Piast walczy o licencję

Piast Gliwice jest jednym z pięciu klubów ekstraklasy, który w poniedziałek 18. maja nie otrzymał pozwolenia na występy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Komisja Licencyjna po przeanalizowaniu dokumentów złożonych przez włodarzy beniaminka, nie wyraziła zgody na grę niebiesko-czerwonych w przyszłym sezonie ekstraklasy. We wtorek do klubu wpłynęło uzasadnienie tej decyzji. Włodarze Piasta już zabrali się za uzupełnianie brakujących treści.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

- Otrzymaliśmy jednozdaniowe uzasadnienie i jest ono następującej treści: - Brak udokumentowanych przyczyn wskazania stadionu poza siedzibą klubu - powiedział prezes Piasta, Jacek Krzyżanowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Władze gliwickiego klubu po wykonaniu odpowiedniego telefonu dowiedziały się więcej na temat powodów braku licencji dla niebiesko-czerwonych. - Po rozmowach wiemy, że chodzi o to, żeby w sposób bardziej precyzyjny, bardziej dosadny przedstawić kwestie budowy obiektu w Gliwicach. Ta sprawa nie budzi naszych wątpliwości. Możliwe, że sformułowania, których użył Urząd Miejski, przekazując swoją opinię w tej materii, są nie tak kategoryczne jak uchwały przyjęte wcześniej. Myślę, że tą kwestię wyjaśnimy. W dniu dzisiejszym w godzinach popołudniowych będziemy ustalać z panem prezydentem Gliwic wszelkie sprawy terminowe - zapewnił numer jeden niebiesko-czerwonych.

Stadion Piasta nie spełnia wymogów licencyjnych. Z tego też powodu w Gliwicach będzie budowany nowy obiekt. Prace mają się rozpocząć na początku listopada. Władze klubu chciały, by do tego czasu zespół rozgrywał spotkania rundy jesiennej u siebie, a w listopadzie, przeniósł się poza Gliwice, w tym przypadku byłby to stadion Odry Wodzisław. Treść dokumentów przesłanych do Komisji Licencyjnej nie była jednak do końca jasna. - Budowa stadionu jest uwarunkowana pewnymi przepisami. W ślad za nimi idą pewne terminy. My jesteśmy na etapie takim, że mamy zgromadzone środki na budowę obiektu, mamy wyłonionego projektanta, który ma do 31. maja oddać projekt i go odda, bo właśnie przebywa w Gliwicach. W związku z powyższym prawdopodobnie chodzi o to, że pismo gminy było sformułowane w sposób taki, że pojawiły się wątpliwości - wyjaśnił Jacek Krzyżanowski.

Włodarze Piasta w najbliższych dniach uzupełnią dokumentację, a następnie odwołają się od decyzji Komisji Licencyjnej. - Wszystko, co należało do obowiązków organizatora, zostało zrobione o czasie. Brakuje tylko jednej rzeczy: wyznaczenia jednoznacznych terminów. Podano je wcześniej warunkowo, określano je jako terminy instrukcyjne, którymi miasto chce się posługiwać. W związku z czym będziemy unikali tych sformułowań. W odwołaniu podkreślimy, że pieniądze są, przetarg jest, że jest tryb przyjęty przez Radę Miejską i Zarząd Miasta, właściwy dla procedowania w tego typu przetargach. To jest przetarg tzw. europejski i jeżeli chodzi o wykonawcę obiektu, musi on być ogłoszony w Europie, będzie trwał przez 52 dni - podkreślił prezes beniaminka. - Na podstawie tego wszystkiego podamy przypuszczalny termin rozpoczęcia prac w Gliwicach - zapewnił.

W klubie zachowują spokój. Wierzą, że odwołanie zostanie rozpatrzone pozytywnie. - Ja, nie widzę żadnych problemów. Chyba, że przyjęłoby się wersję, że każdy zespół, który się dostanie do ekstraklasy w ciągu roku buduje stadion, ale to byłby bardzo optymistyczny scenariusz, bo owszem można wybudować obiekt w ciągu roku, ale sama procedura trwa drugie tyle i to jest niezależne od nikogo: ani od inwestora, ani od uczestników tego postępowania. Takie są niestety przepisy i należy ich przestrzegać - zakończył prezes Piasta.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×