Spodziewane emocje - relacja z meczu Muszynianka - Farmutil

Mecze Muszynianki z Farmutilem Piła zasługują już na miano ligowego klasyku. To właśnie te dwie drużyny zmierzyły się ze sobą w finale poprzedniego sezonu. Tym razem zespoły Bogdana Serwińskiego i Jerzego Matlaka spotykają się już w półfinale i trudno się dziwić, że oczy całej siatkarskiej Polski skierowane były w sobotnie popołudnie na Muszynę. Emocji nie zabrakło, a sytuacja w poszczególnych partiach zmieniała się jak w kalejdoskopie.

Dawid Litwin
Dawid Litwin

Muszynianka Fakro Muszyna – Farmutil Piła 3:1 (21:25, 25:17, 25:20, 20:25, 25:13)

Muszynianka: Bełcik, Mirek, Pycia, Pykosz, Frątczak, Jagieło, Zenik (libero) oraz Kaczor, Śrutowska, Rosner.

Farmutil: Sadurek, Kaczorowska, Bednarek, Kosmatka, Teixeira, Hendzel, Maj (libero) oraz Kucharska, Szczygielska, Wojtowicz, Kasprów.

Sędziowali: Marek Lagierski i Henryk Darocha

Widzów: 900.

MVP: Izabela Bełcik.

Początek pierwszego seta wyrównany, z lekkim wskazaniem na Muszyniankę. Siatkarki Farmutilu grały troszkę zbyt nerwowo, czego wynikiem było kilka ataków w pojedynczy blok, przynoszących punkty miejscowym. Po pierwszej przerwie technicznej (przy stanie 8:5) sytuacja się wyrównała. Dobrze zaczął funkcjonować blok pilanek, Mistrzynie Polski popełniały z kolei proste błędy w przyjęciu. Wynik nadal oscylował wokół remisu, a trener Jerzy Matlak zdecydował się szybko zmienić nieskuteczną Klaudię Kaczorowską, wprowadzając w jej miejsce Edytę Kucharską. To jednak nie Kucharska, a niezawodna Agnieszka Kosmatka, prowadziła grę Farmutilu. Przy stanie 14:14 fatalny błąd popełnił sędzia spotkania. Sylwia Pycia prawidłowo wbiła piłkę w pole gry Farmutilu, jednak arbiter odgwizdał błąd przełożenia rąk, a trener Bogdan Serwiński rozpoczął dyskusję z sędziami. Pilanki poszły za ciosem i na drugą przerwę techniczną schodziły przy własnym prowadzeniu, 14:16.

Po paru minutach sytuacja wróciła do normy. Joanna Mirek zablokowała Kosmatkę, a wynik ponownie zbliżył się do remisu. W następnej akcji Teixeirę zablokowała Izabela Bełcik i prowadzenie Farmutilu przeszło do historii. Ataki Agnieszki Bednarek wyprowadziły przyjezdne na dwupunktowe prowadzenie. W tym momencie żywiołowo reagujący trener Serwiński był słyszalny nie tylko w całej hali, ale też pewnie w najdalszych zakątkach Małopolski. Po błędzie przekroczenia linii trzeciego metra szkoleniowiec Muszynianki poprosił o czas, ponieważ prowadzenie Farmutilu wzrosło już do trzech punktów. Przerwa nic nie dała, i po następnej akcji pilanki wywalczyły piłkę setową przy stanie 24:20. Kolejny czas na życzenie trenera Serwińskiego, atak Aleksandry Jagieło i setbol obroniony. W następnej akcji tej sztuki miejscowym nie udało się powtórzyć. Agnieszka Kosmatka po bloku posłała piłkę w aut i v-ce Mistrzynie Polski wygrały pierwszą partię do 21.

