Zgasić znicz - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Znicz Sokołów Jarosław

W ostatniej kolejce pierwszej części sezonu zasadniczego, koszykarze Anwilu Włocławek zmierzą się z drużyną Znicza Sokołów Jarosław. Teoretycznie spotkanie to powinno być przysłowiowym spacerkiem dla podopiecznych Igora Griszczuka, którzy podejmą przyjezdnych podbudowani zwycięstwem w minionej kolejce przeciwko Polpharmie. Drużyna z Podkarpacia zaś czeka na zwycięstwo od połowy października.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Dokładnie 18. października koszykarze Znicza Sokołów Jarosław po raz ostatni dopisali dwa oczka do swojego dorobku. Następnie jednak przegrali kolejnych sześć spotkań, co doprowadziło do zwolnień w drużynie. Zarząd klubu postanowił rozstać się z dotychczasowym trenerem Stanisławem Gierczakiem, a za porozumieniem stron rozwiązano kontrakt z Marcinem Ecką. Polskiego rozgrywającego zastąpił Amerykanin Quinton Day, którego pierwszy mecz w barwach nowego zespołu wypadnie właśnie przeciwko Anwilowi. Stanowisko głównego trenera objął zaś, zwolniony w tym sezonie z AZSu Koszalin Dariusz Szczubiał, lecz swojego debiutu na ławce Znicza nie zaliczy do udanych. Grająca szybciej i skuteczniej Kotwica Kołobrzeg prowadziła niemalże od pierwszej akcji i po czterdziestu minutach siódma porażka z rzędu jarosławian stała się faktem.

Zupełnie na innym biegunie znajduje się obecnie Anwil. Koszykarze Igora Griszczuka powetowali sobie nieudany mecz przeciwko Atlasowi Stali Ostrów i pewnie zwyciężyli w miniony poniedziałek Polpharmę w Starogardzie Gdańskim. Świetne zawody rozegrała para Łukasz Koszarek - Marko Brkić. Obaj gracze rzucili po 18 punktów. Ten pierwszy imponował grą w czwartej kwarcie, w której zdobył większość ze swoich punktów, zaś Serb zdominował walkę pod tablicami, zapisując na swoim koncie aż 15 zbiórek. Tylko cztery piłki mniej zebrał jego rodak - Oliver Stević.

Dobra gra podkoszowych Anwilu nie bez kozery została wspomniana w kontekście meczu przeciwko Zniczowi. Trener Szczubiał dysponuje bowiem tylko dwoma wysokimi koszykarzami, lecz tylko jeden z nich gra zdecydowanie na miarę swoich możliwości. Amerykanin Grady Reynolds został sprowadzony do Jarosławia, by pełnić rolę lidera. Póki co, wywiązuje się z niej znakomicie, zdobywając w każdym spotkaniu 16,2 punktu oraz notując 7,8 zbiórki i jeden blok. - Ja naprawdę jestem szczęśliwy w Zniczu, lecz nie ma co ukrywać, że zespół nie prezentuje się najlepiej. Może jeśli gralibyśmy trochę bardziej agresywnie po obu stronach parkietu, wtedy byłoby lepiej? - pyta niejako samego siebie Reynolds.

Drugi z graczy wysokich to, co ciekawe, były zawodnik Anwilu Włocławek - Marek Miszczuk. Choć 31-latek zapisuje na swoim koncie około 11 punktów w każdym spotkaniu, dodając do tego 4,3 zbiórki, mógłby pokusić się o lepsze statystyki. Od wielu lat jednak znane są inklinacje tego zawodnika do gry dalej od kosza, mimo 212 cm wzrostu. Siła podkoszowa, a raczej jej brak, nijak może równać się z możliwościami włocławskiego zespołu. Poza wspomnianymi Brkiciem czy Steviciem, trener Griszczuk ma do dyspozycji również grającego coraz pewniej Paula Millera oraz powracającego po kontuzji Stipe Modricia. Obecna sytuacja nie przeraża jednak lidera Znicza. - Z zawodników Anwilu znam jedynie Stevicia oraz Plutę. Nie kojarzę reszty i nie ma to dla mnie znaczenia. My wyjdziemy na parkiet nastawieni na walkę od pierwszej do ostatniej minuty i jeśli uda nam się zachować koncentrację - nie powinno być źle - stwierdził Reynolds, lecz jego wypowiedź natychmiast kontruje Brkić - Reynolds to dobry koszykarz, ale na pewno uda się go powstrzymać. Do nas należy przede wszystkim wyjść na parkiet z pełną koncentracją. To jest koszykówka zawodowa i nie ma tu ludzi przypadkowych. Nie ważne czy gramy z mistrzem czy z najsłabszą drużyną - zakończył Serb, z którym trudno się nie zgodzić. Jeśli włocławianom uda się powstrzymać lub chociaż ograniczyć poczynania amerykańskiego skrzydłowego, o dwa punkty będzie zdecydowanie łatwiej.

Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 18.00 w Hali Mistrzów. Bilety do nabycia w kasach klubowych w cenie 15 i 20 złotych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×