Murawski wrócił do zdrowia

Po prawie miesięcznej przerwie, spowodowanej urazem palca u nogi, do treningów wrócił Rafał Murawski. Pomocnik Lecha Poznań w czwartkowych zajęciach nie wykonywał co prawda jeszcze wszystkich ćwiczeń, ale na sobotni mecz z ŁKS Łódź powinien być brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Trener Franciszek Smuda nie zdecyduje się jednak najprawdopodobniej na wystawienie reprezentanta Polski od pierwszej minuty.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Rafał Murawski urazu nabawił się w spotkaniu z Arką Gdynia, przez co opuścił trzy następne mecze ligowe Kolejorza oraz zgrupowanie reprezentacji Polski. Jego powrót na boisko opóźnił się, bowiem pierwotnie przewidywano duże szanse na występ w spotkaniu z Wisłą Kraków. W czwartek "Muraś" trenował już z resztą drużyny, choć niektórych ćwiczeń jeszcze nie wykonywał.

W sobotę Lech zmierzy się z ŁKS Łódź i Murawski powinien być brany pod uwagę przy ustalaniu składu. - Nie wiem czy zagram. Jest coraz lepiej, bo zacząłem treningi - mówi Murawski. - Zdrowotnie jestem w pełni gotów, ale nie wiem jak będę wyglądał fizycznie, bo prawie miesiąc przerwy to spory okres czasu, więc mógłbym odstawać od reszty zespołu.

Decyzja podjęta zostanie zapewne w dniu meczu. - Wspólnie się nad tym zastanowimy, a ostateczne decyzja będzie należała do trenera. Cały czas jesteśmy w kontakcie z lekarzami - dodaje pomocnik Kolejorza. Trener poznańskiego zespołu Franciszek Smuda raczej nie zdecyduje się wystawić Murawskiego od pierwszej minuty. Najprawdopodobniej zasiądzie on na ławce rezerwowych, a na boisko wejdzie ewentualnie w drugiej połowie. - Jest już w pełni zdrowy i może grać, ale oszczędzę go jeszcze, żeby był jak najlepiej przygotowany do meczu z Legią - tłumaczy "Franz".

Lech więc po raz kolejny będzie musiał sobie radzić bez swojego kapitana. Sam zawodnik nie wyobraża sobie innego scenariusza, niż zwycięstwo w sobotnim meczu. - Liczymy tylko na zwycięstwo, bo żaden inny wynik nas nie interesuje - mówi Murawski, który dodaje, że w tej chwili dla Kolejorza najważniejsze są punkty, a nie styl gry, który w porównaniu do rundy jesiennej nieco się pogorszył. - Na pewno chcielibyśmy pięknie wygrywać, ale potrzebujemy punktów i nie obrażę się, jeśli wygramy w nieco gorszym stylu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×