Chcieć nie znaczy móc

Drużyna z Wrocławia zremisowała 1:1 w Gdańsku z miejscową Lechią. Zarówno jeden, jak i drugi zespół mógł rozstrzygnąć losy meczu na własną korzyść. W 60. minucie na boisku pojawił się Patryk Klofik. Nowo pozyskany piłkarz niczym specjalnym się jednak nie wyróżnił.

Artur Długosz
Artur Długosz

Patyk Klofik grał już wcześniej w Śląsku. Zawodnik dał się poznać z niezwykłej waleczności i zadziorności. Tego jednak zabrakło w ostatnim meczu. Klofik po wejściu na plac gry bardzo się starał, ale brakło mu umiejętności. - Widać było, że chyba bardzo chciałem dobrze zagrać. Moje pierwsze zagranie było bardzo słabe, ale wiadomo, że to początek rozgrywek. Było nerwowo na boisku, ale z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Warunki były takie same dla obu drużyn. Szkoda, bo prowadziliśmy 1:0 i niepotrzebnie straciliśmy tę bramkę - podsumował swój występ pomocnik Śląska.

Klofik po pojawieniu się na placu gry tracił wiele piłek, jego dryblingi nie przynosiły rezultatu. Nie takiego Patryka Klofika pamiętają kibice Śląska. Widać było, że piłkarz drużyny prowadzonej przez Ryszarda Tarasiewicza bardzo się stara, może zbyt bardzo i stąd ta nerwowość w jego grze. W następnym pojedynku wrocławianie zagrają jednak przed własną publicznością. Klofik, jeżeli pojawi się na murawie powinien czuć się pewniej. W końcu na stadionie przy ulicy Oporowskiej rozegrał wiele udanych dla niego spotkań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×