytuacji szybko jasnym stało się, że już najprawdopodobniej nikt nie zdoła zagrozić tym, którzy wystartowali z piętnastoma najniższymi numerami. Swoje pierwsze zwycięstwo w karierze odniósł więc Peter Fill i akurat jego triumf nie jest mimo wszystko wielkim zaskoczeniem – Włoch szczególnie w sezonie 2006/2007 był w świetnej formie i choć ostatniej zimy nie błyszczał, to i tak można było go zaliczać do szerokiego grona kandydatów do czołowych lokat.

Przez kilkadziesiąt minut wydawało się, że na bezpiecznym drugim miejscu uplasuje się Hans Olsson, gdy nastąpił dalszy ciąg niewiarygodnych wydarzeń na kanadyjskim stoku. Od przejazdu faworytów minęło już bardzo wiele czasu, jednak na górze wciąż czekało spore grono zawodników nie liczących się na co dzień w stawce zjazdowców. Jednym z nich był mający sześćdziesiąty piąty (!) numer startowy 22-letni Carlo Janka, dla którego był to ledwie trzeci w karierze zjazd w Pucharze Świata. Młody Szwajcar przejechał jednak trasę wprost rewelacyjnie i zajął ... drugie miejsce, ze stratą zaledwie ośmiu setnych sekundy do Filla. Janka nie jest postacią anonimową, przed miesiącem był dziewiąty w gigancie w Soelden, jednak absolutnie nikt nie mógłby spodziewać się, że chłopak z Obersaxen w Lake Louise zrobi furorę i stanie na podium.

W tej sytuacji nawet trzecie miejsce wspomnianego Hansa Olssona, 24-letniego Szweda, który wcześniej zaledwie dwa razy w zawodach pucharowych mieścił się w czołowej dziesiątce, a w zjeździe najwyżej był jedenasty w Val Gardena, nie mogło już aż tak bardzo szokować.

Z grona głównych faworytów najwyżej sklasyfikowany został wspomniany Walchhofer, który i tak był jednak dopiero trzynasty, trzy lokaty przed Millerem i sześć przed Scheiberem. Wszystkich przebił Cuche – trzydziesta druga pozycja.

Jedyny Polak, Maciej Bydliński, w swoim debiucie w zjeździe pucharowym ze stratą blisko sześciu sekund do Filla był na ostatniej sześćdziesiątej dziewiątej pozycji.

Nowym liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata został Daniel Albrecht, który niespodziewanie zajął w Lake Louise jedenaste miejsce zaskakując pozytywnie, gdyż Szwajcar nie jest specjalistą od zjazdu. W niedzielę na kanadyjskim stoku kolejne zawody, tym razem w supergigancie.

Wyniki zjazdu w Lake Louise:
1. Peter Fill (Włochy) - 1:47,40
2. Carlo Janka (Szwajcaria) +0,08
3. Hans Olsson (Szwecja) +0,16
4. Georg Streitberger (Austria) +0,21
5. Klaus Kroell (Austria) +0,29
6. Christian Innerhofer (Włochy) +0,30
7. Aksel Lund Svindal (Norwegia) +0,39
8. Didier Defago (Szwajcaria) +0,43
9. TJ Lanning (USA) +0,44
10. Erik Guay (Kanada) +0,55

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata:
1. Daniel Albrecht (Szwajcaria) – 124 punkty
2. Jean Baptiste Grange (Francja) – 122
3. Carlo Janka (Szwajcaria) – 109
4. Bode Miller (USA) – 106
5. Peter Fill (Włochy) – 100
6. Didier Cuche (Szwajcaria) – 80
7. Ted Ligety (USA) – 69
8. Mario Matt (Austria) – 63
9. Hans Olsson (Szwecja) – 60
10. Aksel Lund Svindal (Norwegia) – 56

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×