Kolejny dreszczowiec w Żukowie bez happy-endu dla gospodyń (relacja)

Komplet publiczności w hali sportowej w Żukowie ponownie przeżywał huśtawkę nastrojów: od euforii do rozczarowania. Podopieczne Jerzego Matlaka po trzymającym do końca w napięciu, pięciosetowym boju, pokonały najmłodszą drużynę PlusLigi kobiet, Gedanię Żukowo. Była to trzecia z rzędu porażka w tie-breaku siatkarek trenera Wróbla, przed własną publicznością. Niestety dla miejscowych kibiców nie sprawdziło się stare przysłowie "do trzech razy sztuka" i ich zawodniczki zdobyły tylko punkt zamiast dwóch. Natomiast aktualne wicemistrzynie Polski, odniosły swoje trzecie ligowe zwycięstwo w tym sezonie, które umocniło ich w środku ligowej tabeli.

Aleksander Wójcik
Aleksander Wójcik

Gedania Żukowo - PTPS Farmutil Piła 2:3 (25:23, 23:25, 25:20, 20:25, 11:15)

Gedania:
Maja Tokarska (12 punktów), Katarzyna Wellna (23), Jana Sawoczkina (1), Elżbieta Skowrońska (15), Tamara Kaliszuk (5), Natalia Ziemcowa (15), Agata Durajczyk (0)(libero) oraz Natalia Nuszel (3)

Farmutil: Klaudia Kaczorowska (16 punktów), Alena Hendzel (17), Agnieszka Bednarek (14), Milena Sadurek - Mikołajczyk (4), Agnieszka Kosmatka (19), Michela De Casia Teixeira (6), Paulina Maj (0) (libero) oraz Edyta Kucharska (5)

Przed spotkaniem trener Jerzy Matlak nie lekceważył miejscowej drużyny, najbardziej obawiając się ich doskonałej gry w obronie oraz skuteczności ataków Skowrońskiej na skrzydle i Tokarskiej na środku. Zastanawiał się także, jaką twarz zaprezentują miejscowej publiczności jego podopieczne? Tą lepsza pucharową, czy też może słabszą ligową.

Rozpoczęcie meczu było niekorzystne dla Gedanii, która nieco przestraszyła się sławy wicemistrzyń Polski i szybko przegrywała 0:3, ale dwa błędy Bednarek oraz atak Kosmatki w taśmę dały miejscowym remis. Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany, oba zespoły grały punkt za punkt do pierwszej przerwy technicznej. Dużo piłek było rozgrywanych przez środek siatki, dzięki czemu mogły wykazać się z jednej strony Niemcowa i Tokarska, a z drugiej Bednarek oraz Białorusinka Hendzel. Ewenementem był pojedynczy blok w wykonaniu ukraińskiej rozgrywającej Gedanii Sawoczkiny, mierzącej zaledwie 168 cm wzrostu! Kolejna faza meczu była bardzo nierówna, obie drużyny punktowały seriami (10:8, 10:12, 14:12). Pilanki prowadziły 10:12, ale po serii dobrych zagrywek Kaliszuk i 4 punktach z rzędu dla miejscowych siatkarek, o czas poprosił zdenerwowany trener Jerzy Matlak. Oprócz doskonałych akcji – obron i ataków – pojawiały się proste błędy w ataku czy przyjęciu zagrywki. Po autowym zagraniu Kaczorowskiej z lewego skrzydła, zawodniczki z Żukowa zeszły na przerwę prowadząc 16:13. Zawodniczki Farmutilu odrobiły część strat m.in. dzięki asowi serwisowemu w wykonaniu Sadurek, ale miejscowe ponownie odskoczyły na 3-4 punkty. Przy wyniku 20:16, co było zasługą wybornej gry Gedanii w obronie oraz asa serwisowego Tokarskiej, trener Matlak zmuszony był po raz drugi wykorzystać przysługujący mu czas. Przyniosło to spodziewaną poprawę jakości gry jego zawodniczek, a zwłaszcza skuteczności pierwszego ataku i zbliżyło pilanki na jeden punkt do miejscowych (22:21). Impas podopiecznych trenera Wróbla przerwał skuteczny atak Wellny. Piłkę setową zdobywa sprytnym "kiwnięciem" Sawoczkina, a seta skutecznie kończy ze środka siatki inna Ukrainka Niemcowa.

Drugiego seta lepiej zaczynają podbudowane sukcesem siatkarki z Żukowa. Prowadzą 2:0, 5:2 i 7:5 m.in. dzięki skutecznym atakom ze skrzydeł Skowrońskiej czy asowi serwisowemu Tokarskiej. Niestety nieskuteczne i nieprzemyślane ataki oraz bloki na Ziemcowej i kapitan Skowrońskiej dały prowadzenie 7:8 siatkarkom Farmutilu. Pięć punktów z rzędu dla gości było zasługą głównie silnej i trudnej technicznie zagrywki w wykonaniu Bednarek. Na uwagę zasługuje długa wymiana piłek zakończona fantastyczną obroną w polu - libero Gedanii Durajczyk - po której piłka wpadła w boisko po stronie pilanek. Takich jednorazowych obron i przebłysków formy gedanistek było zbyt mało i przewaga siatkarek Farmutilu zaczęła rosnąć. Najpierw zawodniczki z Piły prowadziły 10:15, by zwiększyć przewagę na 13:19. Tego nie wytrzymał miejscowy szkoleniowiec i poprosił o czas, a następnie wprowadził do gry Nuszel. Początek w jej wykonaniu był słaby, bo została najpierw zablokowana, a następnie źle przyjęła zagrywkę i na tablicy wyników pojawiło się 13:21 dla Farmutilu. Gdy wszyscy spodziewali się gładkiego zwycięstwa gości, niespodziewanie sygnał do ataku dała właśnie Nuszel oraz Wellna, których kąśliwe zagrywki pozwoliły wyrównać gedanistkom po 22, gdzie m.in. po heroicznych obronach w polu, i mocnym ataku Skowrońskiej piłka zawisła na konstrukcji dachu hali w Żukowie. W tej części spotkania po stronie pilanek myliły się zarówno Brazylijka Teixeira, jak i doświadczona kapitan Kosmatka. Niestety dla miejscowych kibiców, przy wyniku po 23, zawiodła kapitan Gedanii, która z trudnej wystawy zaatakowała w siatkę, a następnie nie odebrała asa serwisowego w wykonaniu Sadurek.

