Bardzo cenne i zasłużone zwycięstwo Gedanii (relacja)

Młode siatkarki z Żukowa bardzo długo musiały czekać aby oddać czerwoną latarnię tabeli w inne ręce. W końcu się udało. Zespół trenera Grzegorza Wróbla, w meczu o "sześć punktów", wygrał z mielecką Stalą i zamienił się z nią miejscami w rozgrywkach PlusLigi Kobiet. Najlepszą zawodniczką meczu wybrano Katarzynę Wellnę. Już w niedzielę do południa, te same zespoły zmierzą się ponownie, a stawką pojedynku będzie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. W pierwszym pucharowym pojedynku w Mielcu, górą były gospodynie - wygrywając 3:1.

Aleksander Wójcik
Aleksander Wójcik

Gedania Żukowo - Stal Mielec 3:0 (31:29, 25:19, 25:20)

Gedania:
Maja Tokarska (8 pkt.), Katarzyna Wellna (16), Natalia Nuszel (11), Jana Sawoczkina (2), Elżbieta Skowrońska (12), Natalia Ziemcowa (12), Agata Durajczyk (libero)

Mielec: Dorota Ściurka (11 pkt.), Karolina Olczyk (5), Katarzyna Zaroślińska (10), Ewelina Dązbłaż (10), Małgorzata Skorupa (4), Iwona Niedźwiecka (15), Agata Wilk (libero) oraz Paulina Dudkiewicz (4), Marta Łukaszewska, Anna Związek (na pozycję libero), Justyna Ordak

MVP: Katarzyna Wellna

Drużyna Gedanii do meczu przystąpiła w pełnym składzie, z powracającą do wysokiej formy, po niedawnej kontuzji - kapitan Elżbietą Skowrońską. To ona dała pierwszy sygnał do ataku. Były to miłe złego początki, bo trzy kolejne piłki padły łupem przyjezdnych. Jednakże seria dobrych zagrywek Mai Tokarskiej oraz skuteczna gra blokiem pozwoliły gedanistkom szybko objąć prowadzenie 6:3 i po raz pierwszy musiał reagować trener Wiesław Popik. Trzypunktowa przewaga utrzymywała się do pierwszej przerwy technicznej. Bardzo dobre i silne ataki, a następnie seria mocnych zagrywek leworęcznej Katarzyny Zaroślińskiej, pozwoliły nie tylko zniwelować przewagę Gedanii, ale wkrótce objąć prowadzenie 10:11. Gdy po szczęśliwym asie serwisowym po taśmie Małgorzaty Skorupy, na tablicy wyników pojawiła się 13-stka po stronie mielczanek, to trener Wróbel poprosił o czas dla swojej drużyny. Efektów to nie dało, gdyż druga przerwa techniczna odbyła się przy stanie 12:16. Słabo grające siatkarki z Żukowa ten fragment seta przegrały aż 4 do 11! Był to ostatni moment na rozpoczęcie odrabiania strat. Mocne serwisy Skowrońskiej, dobra gra środkowej Tokarskiej na siatce i Katarzyny Wellny w bloku i ataku doprowadziły do remisu po 16. Walka punkt za punkt trwała do momentu 19:19. Wtedy as Zaroślińskiej pozwolił uzyskać dwupunktową przewagę i wydawało się, że seta spokojnie wygrają przyjezdne. Nieoczekiwany zwrot nastąpił po przerwie na żądanie trenera Wróbla, gdyż jego podopieczne zdobyły 3 punkty z rzędu, po skutecznych atakach Ziemcowej, Skowrońskiej i Wellny. Końcówka pierwszej partii to istny horror w stylu Hitchcocka. Najpierw dwie piłki setowe miały siatkarki Stali, potem pięć kolejnych Gedania. Set mógł zakończyć się 29:27, ale zawodniczki z Żukowa mając trzykrotnie piłki w górze - nie potrafiły zadać decydującego ciosu. 30 punkt zdobyła ze środka Ziemcowa, a po złym przyjęciu mielczanek, dobry blok w wykonaniu Gedanii zakończył seta.

