Kibice mile widziani

Przez cały mecz fani zgromadzeni przy ulicy Oporowskiej głośno dopingowali swój zespół. Na meczu pojawili się także kibice z Łomży, którzy przebyli bardzo daleką drogę, by wspomagać swój klub. Postawę widzów docenili szkoleniowcy obu drużyn.

Artur Długosz
Artur Długosz

Śląsk do spotkania z ŁKS-em nie odniósł jeszcze jeszcze zwycięstwa na wiosnę. Przed meczem kibice wrocławian wywiesili wymowny transparent: "Biegać, walczyć, zdrowia nie żałować, tylko tak możecie się nam zrewanżować". Zawodnicy Śląska spełnili chyba oczekiwania kibiców. Walki i zaangażowania nie można było im odmówić. W końcu zwycięstwo 3:0 świadczy samo za siebie. Po meczu, na twarzach wielu graczy Śląska widać było ogromne zmęczenie. W końcu to dla kibiców piłkarze wychodzą grać na zielonej murawie. To dla nich odnoszą zwycięstwa. Prawdziwy kibic jest dumny ze zwycięstwa swojej drużyny, ale nie odwróci się do niej plecami, gdy zespół przegrywa mecze, dlatego w sobotę trybuny stadionu przy ulicy Oporowskiej licznie się zapełniły. Po spotkaniu fanom Śląska dziękował trener wrocławian: - Na koniec podziękowania dla kibiców za wspaniały doping w tej ciężkiej sytuacji - powiedział Ryszard Tarasiewicz.

Na meczu Śląską z ŁKS-em Łomża pojawili się także fani gości. Pokonali oni wiele kilometrów, by zobaczyć mecz swojej ukochanej drużyny. Ich postawę docenił szkoleniowiec ŁKS: - Myślę, że słowa uznania należą się także dziesięciu kibicom, którzy przyjechali z Łomży, żeby nas tutaj wspierać i próbować w jakiś sposób nad dopingować - powiedział Witold Mroziewski.

Chyba wszyscy życzymy sobie, by mecze naszej ukochanej drużyny były prawdziwym futbolowym świętem. I na zielonej murawie i na trybunach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×