Trzeci set rozpoczął się od walki na środku siatki pomiędzy 17-letnią Tokarską z Gedanii i Hendzel z Piły. Najpierw dwa razy zablokowana została Białorusinka, ale w dwóch kolejnych atakach sobie poradziła. Również Gedania starała się grać przez środek i to zawodniczki z Żukowa objęły prowadzenie 5:2 po asie serwisowym właśnie Tokarskiej. P serii dobrych zagrywek Wellny, tą samą bronią odpowiedziała Teixeira i ze stanu 7:4 był remis po 7. Po pierwszej przerwie technicznej gedanistki ponownie uzyskały przewagę trzech punktów (10:7), ale pilanki równie szybko wyrównały po 13. Mecz był zacięty, ale nie stojący na wysokim poziomie, mnożyły się proste błędy i niedokładne rozegrania piłek. Trener Matlak zdecydował się wprowadzić do gry Kucharską, w miejsce grającej słabiej w tym fragmencie brazylijskiej przyjmującej. Mecz nabrał tempa i dynamiki. Dobra gra w obronie i blokiem pozwoliły Gedanii objąć prowadzenie 16:13. Po drugiej przerwie grające fantastycznie w obronie (zwłaszcza libero Durajczyk) i konsekwentnie w ataku (atomowe zbicia Skowrońskiej, Wellny i środkowej Ziemcowej) siatkarki z Żukowa utrzymują 3 punktową przewagę do stanu 23-20. Ostatnie dwie piłki seta również padają łupem miejscowych zawodniczek, obrazując dobrą grę gedanistek i bezradność Farmutilu.

W czwartej partii inicjatywę od początku przejęły, podrażnione takim obrotem sprawy wicemistrzynie Polski, zaczynając od asa serwisowego Bednarek. Choć gedanistki dzielnie dotrzymywały im kroku. Stąd do pierwszej przerwy technicznej wynik oscylował wokół 1 punktowego prowadzenia Farmutilu. Ostatni remis zanotowaliśmy przy stanie 8:8, a zawodniczki z Żukowa dzielnie broniły się do wyniku 10-11. Potem pilanki włączyły drugi bieg i stopniowo zaczęły powiększać przewagę. Zablokowana została Nuszel, Tokarska zaatakowała w aut, co było konsekwencja słabego przyjęcia zagrywki. Kulminacją była druga przerwa techniczna, która rozpoczęła się przy wyniku 12:16, identycznym jak w secie drugim wygranym przez siatkarki trenera Matlaka. Tuż po niej libero Gedanii popełniła pierwszy błąd przyjęcia zagrywki w meczu. Po kontrataku kapitan Skowrońskiej (17:18), wydawało się że seta i mecz może niespodziewanie wygrać Gedania. Ale szczęśliwy atak po siatce Bednarek, autowa piłka po ataku po prostej Nuszel i skuteczny, podwójny blok na Tokarskiej w wykonaniu Hendzel i Kaczorowskiej odebrały wiarę w zwycięstwo zawodniczkom trenera Wróbla (wynik 18:23). Co prawda starty próbowała odrobić ambitna Wellna (20-23), ale mocny atak pilanek daje im setbola, a w ostatniej akcji seta myli się Wellna i siatkarki Farmutilu doprowadziły do tie-breaka.

Decydująca partia spotkania rozpoczęła się dobrze dla miejscowych, od prowadzenia 1:0 i 3:1 dzięki m.in. sprytnemu skrótowi za siatkę przy ataku Skowrońskiej. Słabe przyjęcie, blok Hendzel i Teixeiry na Skowrońskiej i fatalny błąd odbioru zagrywki libero Durajczyk odwróciły losy tego seta, dając prowadzenie 3:6 Farmutilowi. Pilanki zdobyły pięć punktów z rzędu przy serwisie Kaczorowskiej. Nie pomógł czas dla trenera Wróbla. Po zmianie stron boiska (5:8) dwa punkty odrobiły gedanistki, dzięki autowej "kiwce" na siatce w wykonaniu Sadurek. Nadzieje podtrzymała Niemcowa - najpierw skutecznie atakując ze środka (8:9)- a następnie doprowadzając do remisu po zablokowaniu na środku Kucharskiej. Nadzieje tliły się w sercach miejscowych kibiców do momentu 11:12. Wtedy to do decydującego ataku przystąpiły zawodniczki trenera Matlaka. Zablokowały atak kapitan Gedanii, później Kaczorowska bez bloku zdobyła 13 punkt. Gdy w następnej akcji fatalnie palcami w pół siatki odbiła piłkę Skowrońska, jasne się stało, że przekleństwo piątego seta znowu dało znać o sobie w Żukowie. Seta i mecz zakończył blok na Wellnie i dwaj kibice z Piły mogli odtańczyć swój taniec radości.

MVP spotkania wybrana została białoruska środkowa Alena Hendzel.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×