Wiktor Tichonow o kulisach radzieckiego hokeja

Wiktor Tichonow jest legendą radzieckiego hokeja. Przez wiele lat prowadził on zespół CSKA Moskwa. Teraz pełni on rolę prezesa tego wojskowego klubu z rosyjskiej stolicy. Były szkoleniowiec w rozmowie z dziennikarzem gazety Izwestia ujawnił kulisy funkcjonowania hokeja w ZSRR.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Tichonow przyznał, iż decyzja o powierzeniu mu posady trenera CSKA Moskwa w 1977 roku została podjęta na najwyższych szczeblach władzy.

- Tą informacją podzielił się ze mną ówczesny szef KGB, Jurij Andropow, który później stał się sekretarzem generalnym KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Jednocześnie oznajmił mi, iż muszę objąć CSKA. Na samym początku odrzuciłem ofertę. Miałem ku temu ważne powody. Pracowałem wtedy w Dynamie Ryga i wiodło mi się tam. Poza tym zespół CSKA wówczas znowu zdobył tytuł mistrzowski ZSRR. Jednak kiedy propozycja zdecydowanie się powtórzyła, nie mogłem ponownie powiedzieć "nie" - przyznał Tichonow, a potem ujawnił: - Andropow powiedział mi: "Chciałem cię do Dynama (szef KGB był kibicem tego klubu - przyp. W.Ś.), ale Breżniew stwierdził: "Trener ten jedynie może do CSKA".

Tichonow przyznał, że wiele spraw załatwaiło się na nieformalnych spotkaniach z przedstawicielami władzy.

- Ze wszystkiego najmilej wspominam spotkania z ówczasnym ministrem obrony - Dmitrijem Ustinowem. To był człowiek! Raz do roku przyjmował mnie w swoim gabinecie. Pewnego razu zapytał się mnie: "Wiktorze, dlaczego ty będąc trenerem wojskowej drużyny, przychodzisz do mnie zawsze w cywilnym ubraniu?". Trochę się zmieszałem i odpowiedziałem mu: "Jestem tylko kapitanem, podczas gdy pan marszałkiem. Z pagonami źle by nam się rozmawiało". On wtedy stwierdził: "Masz rację". Zdjął mundur, otworzył flaszkę... W ciągu dziesięciu minut miałem załatwione wszystko, z czym przyszedłem - pieniądze, mieszkania oraz samochody.

Butelka wódki ułatwiała sprawy w kontaktach z reprezentantami najwyższych władz. Jednak innym razem była powodem kłopotów.

- Alkohol był jednym z największych problemów. Przytrafiało się, iż zawodnik wieczorem nie stosował się do dyscypliny. Następnego dnia rano, taki delikwent na treningu harował więcej niż pozostali, aby to "odpokutować". Z tego powodu CSKA odnosiło zwycięstwa. I jeszcze jedno. W środowisku hokeja mówiło się: "W CSKA piją wszyscy wspólnie, natomiast w Dynamie każdy z osobna". W tym też tkwi tajemnica naszych wygranych (śmiech Tichonowa).

Szkolenioweic był znany ze swojej "żelaznej ręki". Jednak za swojego życia stał się on już legendą. W latach 1977-1996 nieprzerwanie prowadził CSKA Moskwa. W tym czasie z klubem tym zdobył 13 tytułów mistrzowskich. Jednocześnie przez większość wspomnianego okresu był selekcjonerem reprezentacji ZSRR, z którą niejednokrotnie triumfował na MŚ oraz Igrzyskach Olimpijskich.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×