Czołówka się wzmacnia, na dole nieustanna walka - podsumowanie XV kolejki PlusLigi Kobiet

Po piętnastu ligowych kolejkach nadal nie wiadomo, kto zagra w barażach, a kto zajmie trzecie miejsce po sezonie zasadniczym. Wszystko za sprawą pojedynków w Mielcu i Dąbrowie Górniczej, po których ścisk w ligowej tabeli robi się coraz większy. To cieszy, bo pewne jest, że zakończenie rozgrywek będzie niezwykle ciekawe.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

KPSK Stal Mielec – Impel Gwardia Wrocław 2:3 (25:27, 24:26, 25:15, 25:18, 7:15)

Kolejkę rozpoczęło spotkanie bardzo ważne dla układu dołu ligowej tabeli, w którym mielecka Stal podejmowała wrocławską Gwardię. Losy meczu ważyły się do końca, jednak po pięciu setach górą okazały się przyjezdne. Mimo pierwszego wywalczonego punktu w 2009 roku gospodynie nie są zadowolone z rezultatu. Zawodniczki, trenerzy i kibice czują się oszukani głównie przez sędziów, którzy według mielczanek błędnie interpretowali sytuacje w końcowych częściach partii. Ci musieli opuszczać halę w asyście ochrony, bo przejaw swojego niezadowolenia chcieli wyrazić mieleccy fani. Po kolejnej porażce wizja baraży przybliża się do zespołu z Podkarpacia. Do końca fazy zasadniczej pozostały tylko trzy pojedynki, wszystkie z rywalami teoretycznie mocniejszymi. Natomiast Gwardia odniosła kolejną wygraną i pnie się w ligowej tabeli. Teraz znajduje się na szóstej pozycji.

MVP: Marta Czerwińska


Centrostal Bydgoszcz – Pronar Zeto AZS Białystok 3:1 (25:20, 14:25, 25:16, 25:18)

Po sobotnim spotkaniu z białostockim AZS kolejne trzy punkty dopisać sobie bydgoski Centrostal, który łatwo poradził sobie z ekipą trenera Dariusza Luksa. Tylko druga partia padła łupem gości i była to zasługa nieporadności "Pałacanek”. Swoją drużynę do sukcesu poprowadziła Ewa Kowalkowska. Kapitan zespołu została uznana najlepszą zawodniczką na parkiecie, chodź grała z lekką kontuzją. W zwycięstwie zawodniczką z Bydgoszczy pomogły same przyjezdne, które w meczu popełniały dużo błędów. Zwycięstwo przybliżyło bydgoszczanki do czwartego miejsca przed fazą play-off, a nawet pozwoliło zrównać się liczbą zdobytych punktów z trzecim Farmutilem. Z kolei AZS spisuje się coraz gorzej i do końca będzie musiał walczyć o pozostanie w elicie najlepszych żeńskich zespołów.

MVP: Ewa Kowalkowska


Gedania Żukowo - Muszynianka Fakro Muszyna 1:3 (17:25, 19:25, 25:14, 18:25)

Na północ Polski w daleką podróż przed rozgrywkami żeńskiej Ligi Mistrzyń wybrały się siatkarki Mistrzyń Polski. Podopieczne Bogdana Serwińskiego mecz z Gedanią potraktowały jako ostatni sprawdzian przed wylotem do Francji. Przeszły go, ale najwyższej oceny wystawić im nie można, bo przy prowadzeniu w setach 2:0 wysoko przegrały trzecią odsłonę meczu. Gedania zaprezentowała ambicję i wolę walki, ale na zdobycie punktu to nie wystarczyło. Brak "oczek" nie spowodował spadku w tabeli ligowej, chodź zawodniczki z Żukowa mają już tylko punkt przewagi nad dziewiątą Stalą Mielec. "Mineralne" są już niemal pewne drugiej lokaty.

Mariola Zenik


MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Farmutil Piła 3:0 (25:22, 28:25, 25:19)

Zdecydowany najciekawszy mecz kolejki rozczarował, bo trwał, jako jedyny w kolejce, zaledwie trzy sety. Niespodziewanie górą okazały się gospodynie, które uporały się z Farmutilem Piła. Kluczem do zwycięstwa dąbrowianek okazały się błędu popełniane przez zespół Jerzego Matlaka. Zawodniczki z Zagłębia Dąbrowskiego pewnie wykorzystały prezenty od rywalek i zainkasowały kolejne cenne trzy punkty. To porażka mocno skomplikowała układ tabeli drużynie z Wielkopolski. Trzeci Farmutil nie ma już żadnej przewagi nad czwartym Centrostalem, a MKS Dąbrowa traci tylko dwa "oczka".

MVP: Joanna Staniucha-Szczurek


BKS Aluprof Bielsko Biała – SSK Calisia Kalisz 3:1 (26:24, 25:20, 22:25, 25:18)

Piętnasta kolejkę ligowych zmagań zakończył pojedynek "Dawida z Goliatem", czyli spotkanie jedynej niepokonanej drużyny, Aluprofu Bielsko-Biała i ostatniej w ligowej tabeli Calisii Kalisz. Zgodnie z planem bielszczanki odniosły kolejne zwycięstwo za trzy punkty, chodź ich gra nie wyglądała dobrze. Jednak to wystarczyło na zespół Mariusza Pieczonki. Trener kaliskiej ekipy ,mimo wąskiej kadry i perspektywy decydujących pojedynków o uniknięcie baraży, wystawił najmocniejszy skład z Eweliną Toborek, odczuwającą jeszcze uraz kolana. Efekt? Jeden wygrany set, który punktu nie daje, a środkowa z Kalisza parkiet opuściła przedwcześnie z łzami w oczach. Prawdopodobnie odnowiła jej się kontuzja i zabraknie jej w kolejnych starciach. Na trzy kolejki przed końcem sezonu zasadniczego obie ekipy umocniły się na swoich miejscach. BKS nad drugą Muszynianą ma sześć punktów przewagi i tylko nieprzewidziany zwrot akcji może zabrać im tę lokatę. Natomiast wizja czołowej ósemki oddala się coraz bardziej od kaliszanek, bo wszystkie rywalki punktują a Kalisz nie.

MVP: Natalia Bamber

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×