Mikołaj Rybaczuk: Inne drużyny chciałyby być na miejscu Znicza

Zwycięstwo z Wartą to czwarta kolejna wygrana Znicza (licząc walkower za spotkanie z Kmitą Zabierzów). Pruszkowianie są samodzielnym liderem I ligi i sukcesywnie powiększają przewagę nad resztą stawki. Pomocnik ekipy z Mazowsza, Mikołaj Rybaczuk podkreśla, że w grze jego zespołu wciąż są pewne elementy do poprawy, ale liczy na podtrzymanie dobrej passy w następnych kolejkach.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

W Poznaniu piłkarze Dariusza Kubickiego wygrali dość szczęśliwie. - Nie da się ukryć, że błąd Bartosza Hinca znacznie pomógł nam w osiągnięciu sukcesu. Już przed meczem żartowaliśmy, że o zwycięstwie którejś z drużyn może zdecydować jedna bramka. I tak w zasadzie było, bo gol Tomasza Feliksiaka ustawił przebieg spotkania - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl Mikołaj Rybaczuk.

Triumf w stolicy Wielkopolski jest dla Znicza o tyle cenny, że punkty straciły w sobotę Widzew Łódź i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Dzięki temu ekipa z Mazowsza jest samodzielnym liderem I ligi, a jej przewaga nad rywalami stale się zwiększa. - Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, choć poziom widowiska i gra obu drużyn nie były olśniewające. Myślę, że wpływ na to miał stan murawy. Trudno było na niej dokładnie rozegrać piłkę, dlatego sporo akcji opierało się na długich podaniach. Najważniejsze jednak, że udało nam się strzelić gola, a później jeszcze poprawić wynik - dodał.

Mecz z Wartą był dopiero pierwszym wyjazdowym pojedynkiem Znicza w tym roku. Rybaczuk ma nadzieję, że kolejne spotkania na boiskach rywali również przyniosą zwycięstwa jego drużynie. - Wygrana w Poznaniu ma spore znaczenie. By awansować do ekstraklasy, trzeba pokonywać przede wszystkim zespoły z dolnych rejonów tabeli, zwłaszcza że nasi rywale z czołówki nie zawsze sobie w tych meczach radzą - stwierdził.

Czy zdaniem 26-letniego pomocnika Znicz dysponuje potencjałem na miarę ekstraklasy? - Być może gromadzimy punkty trochę po cichu, ale myślę, że inne drużyny chciałyby być na naszym miejscu. Robimy to, co do nas należy. Na razie wygrywamy i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma, a czy awansujemy, okaże się dopiero na koniec sezonu - zakończył Rybaczuk.

Ekipa z Pruszkowa ma na koncie 49 punktów i jest samodzielnym liderem I ligi. Nad drugim w tabeli Widzewem Łódź podopieczni Dariusza Kubickiego mają dwa oczka przewagi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×