Wielki powrót Wiśniewskiego - relacja z meczu Wisła Płock - Zagłębie Lubin

W jednym z najciekawszych meczów fazy ćwierćfinałowej play-off Mistrz Polski- Wisła Płock zdecydowanie pokonała Zagłębie Lubin, które w ubiegłym sezonie wywalczyło srebrne medale. Zgodnie z zapowiedziami zawodników obydwu ekip mecz był niezwykle zacięty. Nie brakowało zarówno efektownych bramek i ekwilibrystycznych parad bramkarskich, jak również brutalnych fauli i boiskowego cwaniactwa. Ostatecznie górą okazali się podopieczni Flemminga Oliviera Jensena, którzy zwyciężyli 32:24. Oznacza to, że w środowym meczu w Lubinie szczypiorniści Zagłębia będą mieli przysłowiowy nóż na gardle, gdyż porażka przed własną publicznością wyeliminuje ich z dalszej walki o Mistrzostwo Polski. W barwach Zagłębia od początku zagrał Paweł Orzłowski, który wrócił do miedziowego klubu po nieudanej przygodzie z Bundesligą, natomiast w końcówce meczu miejscowi kibice mogli znów oglądać w akcji byłego reprezentanta Polski - Adama Wiśniewskiego, który wrócił na parkiet po blisko trzyletniej przerwie spowodowanej kontuzją.

Łukasz Luciński
Łukasz Luciński

Podczas prezentacji obydwu zespołów miejscowi kibice zgotowali popularnemu "Gadżetowi' owację na stojąco. Nic dziwnego- wychowanek Wisły, który swego czasu był podstawowym skrzydłowym reprezentacji Polski od blisko 3 lat zmagał się z poważna kontuzją kolana. Sporą dawkę braw otrzymał również Bartłomiej Tomczak, który według nieoficjalnych informacji ma być następcą odchodzącego do Vive Kielce Witalija Nata.

Mecz lepiej rozpoczął się dla ekipy przyjezdnych. Już w pierwszej minucie gry płockiego bramkarza pokonał Piotr Obrusiewicz. Kilkadziesiąt sekund później ten sam zawodnik bezbłędnie wykonał rzut karny i Zagłębie prowadziło 2:0. Pierwsza bramka dla Płocczan padła dopiero w 4 minucie gry, a jej autorem był Ivan Pronin, który również po sezonie opuszcza Płock. Rosyjski rozgrywający pokonał strzegącego lubińskiej bramki Adama Malchera atomowym rzutem z biodra. Chwilę później swoje trafienie dołożył kołowy płockiej Wisły Bartosz Wuszter i po 5 minutach gry na tablicy wyników widniał remis 2:2. W ciągu następnej minuty na kolejną bramkę Obrusiewicza płocczanie odpowiedzieli bramką zdobytą przez reprezentanta kraju Adama Twardo.

Od tej pory to Nafciarze przejęli inicjatywę. Impuls dał swoim kolegom z pola duński goalkeeper Morten Seier, który obronił rzut z 7 metrów wykonywany przez Obrusiewicza. Chwilę później z rzutu karnego bramkę zdobył Tomasz Paluch. W tym momencie Wisła objęła pierwsze prowadzenie w meczu (4:3) i nie oddała go już do końca meczu. Kolejne trafienie dla podopiecznych Flemminga Oliviera Jensena było dziełem ukraińskiego skrzydłowego Witalija Nata, który swoim występem udowodnił, że mimo upływu lat wciąż należy do ścisłej ligowej czołówki na swojej pozycji, a Wisła po 12 minutach prowadziła 5:3.

Przez kolejne minuty płocczanie sukcesywnie powiększali swoją przewagę nad drużyną z Lubina, prowadząc w 27 minucie aż 5 bramkami (13:8). Nierówną walkę z Nafciarzami prowadził skrzydłowy Zagłębia Piotr Obrusiewicz, który był autorem 7 spośród 10 trafień miedziowych w pierwszej połowie. W końcówce pierwszej partii lubinianom udało się jednak zmniejszyć rozmiary przewagi i ostatecznie ta część spotkania zakończyła się wynikiem 14:10 dla miejscowych.

