Plan wykonany. Sportino Inowrocław - BIG STAR Tychy 67:59 (relacja)

W pierwszym meczu tych drużyn beniaminek z Tychów pokonał Sportino różnicą dziesięciu oczek (71:61). W sobotę inowrocławianie zamierzali zrewanżować się koszykarzom Tomasza Służałka za wspomnianą porażkę. Wcześniej ustalony plan przez kujawski zespół został zrealizowany, bowiem Sportino pokonało we własnej hali tyskiego beniaminka 67:59. Dzięki zwycięstwu podopieczni Jacka Winnickiego utrzymali drugą pozycję w ligowej tabeli.

Mateusz Stępień
Mateusz Stępień

Bardzo ciekawie zapowiadało się spotkanie pomiędzy Sportino Inowrocław a BIG STAR-em Tychy. Inowrocławianie są jedynym z głównych faworytów tegorocznych rozgrywek, z kolei drużyną z Tychów pełni w tym sezonie rolę beniaminka. Podopieczni Tomasza Służałka są bardzo dobrym zespołem o czym na własnej skórze mogli przekonać się już Politechnika Poznańska, Wiecko Zastal Zielona Góra czy też właśnie Sportino. Właśnie porażka inowrocławian w pierwszej rundzie z BIG STAR-em dodawała smaczku tej rywalizacji gdyż sobotni mecz miał być znakomitą okazją do rewanżu.

Na początku meczu toczyła się wyrównana walka. Bardzo dobrą skuteczność w początkowych fragmentach zaprezentował Artur Robak. W trzeciej minucie gry przy stanie 8:7 center inowrocławian miał na swoim koncie już 6 oczek. Jednak jak się później okazało były to jedyne zdobycze punktowe 30-letniego koszykarza w meczu. Z biegiem czasu krystalizowała się przewaga gospodarzy. Sportino także w drugiej kwarcie rządziło na parkiecie. Zespół prowadzony przez Jacka Winnickiego w piątej minucie tej odsłony prowadził już 9:2 (27:14). W szeregi gospodarzy wkradło się później nieco nerwowości. Niepotrzebne starty oraz nietrafianie spod kosza natychmiast wykorzystali koszykarze z Tychów, którzy nieco ?nadgonili? wynik, który po pierwszej połowie brzmiał 35:30.

- W przerwie trener mówił nam, że mamy poprawić głównie grę w obronie oraz zastawienie. Sportino nie zaskoczyło nas niczym wielkim. Musimy grać swoją koszykówkę i podwajać centra inowrocławian, który zrobił nam jak dotychczas najwięcej szkody. - wyjawił w przerwie meczu Krzysztof Mielczarek, który w sezonie 2005/2006 grał w Inowrocławiu tyle tylko, że w barwach Noteci.

Trzecia część meczu toczyła się w szybkim tempie. Zawodnicy obu ekip skutecznie kończyli akcje po szybko rozprowadzanych piłkach przez obu rozgrywających. Początek drugiej połowy należał do zespołu z Tychów. Gracze trenera Służałka doszli już rywala na dwa punkty jednak w dalszej części ponownie swój styl narzucili gospodarze, którzy stopniowo powiększali przewagę. Ostatnie dziesięć minut to kontrolowanie już sytuacji na parkiecie przez Sportino. Drużyna Jacka Winnickiego w tej kwarcie utrzymywała prowadzenie w granicach 7-10 punktów. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem inowrocławian 67:59. Dzięki wygranej zespół z Kujaw utrzymał drugą pozycję w ligowej tabeli.

Kolejnym rywalem Sportino w XXVI kolejce pierwszoligowych rozgrywek będzie kolejny z beniaminków - Mispol Żubry Białystok, z którym inowrocławianie zmierzą się na wyjeździe. BIG STAR natomiast, będzie gościł we własnej hali Tarnovię 4YOU Tarnowo Podgórne.

Sportino Inowrocław - BIG STAR Tychy 67:59 (18:12, 17:18, 18:14, 14:15)

Sportino: T. Wojdyła 16, G. Mordzak 13 (2), Ł. Żytko 12 (1),L. Lofton 8 (2),A. Robak 6, S. Nowak 4, M. Gabiński 3 (1), W. Majchrzak 3 (1),M. Kułyk 2,M. Świderski 0.

BIG STAR: D. Kulig 17 (2), K. Mielczarek 11, K. Michalski 11 (2), T. Ochońko 8 (2), T. Bzdyra 8 (2), P. Pustelnik 2, P. Szymański 2, M. Markowicz 0, G. Kordas 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×