Marco Melandri zrobi sobie przerwę w startach?

Włoch, który po katastrofalnym sezonie 2008 spędzonym w Ducati przeniósł się do "zielonych", ma kontrakt ważny na rok 2009 i 2010. Jedyną w tej chwili nadzieją na to, aby motocykle ZX-RR pozostały w stawce, to start pół-fabrycznej stajni. Takie rozwiązanie jest możliwe i jest negocjowane przez szefa zespołu fabrycznego Michaela Bartholemy oraz Dorna - czyli szefostwo MotoGP.

Paweł Krupka
Paweł Krupka

- W środę zadzwoni do mnie Michael Martholemy, aby powiedzieć, czy będzie używać motocykli Kawasaki na rok 2009 w prywatnym zespole - powiedział Melandri w wywiadzie dla La Gazetta dello Sport. - Potem 31 stycznia powinna nadejść odpowiedź z Kawasaki, która będzie dotyczyć mojej przyszłości: czy dostanę pełne ustalone wynagrodzenie, odprawę czy też zupełnie nic. Mam nadzieję że nie dostanę propozycji pracy w sklepie w Japonii!

Melandri, pięciokrotny zwycięzca wyścigu GP, odrzucił możliwość podjęcia rozmów odnośnie powrotu do satelickiego zespołu Fausto Gresiniego lub przejścia do kategorii World Superbike.

- Rozmawiałem z Gresinim po tym, jak dowiedziałem się, że może coś mi zaproponować, ale nie mają możliwości aby wystawić trzeci motocykl - mówił Melandri, który początek swojej przygody z Kawasaki na testach posezonowych miał całkiem obiecujący. - Pewne jest to, że nie będę jeździć niekonkurencyjnym motocyklem i nie myślę o Superbike. Bardziej prawdopodobne byłoby odpuszczenie sezonu 2008 i powrót do MotoGP na rok 2010.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×