Porażka na własne życzenie (relacja)

Pierwszy set środowego spotkania przypominał mecz, który oba zespoły rozegrały tydzień wcześniej w Muszynie. Dobra gra Polek, świetna Izabela Bełcik i rozbity VakifBank. Tym razem mistrzynie Turcji zdołały się jednak podnieść i po zaciętym meczu odniosły swoje drugie zwycięstwo w tegorocznej Lidze Mistrzyń.

Dawid Litwin
Dawid Litwin

VakifBank Gunes Istambuł – Fakro Muszynianka Muszyna 3:2 (20:25, 25:14, 21:25, 25:22, 15:11)

VakifBank: Goellue, Hakyemez, Nikolić, Gruen, Bal, Maculewicz, Yelden (libero) oraz Uslupehlivan, Toksoy, Ersari.

Fakro Muszynianka: Bełcik, Pykosz, Mirek, Frątczak, Jagieło, Pycia, Zenik (libero) oraz Plchotova, Śrutowska, Rosner, Kaczor.

Sędziowali: Avelino Azvedo (Portugalia) i Krassimir Todorov (Bułgaria).

Od pierwszych minut ton rywalizacji na parkiecie nadawały siatkarki z Muszyny. Dwoiła się i troiła Izabela Bełcik, a skuteczne ataki Kamili Frątczak i Joanny Mirek pozwoliły przyjezdnym na wypracowanie kilkupunktowej przewagi. VakifBank grał podobnie jak przed tygodniem. Jedynym pomysłem miejscowych na sforsowanie szczelnego bloku Fakro Muszynianki były piłki adresowana do Angeliny Gruen. Ta jednak sama nie mogła skutecznie walczyć z Mistrzyniami Polski, które skutecznie utrzymały przewagę do zakończenia pierwszej partii. Warto zwrócić uwagę na dobrą zagrywkę Fakro Muszynianki, która podobnie jak przed tygodniem, sprawiła mnóstwo kłopotów zawodniczkom VakifBanku.

Druga partia to absolutna katastrofa dla podopiecznych Bogdana Serwińskiego. Trudno dociec przyczyn słabszej gry Fakro Muszynianki. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie przewaga Mistrzyń Turcji wynosiła aż 10 punktów! Nic nie pomagały przerwy i zmiany. Polki grały słabo, a siatkarki z Istambułu dostały wiatru w żagle. Wynik 25:14 jakim zakończyła się ta partia może być zresztą uznany za najniższy wymiar kary, na jaką zasłużyły zawodniczki z Muszyny. W tej partii trener Serwiński zmienił większą część pierwszej szóstki. Na placu gry pojawiły się Milena Rosner, Ivana Pchlotova, Joanna Kaczor i Agnieszka Śrutowska, jednak i one nie potrafiły odmienić losów seta.

Że kobieta zmienną jest mogliśmy się przekonać w kolejnej partii. Na parkiecie ponownie najlepsze były siatkarki z Małopolski i dość pewnie wygrały do 21. Co prawda zagrywki Kingi Maculewicz mocno napsuły zawodniczkom z Muszyny krwi, jednak sytuację unormowała dobra zmiana Ivany Plchotovej. Środkowa Fakro Muszynianki popisała się kilkoma świetnymi zagraniami (między innymi as serwisowy zaraz po wejściu na parkiet) i przyjezdne natychmiast odzyskały prowadzenie, którego nie oddały już do końca trzeciego seta.

Czwarty set to gra punkt za punkt. Żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć wyraźniejszej przewagi. W zespole z Istambułu prym tradycyjnie wiodły Angelina Gruen i Jelena Nikolić. Szczególne uznanie należy się tej ostatniej, która momentami była nie do zatrzymania dla siatkarek z Polski. Wynik oscylował wokół remisu, aż do samej końcówki seta. Wtedy to niespodziewanie, trzy punkty z rzędu zdobyły siatkarki VakifBanku kończąc tym samym czwartą partię. Należy przyznać, że Fakro Muszynianka wyraźnie pomogła zespołowi trenera Guidettiego bardzo głupio tracąc punkty w końcówce seta.

Piąta partia zawsze jest loterią, jednak można było mieć nadzieję na korzystny rezultat. Mistrzynie Polski dobrze zaczęły, jednak szybko gra się wyrównała. Oba zespoły grały bardzo uważnie, nie pozwalając sobie na stratę głupich punktów. Dopiero przy stanie 10:9 dla drużyny z Istambułu, miejscowym udało się odskoczyć na cztery punkty. Bogdan Serwiński próbował jeszcze odmienić losy meczu, jednak nic już nie dało się zrobić. Mecz zakończył skuteczny atak najlepszej na parkiecie Angeliny Gruen.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×