Franciszek Smuda: Z Polonią gra się dobrze

We wtorek Lech Poznań zdobył Puchar Polski, ale na dłuższe świętowanie nie mógł sobie pozwolić, bowiem już w sobotę rozegra kolejny bardzo ważny pojedynek w ekstraklasie. Lechici zmierzą się w Warszawie z miejscową Polonią. Trener Franciszek Smuda zapewnia, że z Czarnymi Koszulami, jego drużynie, gra się bardzo dobrze.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Dzięki zwycięstwu z Ruchem Chorzów, Kolejorz zdobył swój kolejny Puchar Polski. Radość wśród piłkarzy była bardzo duża, bowiem dla wielu z nich to pierwsze trofeum w seniorskiej piłce. Na świętowanie jednak nie było czasu, bowiem poznaniacy cały czas muszą walczyć o mistrzostwo Polski. - Na czwartkowym treningu była już koncentracja, bo sobotę gramy kolejny mecz finałowy - z Polonią Warszawa - mówi Franciszek Smuda.

Lechici zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli i jeśli chcą marzyć o końcowym sukcesie, muszą wygrać pozostałe dwa mecze i liczyć na potknięcie Wisły Kraków. Mimo iż to nie Lech rozdaje karty, Smuda woli, żeby jego piłkarze nie rozmyślali obecnie o pojedynkach Wisły czy Legii Warszawa. - Najlepiej nie myśleć o meczach przeciwników. Dla nas nie było na rękę, gdy graliśmy w niedzielę, a reszta rozegrała już swoje mecze - dodaje "Franz", który wierzy, że krakowianie stracą punkty w spotkaniu z Lechią Gdańsk. - Lechia nie zagra z Wisłą na takim luzie jak ŁKS, ponieważ ma nóż na gardle i musi szukać punktów potrzebnych do utrzymania.

Najpierw lechici muszą martwić się o swój mecz, bowiem z Polonią łatwo nie będzie. Podopieczni Jacka Grembockiego muszą zrobić wszystko, aby Lech nie został Mistrzem Polski, bowiem wtedy czwarte miejsce, obecnie zajmowane właśnie przez Czarne Koszule, będzie uprawniało do startu w eliminacjach Ligi Europejskiej. - Życzę im, żeby pruli do końca tak jak my. Z Polonią gra się dobrze, ponieważ grają otwartą i ofensywną piłkę. Myślę, że to będzie dobry mecz - kontynuuje Smuda.

Tym razem szkoleniowiec poznaniaków nie ma większych zmartwień. Nie licząc Grzegorza Wojtkowiaka wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. - Jak jest sukces to każdy jest zdrowy i ma więcej sił oraz motywacji - dodaje "Franz", który nie zamierza jednak robić większych zmian w składzie, dlatego miejsce w pierwszej jedenastce zachowają Zlatko Tanevski oraz Luis Henriquez.

Po finale Pucharu Polski bardzo podbudowany jest autor zwycięskiego gola, Sławomir Peszko, który chciałby wreszcie zdobyć bramkę również w lidze. - U niego w głowie długo siedzi kontuzja z początku rundy. Musi o niej zapomnieć. Myślę, że od nowego sezonu będzie taki, jak do nas przyszedł - zadziorny i agresywny - zakończył Franciszek Smuda.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×