Punkty mówią same za siebie - komentarze po finale krajowych eliminacji do GP w Gdańsku

Gdański finał krajowych eliminacji do Grand Prix zakończył się zwycięstwem Piotra Protasiewicza. Do międzynarodowych kwalifikacji awansowali również Grzegorz Walasek, Janusz Kołodziej, Krzysztof Kasprzak i Piotr Świderski.

Rafał Sumowski
Rafał Sumowski

Piotr Protasiewicz (I miejsce, 14 pkt.): Punkty mówią same za siebie. Cieszę się z awansu, zobaczymy co będzie dalej. Jak na razie notuję przyzwoite wyniki, czyli forma i sprzęt dopisują. Wszystko zweryfikują jednak najbliższe tygodnie. Tor w Gdańsku należy do trudniejszych, gdy jest na nim trochę odsypanej nawierzchni to można powalczyć i tej walki trochę dzisiaj było.

Grzegorz Walasek (II miejsce, 13 pkt.): Ja i Piotrek Protasiewicz odstawiliśmy rywali? Po prostu dobrze nam się startowało, a dobry start gwarantował dzisiaj dobrą pozycję. Dawno nie startowałem w Gdańsku i z tego względu fajnie było tu się dzisiaj pościgać. Trzeba było to wykorzystać, tym bardziej, że Falubaz ma teraz przerwę w rozgrywkach, gdyż najbliższy mecz jest przełożony. W dalszych kwalifikacjach do Grand Prix pojadę w rundzie rozgrywanej w Divisovie.

Janusz Kołodziej (III miejsce, 12 pkt.): Szczerze mówiąc obawiałem się, że nie przejdę dalej. Tor był dzisiaj dosyć ciężki do opanowania i kilku z nas miało z nim problemy. Sprzyjało mi jednak szczęście, nazbierałem wystarczającą ilość punktów i jakoś udało się awansować dalej. Cieszę się, ale trzeba pamiętać, że to tylko krajowe eliminacje. Do Grand Prix wciąż długa droga.

Krzysztof Kasprzak (IV miejsce, 11+3 pkt.): Bardzo cieszę się z awansu. Baraż z Piotrkiem Świderskim odjechaliśmy, gdyż wymagał tego regulamin. Już wcześniej wiedzieliśmy, że obaj awansowaliśmy. Pojadę w Gorican. Trenowałem tam na wiosnę, więc jestem dobrej myśli. To mały tor, podobny do tego w Rawiczu. Mam nadzieję, że wszystkim Polakom uda się awansować dalej.

Rune Holta (VI miejsce, 10 pkt.): To były dla mnie ważne zawody, niestety nie udało się awansować dalej. Nie załamuję z tego powodu rąk. Może i dobrze się stało. Mam i tak masę zawodów do odjechania. Liga, turnieje Grand Prix. Kwalifikacje byłyby dodatkowym obciążeniem. Pozostało mi walczyć o utrzymanie się w czołowej ósemce cyklu. Dzisiejsze zawody były dla mnie bardzo owocnym sprawdzianem formy.

Tomasz Chrzanowski (VII miejsce, 6 pkt.): Gdański tor był dzisiaj dla mnie trochę zagadkowy. Po dwóch startach zastanawiałem się w którym pójść kierunku. Zmieniłem motocykl, ale jego ustawienia okazały się złe. Trafiłem do nowego klubu i nieco odzwyczaiłem się od gdańskiej nawierzchni. Nie ukrywam, że dzisiaj zwyczajnie trochę się pogubiłem, jednak cieszy mnie zwycięstwo w ostatnim moim biegu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×