W drugim secie trener Matlak szybko stracił cierpliwość do swoich podopiecznych, prosząc o czas już po dwóch punktowych akcjach Muszynianki. Przerwa poskutkowała tylko na chwilę, aby po krótkim remisie, na pierwszą przerwę techniczną miejscowe schodziły prowadząc 8:4. Dziewiąty punkt dla Muszynianki i na plac gry powróciła Klaudia Kaczorowska. Nic to jednak nie zmieniło, ponieważ Teixeira popełniła dwa katastrofalne błędy, a zdenerwowany trener Matlak szybko zdjął ją z boiska, wprowadzając na parkiet Martę Szczygielską. Kilka dobrych akcji zespołu z Muszyny zupełnie rozbiło ekipę z Piły, a prowadzenie miejscowych wynosiło osiem punktów. Tym razem to Jerzy Matlak wyglądał jakby za chwilę miał wyjść z siebie. Na drugą przerwę techniczną zawodniczki schodziły przy zdecydowanym prowadzeniu Muszynianki, 16:6. Trener Farmutilu wprowadził na parkiet Gabrielę Wojtowicz, powróciła również Teixeira, ale nie zmieniło to obrazu gry, a wręcz przeciwnie. Muszynianka demolowała zespół z Piły, prowadząc w pewnym momencie różnicą trzynastu (!) punktów. Ostatecznie partia zakończyła się zwycięstwem miejscowych 25:17 i w setach mieliśmy remis, 1:1.

Trzecia odsłona rozpoczęła się podobnie do poprzedniej. Muszynianka szybko objęła czteropunktowe prowadzenie, które utrzymała do stanu 7:3. Później Michelę Teixeirę zastąpiła Szczygielska, błąd popełniła Izabela Bełcik i trener Bogdan Serwiński musiał poprosić o czas. Po wznowieniu gry zablokowana została Kamila Frątczak, asem serwisowym popisała się Agnieszka Bednarek, i Farmutil wyszedł na prowadzenie 8:7. Przerwa techniczna dobrze podziałała na miejscowe, które na kolejny czas schodziły prowadząc 16:10. Nawet reprymenda trenera Matlak nie wpłynęła znacząco na postawę siatkarek z Piły, więc trzecia partia coraz bardziej zaczynała przypominać drugą. Muszynianka grała jak natchniona, a po dwóch pojedynczych blokach przewaga Mistrzyń Polski sięgnęła ośmiu punktów. Farmutil zdążył jeszcze nieco zmniejszyć rozmiary porażki, jednak nic już nie było w stanie odebrać Muszyniance zwycięstwa. Siatkarki trenera Serwińskiego wygrały 25:20, obejmując prowadzenie w setach 2:1.

Kolejna partia zaczęła się zgoła niespodziewanie, od prowadzenia pilanek 6:2. Trener Muszynianki poprosił o czas, który jednak nie wywołał spodziewanej reakcji u jego podopiecznych. Atak Aleksandry Jagieło w aut i zablokowane zagranie Kamili Frątczak, doprowadziły do sześciopunktowej przewagi Farmutilu na pierwszej przerwie technicznej. Po wznowieniu gry, na parkiecie w ekipie Muszynianki pojawiła się Joanna Kaczor, jednak jej koleżanki nadal popełniały proste błędy. Farmutil natomiast grał tak, jak rywalki w poprzednich dwóch partiach. Siatkarkom Jerzego Matlaka wychodziło niemal wszystko, a miejscowe nie potrafiły znaleźć sposobu na skuteczne ataki pilanek. Pomimo krótkiego zrywu Muszynianki, ekipa z Piły schodziła na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:12, a w nad Muszyną coraz wyraźniej zawisło widmo tie breaka. Trener Serwiński próbował jeszcze manewru z Agnieszką Śrutowską na zagrywce, jednak na niewiele się to zdało. Farmutil nie oddał już prowadzenia, nadspodziewanie łatwo pokonując Muszyniankę, 25:20. W Muszynie miał więc rozstrzygnąć piąty set.

Analizując historię spotkań Muszynianki z Farmutilem, tie break najczęściej padał łupem siatkarek z Małopolski. Tradycji stało się za dość również i tym razem, choć zwycięstwo nie przyszło im łatwo. Walka punkt za punkt trwała do stanu 9:9. Właśnie wtedy, dwa skuteczne bloki wyprowadziły miejscowe na dwupunktowe prowadzenie. Tego prowadzenia siatkarki z Muszyny nie oddały już do końca, a skuteczny blok Joanny Mirek zakończył pierwsze spotkanie półfinałowe.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×