Jakub Novotny: My nic nie musimy, a chcemy

Lider ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Jakub Novotny jest zdania, że półfinałowa rywalizacja pomiędzy jego drużyną a Asseco Resovią zakończy się dopiero po pięciu spotkaniach. Czech podkreśla jednak, że oba zespoły nie muszą już nic nikomu udowadniać. - Zgadzam się w 100 procentach z słowami Pawła Woickiego. My nic nie musimy, a chcemy - zaznacza siatkarz.

Ag Sta
Ag Sta

Jakub Novotny podkreśla, że przed wyjazdem do Rzeszowa w drużynie ZAKSY panują bojowe nastroje. Siatkarz marzy o tym, by zakończyć rywalizację już w Rzeszowie - oczywiście na korzyść drużyny z Kędzierzyna-Koźle. - To nie jest jednak aż takie proste. Grają dwaj godni siebie rywale i wszystko jest możliwe, a 2-3 piłki mogą zadecydować o wyniku - mówi siatkarz w rozmowie z gazetą Super Nowości. - Myślę, że jak wygramy jeden mecz w Rzeszowie to będziemy zadowoleni - dodaje.

Czeski zawodnik nie umie wskazać faworyta półfinału, chociaż zaznacza, że atutem Resovii może być gra przed własną publicznością. - Oba zespoły nic nie musza za wszelką cenę, tak jak zarzuca to pewien pseudofachowiec, nie mający pojęcia o siatkówce. Zgadzam się w 100 procentach z słowami Pawła Woickiego. My nic nie musimy, a chcemy. Mamy aspiracje tak jak Resovia i to nie jest żaden minimalizm - podkreśla.

Kluczem do sukcesu w meczach z Resovią będzie, zdaniem Novotnego, przede wszystkim równa dyspozycja. - Ważna będzie ciągłość gry, na równym poziomie przez cały mecz, bez wpadek - wyjaśnia na łamach Super Nowości. Siatkarz podkreśla, że najmocniejszą stroną Resovii jest wyrównana kadra. - To na prawdę bardzo solidna i mocna drużyna - zaznacza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×