Mecz dla ludzi o mocnych nerwach - komentarze po spotkaniu Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Emocjonujące pięciosetowe spotkanie zakończyło półfinałową rywalizację w PlusLidze pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Sport jest brutalny - podkreślali zawodnicy i trenerzy jednej i drugiej ekipy. Chociaż oba zespoły stworzyły niezapomniane widowisko, w siatkówce remisów nie ma.

Ag Sta
Ag Sta

Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY): Nie mam wiele do powiedzenia. My walczyliśmy do ostatniej piłki. Chciałem pogratulować drużynie z Rzeszowa zwycięstwa i awansu do finału.

Paweł Papke (kapitan Asseco Resovii): Emocji było mnóstwo. Gram kilkanaście lat w siatkówkę, a takie mecze jak dzisiaj zdarzają się bardzo rzadko. Graliśmy bardzo nierówno. Pierwsze dwa sety były słabe w naszym wykonaniu, Krzysiek (Stelmach, trener ZAKSY - przyp.red.) zaskoczył nas trochę ustawieniem, a zmiennicy zagrali świetnie spotkanie. Na szczęście drugą z tych partii udało się nam wygrać. Po trzecim secie wydawało się, że już kontrolujemy spotkanie i już jest wszystko w porządku, wszystko się jednak odwróciło i w połowie tie-breaka byliśmy w bardzo trudnej sytuacji. Wiara w nasze możliwości i w to, że ciężko przepracowaliśmy sezon pozwoliła nam wygrać. Wygraliśmy tie-breaka po kilku fenomenalnych blokach. W końcu zatrzymaliśmy ZAKSĘ na siatce i to w najważniejszym momencie. Sportowo to my awansowaliśmy i my będziemy grali o złoto, jednak zaangażowaniem, wolą walki i determinacją zawodnicy z Kędzierzyna na równi zasłużyli na to, żeby się tam znaleźć. Dlatego też trzymam za nich kciuki w walce o brązowy medal. Niestety, sport jest brutalny.

Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY): To prawda, że sport jest brutalny. Dążyliśmy do tego, żeby rozegrać piąte spotkanie w Kędzierzynie, jednak się nie udało. Walczyliśmy jak lwy, ale w końcówce padliśmy tak jak mucha. Szkoda, bo już na 75 procent tie-break i cały mecz był przez nas wygrany. W trzy minuty wszystko się jednak diametralnie zmieniło. Za dużo mamy takich przestojów, widocznie nie dojrzeliśmy jeszcze do tego, żeby sięgać po najwyższe laury. W Kędzierzynie wszystko staramy się robić powoli. W tym sezonie postawiliśmy sobie za cel poprawę lokaty z ubiegłego sezonu, co nam się udało. Nie spoczniemy jednak na laurach i będziemy walczyć o brąz w tym sezonie i o najwyższe cele w kolejnym.

Ljubomir Travica (trener Asseco Resovii): Od początku wiedzieliśmy, że mecze z ZAKSĄ będą niezwykle ciężkie, a ten sobotni będzie najcięższy. Tak też się stało. Oba zespoły mogły dzisiaj wygrać, w obu drużynach były w tym spotkaniu wzloty i upadki. Drużyna z Kędzierzyna zagrała dzisiaj wielki mecz. My od początku źle weszliśmy w mecz, trochę za sprawą podejścia psychicznego. Nie było u nas dyscypliny gry i nie realizowaliśmy założeń taktycznych. Jedno jest pewne, było to bardzo emocjonujący mecz i ci, którzy mają jakieś problemy z sercem nie powinni byli go oglądać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×