W Górniku nie ma miejsca dla Brzęczka

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przegląd Sportowy donosi, że o sile zespołu Kasperczaka mają stanowić teraz młodzi piłkarze. Górnik zakontraktował trzech środkowych pomocników, wobec tego Brzęczek musiałby usiąść na ławce i oddać opaskę kapitańską.

Prezes Jędrzej Jędrych mówi, że jeszcze nic w sprawie Jerzego Brzęczka nie jest przesądzone, ale zastrzega, że rzeczywiście prawdopodobne jest odejście 38-letniego zawodnika z Zabrza. - Możesz usiąść na ławce rezerwowych, ale za dużo dobrego zrobiłeś dla Górnika. To nie byłoby dobre zakończenie twojej zabrzańskiej przygody - takie słowa miał usłyszeć były reprezentant Polski od prezesa. - Jurek poprosił o kilka dni do namysłu, więc jeszcze nie można mówić, że odejdzie na pewno - mówił we wtorek Jędrych.

Brzęczek w ostatnim czasie dwukrotnie spotykał się na rozmowy z szefem i szkoleniowcem. Po pierwszej konfrontacji przekonywał, że ma zamiar wypełnić kontrakt, który obowiązuje do 30 czerwca. Teraz sytuacja nieco się zmieniła i pomocnik mówi, że jeśli nie ma dla niego miejsca, odejdzie. - Brzęczek zrobił swoje. Czas, by teraz odpowiedzialność za losy Górnika wzięli na siebie nowi zawodnicy. Podpisaliśmy z nimi długoletnie umowy, do nich należy przyszłość. Jurka zapamiętamy jako tego, który pokazał młodzieży, na czym polega profesjonalizm. Nigdy nie zapomnę, z jaką estymą odnosili się do Brzęczka zawodnicy wchodzący do drużyny. Jest on więc dla nas piłkarzem zasłużonym. Czas jednak, żeby teraz inni pokazali, że zasługują na ekstraklasę - przekonuje prezes Jędrych na łamach Przeglądu Sportowego.

Sam Henryk Kasperczak nie chciał oficjalnie zajmować stanowiska w tej sprawie. - Po co mam to robić? Brzęczek zrobił dla Górnika tak wiele, że mówienie czegoś dobrego bądź złego byłoby nietaktem - wyjaśniał trener.

Wygląda na to, że do końca tygodnia Brzęczek, za porozumieniem stron, rozwiąże kontrakt z Górnikiem. Można śmiało powiedzieć, że doświadczenie pomocnika przydałoby się w wiosennej walce o utrzymanie, ale teraz w Zabrzu mają inną wizję drużyny. Robert Szczot, Paweł Strąk, Mariusz Przybylski - dzięki tym piłkarzom Zabrzanie mają na wiosnę grać lepiej. Kasperczak chce również zmienić i bardzo prawdopodobne jest, że zastosuje tzw. diament (4-2-3-1).

Jerzy Brzęczek karierę rozpoczynał jeszcze w latach osiemdziesiątych w Olimpii Truskolasy. W jego piłkarskim CV odnotowane są takie zespoły jak: Lech Poznań, GKS Katowice, Maccabi Hajfa, Sturm Graz, FC Wacker Tirol. W 2007 roku powrócił do Polski i podpisał kontrakt z Górnikiem Zabrze, gdzie w 34 występach strzelił pięć bramek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)