Wyrównany pojedynek w Elblągu - relacja z meczu Start Elbląg - Politechnika Koszalin

Spotkanie 20. kolejki ekstraklasy kobiet pomiędzy Startem Elbląg a AZS Politechniką nie wyłoniło zwycięzcy. Obydwa zespoły podzieliły się punktami remisując 24:24 (11:11).

Artur Rutkowski
Artur Rutkowski

Początek spotkania to popis umiejętności bramkarskich Łącz oraz Mikszto. Wynik otworzyła kadrowiczka - Joanna Dworaczyk. W 3 minucie powracająca do gry Iwona Łącz obroniła rzut karny wykonywany przez Alesi Mihadialova, po czym wyprowadziła kontrę i akademiczki zdobyły bramkę. Dosłownie chwilę później wyrównała Katarzyna Szklarczuk. W kolejnych dwóch trafieniach dla gospodyń spory udział miała bramkarka - Patrycja Mikszto. Do 15 minuty toczyła się wyrównana gra z małym wskazaniem na Start. W tym okresie drużyny świetnie sobie radziły w grze obronnej. Toczyła się ostra gra o każdą piłkę i wypracowanie dogodnej pozycji rzutowej. Trener Waldemar Szafulski zlecił swojej ekipie wyeliminowanie z gry rozgrywającej Anny Lisowskiej. Od 16. minuty elblążanki przyspieszyły. W bramce nadal rewelacyjnie grała Mikszto, lecz należy dodać, iż jej interwencje były wypadkową poprawnej gry w defensywie całego zespołu. W 19. minucie przy stanie 7:4 Szafulski poprosił o czas dla AZS. Minutę później Start objął najwyższą przewagę w meczu 8:4 po kontrze w wykonaniu Magdaleny Dolegało. Następne pięć minut należało do Politechniki, która odrobiła część start i doprowadziła do rezultatu 9:8. Do końca na boisku trwała wyrównana walka. Błędy sędziów naprawiała Mikszto, a wynik do przerwy ustaliła Joanna Chmiel – 11:11.

Początek drugiej części gry to kolejne wyjście na prowadzenie gospodyń. W 35 minucie było 15:12. Mogło być wyżej, lecz Pełka-Fedak zmarnowała sytuację sam na sam z Łącz. W 36 minucie sędziowie byli łaskawi tym razem dla Startu uznając bramkę zdobytą przez leżącą już w polu bramkowym Hannę Sądej. Pomiędzy 38 a 41 elbląski zespół nie potrafił przeprowadzić skutecznej akcji. AZS ponownie zdobywa kontaktowe bramki – 17:16. Następny przedział czasowy miał prawdopodobnie największy wpływ na końcowy wynik. Start od 42 do 46 minuty wypracował kolejną bezpieczną przewagę 22:19. Przy tej dyspozycji drużyny z Elbląga mogłoby się wydawać, że ich zwycięstwo jest już niemal pewne. Wystarczyło z łańcucha wyrwać jedno ogniwo. Waldemar Szafulski wiedział, gdzie jest mocny punkt elblążanek, to była Lisowska. Czego nie udało się zrobić Jarzynie i spółce zrobili dwaj "sprawiedliwi". W 48 minucie kierownik gospodyń słusznie zauważył źle przeprowadzoną zmianę w Politechnice i w związku z tym, Wioleta Serwa powędrowała na 2 minuty kary. W 50 minucie przy stanie 22:20 Start wyprowadzał kontrę. Pełka-Fedak była atakowana od tyłu, ale arbitrzy nie dopatrzyli się nic złego w tego typu zagraniu. Wynik 23:22 zapowiada nerwowa końcówkę. Tak też było. Na 18 sekund przed końcem był remis po 24. Przy dwóch kluczowych akcjach źle podawała Pełka-Fedak i ostatecznie zespoły podzieliły się punktami.

Start Elbląg – AZS Politechnika 24:24 (11:11)
Najskuteczniejsze:
Start: Alesia Mihdaliova 8, Anna Lisowska 6, Magdalena Dolegało i Justyna Stelina po 3.
AZS: Joanna Dworaczyk 8, Ewa Jarzyna i Iwona Szafulska po 4, Joanna Chmiel 3.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×