I liga: GTPS kończy sezon jak zwykle na szóstym miejscu

Przed tegorocznym sezonem włodarze klubu z Gorzowa zapowiadali walkę o wejście do PlusLigi. GTPS miał jeszcze taką szansę przed sobotnim pojedynkiem z Orłem Międzyrzecz. Jednak na marzeniach się skończyło. Orzeł wygrał spotkanie 3:2 i to ta drużyna odniosła historyczny awans do najlepszej czwórki I ligi.

Ewa Lazik
Ewa Lazik

Jednak nie tylko wynik tego spotkania miał wpływ na miejsce w tabeli Gorzowian. Bardzo istotny dla klubu był wynik spotkania Pronaru Hajnówka z Gwardią Wrocław. Wygrana siatkarzy z Hajnówki za trzy punkty sprawiła, że GTPS mógł już zapomnieć o czwórce, ale musiał dalej walczyć o bezpieczną szóstkę. I tutaj uśmiechnęło się do nich szczęście. Bowiem ich największy rywal w walce o tą pozycję Impromex Będzin przegrał z Wieluniem i wszystko było już dla nich jasne.

Jednak przegrana Będzina okazała się szczęśliwa również dla zawodników Orła Międzyrzecz. W zaistniałej sytuacji aby awansować do czwórki potrzebowali tylko dwóch wygranych setów z Gorzowem. I ta sztuka im się udała z czego cieszył się szkoleniowiec Orła Andrzej Stanulewicz. - Wszyscy widzieli nas przed sezonem na dnie. A my pokazaliśmy, że ciężką pracą bez głoszenia wielkich haseł da się zrobić bardzo dobry wynik - mówił zadowolony trener na łamach Gazety Wyborczej.

W odmiennie innym nastroju był szkoleniowiec GTPS-u Gorzów Sławomir Gerymski. - W duszy jestem sportowcem, nie trenerem. Nie wyobrażam sobie, aby którykolwiek z moich podopiecznych był zadowolony z tej pozycji. Nie mamy prawa się cieszyć, bo to dla nas sezon przegrany - tłumaczył rozgoryczony trener.

Smutne słowa szkoleniowca Gorzowa nie mogą nikogo dziwić. Bowiem już trzeci rok z rzędu ekipa GTPS-u zapowiada walkę o najwyższe cele. Pierwszy rok - szóste miejsce, drugi rok - szóste miejsce, trzeci rok - i znów szóste miejsce. Czyżby ekipa z Gorzowa miała stać się już na zawsze drużyną z połowy tabeli?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×