Paweł Rusek: To dla nas coś wspaniałego

Walka w półfinałach Polskiej Ligi Siatkówki nabiera rumieńców. Po czwartkowym zwycięstwie w Częstochowie, siatkarze Jastrzębskiego Węgla przełamali najwyraźniej częstochowski kompleks i póki co, są zdecydowanie bliżej awansu do finału, mając w perspektywie spotkania na własnym parkiecie. Ostrożny i powściągliwy w ocenach jest, jednak libero jastrzębian, Paweł Rusek, który uważa, że kwestia awansu jest nadal sprawą otwartą.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Rusek, który od dłuższego czasu znajduje się w szerokiej kadrze narodowej uważa, że o zwycięstwie podopiecznych Roberto Santilliego zadecydowała gra przede wszystkim gra blokiem i szczęście, które w końcówkach uśmiechało się do jego zespołu -Wygraliśmy pierwszy raz z częstochowianami, jest to dla nas coś wspaniałego, w tak trudnym momencie. Obawialiśmy się tego spotkania, bo wiadomo, że rywale grają bardzo dobrą siatkówkę. W tym meczu w końcówce sprzyjało nam chyba szczęście. Rywale broni, ale w kontrze udało nam się ich blokować. To wszystko zasługa naszych blokujących, bo naprawdę grali świetnie- uważa Rusek.

Mimo przegranej jastrzębianie nie popadają w hurraoptymizm. Gra toczy się, bowiem do trzech wygranych i mając na uwadze fakt, że ?Akademikom? leży hala w Jastrzębiu, wszystko może się jeszcze wydarzyć -Częstochowianie słyną przecież z tego, że z nieprawdopodobnych sytuacji potrafią wyjść obronną ręką, więc nasza wygrana w tym meczu o niczym nie świadczy. Fajnie jest wygrywać 1:0, ale gra się do trzech wygranych. Do piątkowego meczu podchodzimy również maksymalnie skoncentrowani i na pewno będzie jeszcze ciężej- przekonuje młody libero.

Podobnie, jak miało to miejsce w sezonie 2006, w bieżących rozgrywkach jastrzębianie długo nie mogli znaleźć recepty na częstochowski zespół. Trzy poprzednie spotkania kończyły się zwycięstwami częstochowian w stosunku 3:1, a wszyscy mamy jeszcze w pamięci niedawny dramatyczny finał Pucharu Polski. Rusek przekonuje, jednak, że tamte porażki odeszły już w niepamięć i o żadnym częstochowskim kompleksie nie ma mowy -Nie mówiłbym tutaj o żadnym kompleksie. Rywale byli, jak dotąd po prostu lepsi, teraz udało się nam wygrać. Nie wiadomo, co będzie w piątek. To jest właśnie piękno siatkówki, że wszystko z dnia na dzień się zmienia i mam nadzieję, że jutro również uda nam się wygrać- kończy zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×