Final Four Euroligi: Ettore Messina chce trzeciego triumfu z CSKA

Znany i szanowany nawet za oceanem, Ettore Messina po raz ósmy w ostatnich dwunastu latach poprowadzi swój zespół w Final Four Euroligi. Jak dotąd czterokrotnie udawało mu się sięgnąć po ostateczny triumf: po dwa razy z Kinderem Bolonia i CSKA Moskwa. Teraz Włoch ma nadzieję na trzecie zwycięstwo z rosyjskim hegemonem.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Choć prawie nikt o tym nie wie, Ettore Messina trenowaniem zajął się w połowie lat... siedemdziesiątych. Tak, to nie żart. Najbardziej utytułowany włoski szkoleniowiec ostatniej dekady po raz pierwszy zasiadł na ławce trenerskiej mając 16 lat. W tym wieku poprowadził jeden z zespołów juniorskich w swoim kraju. Dziś 49-latek to prawdziwa legenda na ławce CSKA Moskwy. Klub ten objął w roku 2005 i niemalże z miejsca z bardzo dobrego zespołu uczynił mistrzowski. W ciągu trzech lat dwukrotnie wygrał z ”Armią Czerwoną” Mistrzostwo Euroligi, a teraz staje przed szansą wywalczenia trzeciego triumfu. - Jestem niezmiernie dumny, że po raz drugi dokonaliśmy tej samej sztuki: w rok po wywalczeniu zwycięstwa, ponownie gościmy w Final Four. Tak sztuka udała nam się w roku 2007, a teraz dzieje się ponownie. Jak wiadomo, tylko Kinderowi Bolonia i Maccabi Tel Awiw dane było występować w tym turnieju w rok po wygranej - opowiada szkoleniowiec.

Co ciekawe, Final Four w Berlinie będzie siódmym z rzędu dla CSKA Moskwy i tym samym siódmym z rzędu dla J.R. Holdena, amerykańskiego rozgrywającego drużyny. Kiedy Messina objął stery prawie cztery lata temu, wymienił kilku zawodników. O odejściu Holdena nie chciał jednak słyszeć. - Dla mnie to jest coś zdumiewającego, że jeden koszykarz czy też jeden zespół może siedem razy z rzędu gościć w Final Four. Widać jak wielka praca włożona jest w ten klub i jaką wielką pracę włożył w swoją karierę sam Holden. Bardzo cieszę się z tego, że i ja dołożyłem swoją cegiełkę do tego sukcesu, kontynuując dzieło wielkiego Ivkovicia - nie kryje zadowolenia Messina. Dusan Ivković, były szkoleniowiec CSKA, doprowadził drużynę do trzech udziałów w tym prestiżowym wydarzeniu, lecz nigdy dane mu było wygrać. Włoch w ciągu trzech wygrał wygrywał za to dwukrotnie.

Zapytany o przepis na sukces, trener rosyjskiego potentata uważa, że jest to zbiór wielu czynników, które w określonym miejscu i czasie składają się na całość potrzebną w osiągnięciu sukcesów. Ma również ciekawą teorię na temat samego Final Four. - Uważam, że o wiele trudniej jest dostać się do tego turnieju niż go wygrać. Jest tak ze względu, że w Final Four musisz wygrać tylko dwa mecze w ciągu trzech dni. Żeby się tam dostać, potrzeba natomiast kilkunastu zwycięstw w całym sezonie. Oczywiście, w Final Four gra się przeciwko najlepszym z najlepszych, ale przecież i ty również jesteś jednym z najlepszych - przedstawia swoją wizję trener.

Z jednej strony CSKA to faworyt całego turnieju. Inaczej być zresztą nie może ze względu zdobywane rok rocznie trofea. Z drugiej strony jednak wszyscy eksperci podkreślają, że Rosjanie dysponują słabszym składem niż przed rokiem i w obecnych rozgrywkach przydarzyło się im wiele nieoczekiwanych wpadek. Inny pogląd na tą sytuację ma oczywiście Messina. - Nie sądzę by takie dywagacje miały jakikolwiek sens. Nie da się wygrać sezonu nie przegrywając żadnego meczu. My w tych rozgrywkach doznaliśmy bardzo bolesnej porażki z Montepaschi Siena. Proszę spojrzeć, gdzie są dzisiaj Włosi, a gdzie my jesteśmy? Czasem się przegrywa i tyle, trzeba iść dalej, trzeba być elastycznym i przygotowanym na różne okoliczności oraz starać się wyeliminować błędy - punktuje trener CSKA.

Nie da się jednak ukryć, że zespół w minione lato opuściła dwójka bardzo ważnych koszykarzy. David Andersen i jego Barcelona będą półfinałowym przeciwnikiem moskwian, zaś Theodorakis Papaloukas zmierzy się ze swoimi byłymi kolegami tylko w przypadku awansu CSKA i Olympiakosu Pireus do wielkiego finału. - To będą spotkania pełne emocji. My wiemy czego możemy się spodziewać po nich i zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że na parkiecie zapomną o sentymentach i będą chcieli nas pokonać. A to też będzie jeden z czynników ostatecznego triumfu - konstatuje Messina. Jakie zatem inne czynniki będą odgrywały role? - Najważniejsze to, żeby nie przeciążyć zawodników oczekiwaniami. Dobry trener musi oprzeć się kuszącej chęci powiedzenia im wszystkiego. Nie wolno graczy przeładować wszelkimi możliwymi informacjami. Trzeba znaleźć złoty środek i mieć nadzieje, że to czego uczyli się cały sezon, teraz zaprocentuje - kończy utytułowany szkoleniowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×