Jaka będzie przyszłość Mili?

Zostanie, odejdzie - takie pytania zadają sobie kibice różnych zespołów. Wiadomo, że ci piłkarze, którzy pokazali się z dobrej strony nie będą narzekać na brak ofert ze strony innych zespołów. Jednym z takich graczy na pewno będzie Sebastian Mila.

Artur Długosz
Artur Długosz

Sebastian Mila to jeden z najlepszych graczy Śląska Wrocław. Podczas jesiennych rozgrywek piłkarz wyrobił sobie znakomita markę. Mila uczestniczył w wielu akcjach Śląska, po których padały gole dla tego zespołu. Sam pięciokrotnie ulokował piłkę w siatce rywali. Na swoim koncie ma także wiele asyst. - Według mnie jest to moja najlepsza runda. Takiej jeszcze nigdy nie miałem. Jestem jakby trochę zdziwiony, ale to zdziwienie jest przyjemne. Oby każdy się tak zdziwił jak ja po tej rundzie - mówi piłkarz Śląska.

Wrocławianie, także za sprawą Mili bardzo dobrze prezentowali się w tegorocznych rozgrywkach. Śląsk to jeden z lepszych zespołów w ekstraklasie. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wygrali trzy ostatnie potyczki ligowe. Kibice tego zespołu chcieliby zapewne, aby spotkania były dalej rozgrywane. Widać, że piłkarze z Wrocławia są "w gazie" - Obyśmy grali brzydkie mecze i wygrywali. Za ładną grę nikomu punktów się nie rozdaje. Chcielibyśmy grać cały czas i to normalna sprawa. Myślę, że te drużyny, które są w górnej części tabeli chciałyby grać dłużej. Każdy zawodnik któremu nie idzie chce końca rundy. Ja tak miałem w Austrii Wiedeń, gdzie chciałem, żeby runda jak najszybciej się zakończyła, aby móc przygotować się do następnej - wyjaśnia były reprezentant kraju.

Dobra gra na pewno nie pozostanie bez echa. W kuluarach już teraz słychać nazwy zespołów, które chciałby mieć tego pomocnika w swoim składzie. - Czas pokaże, czy zobaczymy mnie na wiosnę we Wrocławiu. Nie robiłbym ze mnie piłkarza, który będzie miał mnóstwo ofert. Rynek jest przepełniony, jest wielu dobrych zawodników. Lubię Wrocław i lubię tutaj spędzać czas - wyjaśnia spokojnie Sebastian Mila.

Piłkarz Śląska zaznacza, że dobrze współpracuje mu się z trenerem Śląska Wrocław. Podobnego zdania są inni zawodnicy tej drużyny. - Trener Tarasiewicz to trener Tarasiewicz. Ma do mnie podejście. Znalazł dla mnie coś po środku. Nie mogę być chwalony, bo to źle na mnie działa, ale nie mogę być też krytykowany, bo to też źle na mnie działa. Ja muszę być takim człowiekiem, który jest doceniany, ale bez przesady. Widać, że trener potrafi wywrzeć na mnie taką presję, że mogę więcej niż do tej pory. Trener Tarasiewicz to jest mój trener, który daje mi wiele swobody, daje mi pewność siebie i powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy, żeby Śląsk bez niego funkcjonował. Na dzień dzisiejszy dopóki trener Tarasiewicz jest, na pewno większe prawdopodobieństwo jest, że będzie i Sebastian - stwierdza Sebastian Mila.

W kilku spotkaniach blondwłosy pomocnik zaprezentował wyśmienitą dyspozycję. Mila zapytany w których według niego spotkaniach grało mu się najlepiej odpowiada: - Mecze, w których najlepiej się czułem, to spotkania z Legią Warszawa i Wisłą Kraków. Spotkanie z Legią wrocławianie przegrali czterema bramkami, Wisłę pokonali 2:1.

Mila wielokrotnie podkreślał już, że w stolicy Dolnego Śląska czuje się bardzo dobrze. Jest wdzięczny kibicom za przyjęcie, a także kolegom z zespołu. - Szacunek dla chłopaków, że mnie tak przyjęli - wyznaje.

Teraz przed wszystkimi kibicami w Polsce okres zimowy. Na pewno emocje towarzyszyć będą transferom. Czas pokaże, czy na wiosnę w barwach Śląska Wrocław na boisko wybiegnie Sebastian Mila.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×