Janas ma dość i chce odejść z Bełchatowa

Chyba nikt nie spodziewał się, że po przyjściu do Bełchatowa Pawła Janas klub odżyje i będzie plasował się w okolicach pierwszej piątki tabeli. Rzeczywistość pokazała, że były selekcjoner reprezentacji Polski nie zapomniał jak się pracuje z zespołem i jest w stanie osiągnąć znaczne sukcesy.

Amadeusz Makosch
Amadeusz Makosch

Paweł Janas objął funkcję trenera PGE GKS Bełchatów w maju ubiegłego roku. Początkowo jego kandydaturę środowisko piłkarskie traktowało z przymrużeniem oka, ale wystarczyło poczekać na pierwsze dobre wyniki. Janas odbudował drużynę i po kilku kolejkach otwarcie zaczął mówić, że powalczy z bełchatowską drużyną o mistrzostwo Polski. Mimo kilku wpadek udało mu się wraz z zespołem pokonać silną Legię Warszawa i znaleźć się w ścisłej czołówce tabeli. PGE GKS Bełchatów do lidera - Lecha Poznań traci tylko pięć punktów, a warto zaznaczyć, że to właśnie przeciwko poznaniakom podopieczni Janasa rozegrają pierwsze spotkanie na wiosnę.

Dużo mówiło się na temat wzmocnień drużyny, ale ja zwykle na spekulacjach się skończyło. Do pierwszego zespołu przymierzano m.in. Jarosława Bieniuka, który podpisał już kontrakt z cypryjskim Omonia Nikozja. Ponownie pojawiła się też sprawa zatrudnienia Grzegorza Szamotulskiego, ale ten ostatecznie zdementował te informacje i związał się ze szkockim Szkocja Hibernian FC. Jak bumerang powraca w mediach przyszłość Jacka Krzynówka, który niemal na pewno odejdzie z VfL Wolfsburg. Sam zainteresowany deklarował, że najchętniej powróciłby do kraju, ponieważ chciałby żeby jego córka uczęszczała do polskiej szkoły. Konkurentami PGE GKS do zatrudnienia reprezentanta Polski jest Legia Warszawa, Wisła Kraków i ostatnio do walki włączyło się niemieckie Energie Cottbus. Gdyby Krzynówek zdecydował się podpisać kontrakt z bełchatowskim klubem, to do rodzinnej miejscowości miałby około 30 kilometrów.

W Bełchatowie nie udało się natomiast zatrzymać Tomasza Jarzębowskiego, który wrócił na stare śmieci i od wiosny występował będzie w barwach Legii Warszawa. Niepewna pozostaje wciąż przyszłość Łukasza Garguły, jednak na chwilę obecną sporo mówi się o tym, że w PGE GKS pozostanie do końca sezonu, a potem zwiąże się z krakowską Wisłą.

Wracając także do listy transferowej jaką przygotowali włodarze górniczego klubu można odnieść wrażenie, że przygotowali ją bez konsultacji z trenerem Janasem, co zdaje się teraz potwierdzać. Popularny "Janosik" ma dość takiego postępowania działaczy i prawdopodobnie wiosną opuści bełchatowską drużynę. Mówi się nawet, że złożył już wypowiedzenie, ale niestety nie udało nam się tego ostatecznie potwierdzić. - Na chwilę obecną klub nie będzie komentował doniesień mediów i całej tej sprawy - krótko podsumował rzecznik PGE GKS Bełchatów, Michał Antczak.

Jeżeli jednak odejście Janasa jest bardziej niż prawdopodobne, to działacze powinni zrobić wszystko, żeby go zatrzymać w klubie. Wiele razy pytaliśmy zawodników PGE GKS co sądzą o zmianie trenera w środku sezonu i zawsze uzyskiwaliśmy odpowiedź, że takie działanie nic zespołowi nie pomoże, a raczej zaszkodzi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×