Druga partia, początkowo długimi fragmentami była bardzo wyrównana. Obie drużyny punktowały seriami, ale popełniały też proste błędy. Pierwsze prowadzenie Gedanii dał kolejny as serwisowy Wellny, która kontynuowała swoją serię mocnych zagrywek i jej koleżanki objęły prowadzenie 6:3. Po pierwszej przerwie technicznej siatkarki Stali doprowadziły co prawda do remisu po 8, ale wkrótce znowu przegrywały trzema punktami (11:8), na skutek dużych, autowych ataków Zaroślińskiej oraz Iwony Niedźwieckiej. Ostatni remis w secie był przy wyniku 12:12. Potem nastąpił powolny odjazd gedanistek, po atakach: Natalii Nuszel, Skowrońskiej i Wellny. Co prawda druga przerwa techniczna, to tylko dwupunktowa przewaga gospodyń, ale wkrótce na tablicy pojawił się wynik 20:15. Główna w tym zasługa kapitan Skowrońskiej, która skutecznie zbijała i mocno zagrywała. Nawet maleńkiej wzrostem rozgrywającej - Janie Sawoczkinie (165 cm wzrostu!) udało się zdobyć punkt, po ataku z wyskoku, z drugiej piłki. Tej przewagi siatkarki z Żukowa nie roztrwoniły i seta zakończyły zwycięstwem do 19, po delikatnej kiwce ze środka, w wykonaniu Ukrainki Ziemcowej.

Ostatni set spotkania był bliźniaczo podobny do drugiego. Zaczęło się od prowadzenia mielczanek. Gedania wyszła na prowadzenie przy stanie 4:3, po asie niezawodnej tego dnia Wellny. Pierwsza przerwa techniczna również była przy identycznym wyniku punktowym jak w partii drugiej. Nawet Sawoczkinie udało się także ponownie zaatakować z wyskoku i zdobyć punkt dla swojej drużyny. Przykra sytuacja miała miejsce przy stanie 6:3 dla miejscowych, gdyż odnowienia kontuzji lewego kolana doznała libero Stali, Agata Wilk. W jej miejsce trener Popik desygnował Annę Związek - nominalna atakującą. Wydawało się, że Skowrońska i spółka wykorzystają zamieszanie po drugiej stronie siatki, tymczasem to mielczanki objęły prowadzenie 12:14, m.in. po nieskończonych atakach kapitan Gedanii oraz klasycznej czapie Eweliny Dązbłaż na Tokarskiej. Trener Wróbel wykorzystał czas i gedanistki wróciły do gry za sprawą niezwykle skutecznej w ataku Nuszel, która często atakowała po bloku lub zaskakiwała rywalki sprytnymi kiwkami. Wkrótce drużyna z Żukowa objęła prowadzenie, najpierw 18:16, a następnie, podobnie jak w secie drugim, 20:16 - po serwisie Skowrońskiej. Próbujący ratować sytuację szkoleniowiec Stali zmienił rozgrywające, puszczając w bój byłą siatkarkę Gedanii - Justynę Ordak. Niewiele to pomogło, gdyż miejscowe dowiozły bezpieczną przewagę do końca spotkania. 23 i 24 punkt wywalczyła niezawodna Skowrońska, a piłkę setową i meczową oddała Zaroślińska - atakując poza antenką.

Mecz zasłużenie wygrała drużyna miejscowa, która w nagrodę awansowała z 10 na 8 pozycję w tabeli. Wszystkie podopieczne trenera Wróbla zagrały na równym, dobrym poziomie. Gedanistki imponowały skuteczną i kierunkową zagrywką, popełniając przy tym tylko trzy błędy. MVP spotkania wybrano zdobywczynię największej ilości punktów - Katarzynę Wellnę. Drużyna z Mielca walczyła głównie w pierwszym secie, przegranym pechowo na przewagi. Potem, w zespole zabrakło ducha walki i wiary w możliwość odniesienia zwycięstwa. Podopieczne trenera Popika popełniły w całym spotkaniu kilkanaście niewymuszonych błędów. Dodatkowo skrzydła podcięła im kontuzja libero Agaty Wilk, odniesiona w trzecim secie.

W niedzielę oba zespoły zagrają ze sobą ponownie, a stawką będzie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Pierwsze spotkanie mielczanki wygrały 3:1 (25:21, 13:25, 25:22, 25:20), ale w małych punktach jest idealny remis po 88. O awansie do kolejnej rundy pucharu, zadecyduje bilans obu meczów.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×