Sławomir Peszko: Lubię potrawy mojej mamy

Pomocnik Lecha Poznań zbliżające święta Bożego Narodzenia spędzi w rodzinnych progach, tak jak większość z nas. W rozmowie z naszym portalem, zawodnik Kolejorza przyznał, że nie za bardzo pomaga w przygotowaniach do Świąt.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski

- Jadę w rodzinne strony do rodziców wraz z narzeczoną i właśnie tam spędzimy Święta. Później wracamy do Poznania na Sylwestra - opowiada Sławomir Peszko. A co z przygotowaniami do tego specjalnego okresu? - Nie za bardzo pomagam bliskim w przygotowaniach. Jest tak mało czasu, że praktycznie jadę na gotową wigilię. Pozostaje jedynie składanie życzeń i obdarowywanie bliskich prezentami - kontynuuje.

Peszko nie ukrywa, że lubi dania rybne oraz barszcz czerwony. - Nie da się ukryć, że jako zawodnik przepadam za makaronami. Jednak w czasie Wigilii najbardziej lubię barszcz czerwony oraz dania rybne. Gdy jadę do mamy to każda potrawa mi smakuje - mówi skrzydłowy drużyny z Poznania.

Upragniony prezent Sławomir dostał w ubiegłą środę, kiedy to Lech awansował do kolejnej rundy Pucharu UEFA. Ale i tak Lechita wysłał list do Świętego Mikołaja. - Oczywiście, że wysłałem list do Św. Mikołaja (śmiech), jednak już wcześniej dostałem prezent. Mówię tutaj oczywiście o awansie do 1/16 Pucharu UEFA. A jakie prezenty od piłkarza dostaną jego bliscy? - Kosmetyki, a dla dzieci zabawki. To będą skromne upominki - zakończył Peszko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×