Dwugłos kołobrzeski: Brandon Crone i Drew Naymick

Amerykanie Brandon Crone i Drew Naymick, po tym jak kontuzji doznał Julien Mills, w ostatnich kilku meczach byli czołowymi zawodnikami Kotwicy Kołobrzeg. Obaj gracze przyłożyli także swoją cegiełkę do zwycięstwa w niedzielnym spotkaniu z Anwilem Włocławek. Koszykarze Kotwicy skomentowali przebieg spotkania specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

W pierwszych jedenastu spotkaniach sezonu zdecydowanym liderem Kotwicy Kołobrzeg był Julien Mills. Amerykanin zdobywał średnio 16,8 punktu, 5,5 zbiórki oraz 3 asysty na mecz. Pomimo niezłej postawy tego obrońcy, kołobrzeżanie nie mieli dobrej passy przegrywając kilka spotkań z rzędu. Kilka tygodni temu Mills doznał jednak kontuzji i, co ciekawe, podopieczni Sebastiana Machowskiego zaczęli grać… zdecydowanie lepiej. Świetnie spisuje się Paweł Kikowski, a także inni obcokrajowcy w zespole Kotwicy, m.in. Brandon Crone czy Drew Naymick. - Ogólnie naszą postawę oceniam na bardzo dobrą. Szkoda, że przegraliśmy kilka spotkań w samych końcówkach, gdyż bilans mógłby być na pewno lepszy. Niestety, do pewnego momentu, niektórzy koszykarze grali raczej na własną rękę, niż zespołowo. Teraz to już jednak za nami - przyznał przed rozpoczęciem gry pierwszy z Amerykanów.

W ostatnich kilku dniach Kotwica przygotowywała się do meczu z Anwilem Włocławek w Hali Mistrzów. Zdając sobie sprawę z trudów spotkania we Włocławku, zawodnicy trenera Machowskiego pracowali na treningach bardzo ciężko. Tuż przed pierwszym gwizdkiem swoją opinią na temat pojedynku z Anwilem podzielił się Naymick. - Włocławianie to bardzo, bardzo silny zespół. Na szczęście my nie przegraliśmy od trzech spotkań i jesteśmy w gazie. Na pewno zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by wywieźć z Kujaw dwa punkty - mówił przed meczem rudowłosy środkowy Kotwicy. Wtórował mu zaś niski skrzydłowy Crone. - Żeby wygrać z Anwilem potrzebna będzie szczelna defensywa. Oczywiście, nie da się zwyciężać bez celnych rzutów, więc nasi strzelcy będą musieli stanąć na wysokości zadania.

Jak się okazało po czterdziestu minutach, przepowiednie amerykańskiego duetu z Kołobrzegu sprawdziły się w stu procentach. Kevin Hamilton do spółki z Pawłem Kikowskim zdobyli 48 punktów, zaś obaj Amerykanie również dołożyli swoją cegiełkę do wygranej w niedzielnym spotkaniu. Crone zdobył 6 oczek, miał również 6 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty, a także pięciokrotnie wymuszał faule rywali, podczas gdy Naymick zdobył tylko 2 punkty lecz siedmiokrotnie zbierał piłkę z tablic oraz zaliczył 3 bloki. - Chyba mogę być zadowolony ze swojego występu, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy i przesunęliśmy się wyżej w tabeli - stwierdził po meczu Crone.

Zarówno Naymick jak i Crone podkreślali, iż Anwil bez Gerroda Hendersona w składzie nie jest już tak groźny. - Gracze z Włocławka stanowią bardzo dobry zespół, ale bez Hendersona to nie jest chyba to samo - rozważał Naymick, dodając po chwili. - Choć muszę przyznać, że świetnie ze swojej roli wywiązuje się Koszarek, który poza bardzo dobrym kreowaniem gry, potrafi także rzucić sporo punktów. No i oczywiście Pluta, który jest chyba najlepszym strzelcem w Polsce. Trudno nie zgodzić się z amerykańskim środkowym Kotwicy. Zarówno Andrzej Pluta, jak i Łukasz Koszarek zagrali przeciwko kołobrzeżanom dobre zawody. Pluta zdobył 31 punktów, trafiając siedmiokrotnie za trzy, zaś Koszarek był bardzo blisko uzyskania triple-double - miał 10 zbiórek, 9 punktów i 9 asyst.

- Zawsze kiedy wychodzisz na parkiet w hali przeciwnika musisz zagrać bardzo dobry basket i w obronie, i w ataku. Nam to się udało i dlatego po końcowym gwizdku schodziliśmy z parkietu z tarczą- wyrokował Crone. - Wiedzieliśmy, że dla Anwilu punktem honoru zawsze jest defensywa. Cóż, nie pozostało nam nic innego, jak tylko przeciwstawić się tym samym - dodał natomiast Naymick.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×