Rafał Wilk: Nie można liczyć na nieszczęścia przeciwników

Po inauguracyjnej porażce z Orłem Łódź na własnym torze, w Lublinie panuje atmosfera mobilizacji. Wszyscy zdają sobie sprawę z wagi niedzielnego spotkania. Żużlowcy, działacze i kibice wiedzą, że w tak wyrównanej stawce II ligowych zespołów nie można pozwolić sobie na porażki u siebie.

Dominik Masierak
Dominik Masierak

W spotkaniu z Węgrami drużynę KMŻ Redstar wspomoże najprawdopodobniej Anglik - Richard Hall. - Hall ma wolny termin i na 90 proc. wystąpi w niedzielę. Oczywiście najpierw zobaczymy go na treningach, bo jeśli będzie się spisywał słabo, to nie ma sensu blokować miejsca w składzie - mówi trener Rafał Wilk.

W tym tygodniu lublinianie odbędą trzy treningi. Wszystko po to, aby jak najlepiej zapoznać się z torem i popracować nad formą zarówno fizyczną jak i sprzętową.

Poniedziałkowa kolejka II ligi pokazała, że każdy może wygrać z każdym. - Wszyscy są faworytem u siebie. Liga jest bardzo wyrównana i dobrze, bo dzięki temu mecze są ciekawe i cały czas na styku. W meczu u nas Łódź wygrała, ale dobrze pojechało tylko dwóch zawodników, a ostatnio rozgromiła Miszkolc u siebie. Tak jak powiedziałem, ta liga jest bardzo wyrównana i nieprzewidywalna - twierdzi trener lublinian.

W niedzielę "Koziołkom" powinno być trochę łatwiej o zwycięstwo, ponieważ drużyna z Miszkolca przyjedzie do Koziego Grodu bez kontuzjowanego Siergieja Darkina. - Nie ma się z czego cieszyć. Miszkolc ma bardzo wyrównany i mocny skład i za Darkina może pojechać ktoś, kto będzie jeszcze lepszy. Trzeba wygrywać bez względu na warunki, a nie liczyć na kontuzje czy nieszczęścia rywali - kończy Wilk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×