Pewna wygrana gości - relacja z meczu AMD Chrobry Głogów - Vive Kielce

Głogowianie rozpoczynając pojedynek z Vive doskonale zdawali sobie sprawę z różnicy potencjałów obu drużyn, zwłaszcza w ofensywie. Niestety dobra obrona nie wystarczyła na kielczan, którzy odnieśli pewne i zasłużone zwycięstwo 27:24 (11:8).

Łukasz Darowski
Łukasz Darowski

Początek spotkania mógł zwiastować łatwe zwycięstwo przyjezdnych, którzy postawili szczelny mur w obronie i spokojnie punktowali z kontry. W 5 minucie po rzucie Bartosza Konitza kielczanie prowadzili 3:0. Głogowianie próbując przebić się przez defensywę Vive popełniali wiele niewymuszonych błędów, a jeżeli już oddawali rzut w kierunku bramki to piłka, albo lądowała na rękach obrońców, albo skutecznie bronił Kazimierz Kotliński. Miejscowi zaliczyli pierwsze trafienie dopiero w 7 minucie, kiedy efektowną zagrywkę skutecznym rzutem zakończył Mikołaj Szymyślik. W kolejnej akcji przyjezdni zgubili piłkę. Krzysztof Misiaczyk wykończył kontrę i głogowianie przegrywali już tylko 2:3. Wydawało się, że Chrobry nabierze rozpędu. Kielczanie nie zamierzali jednak ułatwiać zadania miejscowym i to oni zdobyli kolejne 4 bramki. Bezpieczną przewagę utrzymywali do 27 minuty, kiedy prowadzili 10:6. Głogowianie po bramkach z kontry Marka Świtały i Misiaczyka zdołali zniwelować straty do 2 bramek. Kilkanaście sekund przed końcem pierwszej części spotkania bardzo ładnym rzutem z biegu popisał się Tomasz Rosiński, który w dalszej części pojedynku kilkukrotnie podejmował podobne, równie trafne decyzje. Drużyny schodziły do szatni przy stanie 8:11.

Druga odsłona zaczęła się dla Chrobrego znakomicie. Bramki Szymyślika i Świtały wlały nadzieje w serca głogowskiej publiczności. Jednak jak szybko pojawiła się szansa na remis, tak szybko kielczanie udowodnili, która ekipa jest zdecydowanie lepsza i zasługuje na awans do strefy medalowej. Rosiński kapitalnie rzuca z biodra, Kotliński broni karnego wykonywanego przez Ireneusza Żaka, a Michał Stankiewicz obsłużony przez Pawła Piwko daje Vive kolejne 3 bramkowe prowadzenie. Podopieczni trenera Cieślikowskiego starają się jak mogą, walczą czasami aż za brutalnie w obronie, jednak nie są w stanie przeciwstawić się kielczanom. Owszem, udaje im się zmniejszyć stratę do 2 bramek, kiedy gola zdobywa Jarosław Paluch, jednak odpowiedź przeciwnika jest natychmiastowa. Kolejny gol po indywidualnej akcji Rosińskiego, blok na Żaku i skuteczny rzut Stankiewicza rozwiały wszelkie wątpliwości. Ostatecznie po golu Pawła Podsiadły Vive zwyciężyło 27:24.

Mecz nie stał na najwyższym poziomie. Oba zespoły skupiły się na grze obronnej i to właśnie defensywa gości zdecydowała o ich wygranej. Ponadto kielczanie mają w swoim składzie zawodników, którzy w pojedynkę potrafią przeprowadzić skuteczną akcję. Szczególnie Konitz i Rosiński zwodzili obrońców i jeśli sami nie kończyli akcji to wiązali dwóch zawodników i oddawali piłkę do wolnych kolegów.
Głogowianie bardzo męczyli się w ataku, często nie mogąc znaleźć recepty na popularnego Kazika. Zmarnowali aż 4 rzuty karne. Zastanawiające, że trener deleguje do siódemki zawodnika, który w kolejnym meczu dwukrotnie pudłuje z karnego. Na wyróżnienie zasługuje Misiaczyk, który wprawdzie nie uniknął błędów, jednak odważnymi, zdecydowanymi choć nieco siłowymi zagraniami potrafił oszukać przeciwnika.

Głogowianom pozostaje walka o miejsca 5-8, natomiast Vive aby myśleć o złotym medalu z pewnością musi ostro popracować przed półfinałami play-off.

SPR AMD Chrobry Głogów - KS Vive Kielce 24:27 (8:11)

Chrobry: Zapora, Musiał - Żmurko 2, Wita, Świtała 4, Kuta, Stodtko, Szymyślik 5, Żak 4, Misiaczyk 6, Achruk 1, Łucak, Nyćkowiak, Paluch 2.

Vive: Kubiszewski, Kotliński - Rosiński 5, Kuchczyński 2, Konitz 5, Jachlewski, Podsiadło 3, Piwko 2, Krieger 2, Żółtak 2, Grabarczyk 1, Stankiewicz 5, Sadowski, Gliński.

kary: Chrobry - 12 min, Vive - 16 min.

Sędziowie: Jarosław Szynklarz, Mariusz Szynklarz.

Widzów: ok. 1000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×