Ireneusz Igielski: Będę kibicował Polakom… i Adamsowi

Już tylko dwa dni dzielą nas od żużlowej uczty na stadionie Alfreda Smoczyka w Lesznie. Przewodniczący komitetu organizacyjnego Grand Prix Europy - Ireneusz Igielski stawia sobie za priorytet sprawne przeprowadzenie imprezy od strony organizacyjnej.

Jan Gacek
Jan Gacek

Leigh Adams cieszy się w Lesznie szczególnym szacunkiem i może liczyć na ciepłe przyjęcie miejscowych kibiców także w zawodach międzynarodowych. Ireneusz Igielski właśnie tego zawodnika widzi w roli faworyta do zwycięstwa. - Oczywiście będę kibicował polskim zawodnikom. Nie ukrywam jednak, że będę też ściskał kciuki za Leigh Adamsa. Jestem przekonany, że całe Leszno będzie go dopingowało. Tak było przecież w zeszłym roku. Chyba trudno się dziwić, że kibice darzą go wielką sympatią. Gdybym miał typować zwycięzcę postawiłbym - podobnie jak przed rokiem - właśnie na Adamsa. Widać po nim, że jest naprawdę mocny od początku sezonu. Leszczyński tor i publiczność są jego dodatkowym atutem.

W czasie zeszłorocznego turnieju Grand Prix Ireneusz Igielski nie miał wiele czasu, żeby cieszyć się sportowym widowiskiem. - W czasie takich zawodów jest tak wiele spraw organizacyjnych, które trzeba załatwiać na bieżąco, że pozostaje niewiele czasu na śledzenie przebiegu rywalizacji. Podczas zeszłorocznego Grand Prix w Lesznie udało mi się obejrzeć bodajże pięć wyścigów. W moim przypadku wynik schodzi na drugi plan. Koncentruję się na tym, żeby wszystkiego dopilnować.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×