Początek drugiej części gry to zdecydowany zryw Zagłębia. Mimo, iż pierwsza bramka w tej partii padła łupem Nata, to podopieczni Jerzego Szafrańca odpowiedzieli trafieniami Pawła Adamczaka i Bartłomieja Tomczaka. Wprawdzie chwilę później do bramki strzeżonej przez Malchera trafił Paluch, jednak po kolejnej bramce Adamczaka i efektownym trafieniu Adriana Anuszewskiego na tablicy świetlnej widniał wynik 16:14. Jednakże doświadczeni gracze z Płocka nie pozwolili przeciwnikom na rozwinięcie skrzydeł i z każdą minutą to oni przejmowali inicjatywę. W 40 minucie po kolejnym trafieniu Nata prowadzili już 20:15. Stratę starał się zniwelować Obrusiewicz, który dwukrotnie pokonywał płockiego bramkarza, jednak po raz kolejny do siatki trafił reprezentant Ukrainy.

Chwilę potem doszło do dość niecodziennej sytuacji. Po rzucie Sebastiana Rumniaka piłka wylądowała między nogami reprezentacyjnego bramkarza Adama Malchera, jednak podnosząc się z parkietu zawodnik niefortunnie wbił piłkę do własnej bramki. Mimo tego sędziowie nie uznali tej bramki powołując się na przepis o tak zwanej „martwej piłce”, który mówi, iż piłka, która w czasie gry znajduje się w polu bramkowym, musi zostać zagrana przez bramkarza w kierunku pola gry. Decyzja ta zdecydowanie nie spodobała się płockim kibicom którzy "nagrodzili" sędziów gwizdami. Ostatnie 20 minut meczu to bezwzględna dominacja Mistrzów Polski. Świadczą o tym chociażby zdobycze bramkowe- na 12 trafień Wisły lubinianie odpowiedzieli zaledwie 6 bramkami.

W 58 minucie spotkania przy owacji na stojąco na parkiecie pojawił się wracający po blisko 3-letniej nieobecności spowodowanej kontuzją skrzydłowy Adam Wiśniewski. Chwilę później czerwoną kartkę obejrzał jego klubowy kolega Adam Twardo, który zgromadził na swoim koncie 3 dwuminutowe wykluczenia. Chwilę potem z tego samego powodu parkiet musiał opuścić zawodnik Zagłębia Tomasz Morawski. Na minutę przed końcem popularna "Blaszak Arena" eksplodowała z radości, kiedy do bramki Zagłębia trafił Wiśniewski. Popularny "Gadżet" po zdobyciu gola wykonał firmowy samolocik wzdłuż parkietu, a niejednemu kibicowi zakręciła się w tym momencie łza w oku. Chwilę później po raz 6 do bramki Lubina trafił kołowy Bartosz Wuszter, a wynik spotkania na sekundę przed końcem ustalił Wiśniewski, który po końcowej syrenie utonął w ramionach kolegów z zespołu pragnących pogratulować mu powrotu na parkiet.

Ostatecznie Wisła wygrała zasłużenie 32:24 i to ona prowadzi w rywalizacji ćwierćfinałowej 1:0. Kolejny mecz obu ekip odbędzie się w Lubinie. Będzie to spotkanie o być czy nie być ekipy Jerzego Szafrańca, gdyż ewentualna porażka eliminuje wicemistrzów Polski z walki o medale.

Wisła Płock - Zagłębie Lubin 32:24 (14:10)

Wisła Płock: Seier, Wichary - Kwiatkowski 2, Paluch 6 (4/5k), Wiśniewski 2, Kuptel 1, Wuszter 6(0/1k), Zołoteńko 3, Twardo 2, Rumniak, Pronin 4, Nat 6

Zagłębie Lubin: Malcher, Świrkula - Niedośpiał, Steczek, Tomczak 2, Paweł Adamczak 2, Kozłowski 2, Morawski 3, Obrusiewicz 9, Anuszewski 2, Kieliba 3, Nowak 1, Orzłowski.

Kary:

Wisła:
14 min (Kuptel 2, Zołoteńko 1, Rumniak 1, Twardo 3- 58 min. czerwona kartka)

Zagłębie: 18 min (Steczek 2, Adamczak 2, Anuszewski 1, Nowak 1, Orzłowski 2, Morawski 3- 59 min. czerwona kartka)

Przebieg: 0:1, 0:2, 1:2, 2:2, 2:3, 3:3, 4:3, 5:3, 5:4, 6:4, 6:5, 7:5, 8:5, 8:6, 9:6, 10:6, 10:7, 11:7, 11:8, 12:8, 13:8, 14:8, 14:9, 14:10 (Przerwa) 15:10, 15:11, 15:12, 16:12, 16:13, 16:14, 17:14, 18:14, 18:15, 19:15, 20:15, 20:16, 20:17, 21:17, 21:18, 22:18, 22:19, 23:19, 24:19, 25:19, 25:20, 25:21, 25:22, 26:22, 26:23, 27:23, 28:23, 29:23, 30:23, 30:24, 31:24, 32:24.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×