Zmącona radość Lecha Poznań

Jeszcze kilka temu wiele osób związanych z Lechem Poznań planowało na 30 maja mistrzowską fetę. W ostatniej kolejce Kolejorz walczył jednak już tylko praktycznie o zajęcie drugiego miejsca w tabeli, co sprawiłoby, że mimo wszystko miniony sezon nie byłby dla lechitów najgorszy. Klub zaplanował nawet fetę z tego powodu oraz zdobycia Pucharu Polski. Cały plan wziął w łeb po remisie z Cracovią 2:2.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

W ostatniej kolejce Lech miał już tylko teoretyczne szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. Musiał wygrać swój mecz z Cracovią oraz liczyć na porażkę Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław. Co prawda w Poznaniu optymistów nie brakowało, ale racjonalnie myśląc, szanse były na to niewielkie. Mimo to klub zadbał, aby po meczu odbyła się feta na Starym Rynku, nawet w przypadku zdobycia wicemistrzostwa. Kolejorz zdobył przecież jeszcze Puchar Polski, więc kibice mieli godnie pożegnać się z piłkarzami. Wynajęto specjalny autobus, który miał przewieźć drużynę na miasto, a policja była przygotowana na pochód fanów na docelowe miejsce.

Mimo fatalnej pogody i obfitych opadów deszczu, jakie miały miejsce w sobotę w stolicy Wielkopolski, kilka tysięcy poznaniaków było gotowych, aby świętować na Starym Rynku, choć tak naprawdę wicemistrzostwo mało kogo by zadowalało. Do tego konieczne było zwycięstwo lechitów, bowiem zapowiedziano, że jeśli Kolejorz zajmie trzecie miejsce w tabeli, to przejazdu zawodników nie będzie.

Spotkanie dla Lecha rozpoczęło się bardzo dobrze. Już w 12. minucie zdobył gola i był zespołem o wiele lepszym. Całe nieszczęście rozpoczęło się na początku drugiej połowy. Już w 22. sekundzie Pasy doprowadziły do wyrównania, a niebo jakby zaczęło płakać nad poczynaniami poznaniaków, bowiem opady były coraz mocniejsze. Deszcz i niekorzystny wynik nie przeszkodził, a nawet zachęcił kibiców Kolejorza do świetnej zabawy i głośnego dopingu. Gdy Lech znów wyszedł na prowadzenie wydawało się, że wicemistrzostwo zostanie w Poznaniu.

Gdy spiker ogłosił, że Arka Gdynia prowadzi z Odrą Wodzisław, co oznaczało spadek Cracovii, Pasy wzięły się mocno w garść i już po kilkudziesięciu sekundach doprowadziły do wyrównania, wprawiając poznańską publiczność w stan konsternacji. Wynik nie uległ zmianie i w Poznaniu nikt nie mógł być zadowolony. Ani kibice Kolejorza, ani zaprzyjaźnieni fani Cracovii. Lech nie zdobył nawet wicemistrzostwa, a Cracovia i tak pożegnała się z ekstraklasą. Paradoksalnie nad stadionem pojawiło się słońce.

Wynajęty londyński autokar się nie przydał, ponieważ fety i przejazdu piłkarzy nie było. Były za to przeraźliwe gwizdy po końcowym gwizdku sędziego, bowiem postawa lechitów w końcówce meczu była bardzo słaba, a na widok zwlekającego z wybiciem piłki Ivana Turiny w doliczonym czasie gry, wielu kibiców wyszło prawie z siebie. Po kilkunastu sekundach gwizdów na trybunach rozległa się jednak głośna pieśń "Czy wygrywasz, czy nie, ja i tak kocham Cię". Mimo rozczarowania kibice pokazali, że są z drużyną na dobre i na złe.

Lech zakończył sezon w fatalnym stylu. Mając mistrzostwo Polski na wyciągnięcie ręki, zajął ostatecznie trzecie miejsce. Mimo to rozegrał przez ostatni rok wiele świetnych spotkań, które obfitowały w niesamowite emocje. Nerwów można było stracić więcej niż na niejednym horrorze, bowiem poznaniacy często losy meczu rozstrzygali w ostatnich sekundach gry.

Teraz w Poznaniu wszyscy liczą na ponowne dobre występy w europejskich pucharach. Co prawda nie w upragnionej Lidze Mistrzów, ale w nowo powstałej Lidze Europejskiej. Ponadto w przyszłym sezonie wyjścia już chyba nie będzie - Lech musi zdobyć mistrzostwo Polski, bo po zakończonych w sobotę rozgrywkach, apetyty są wielkie i lechici muszą zrehabilitować się za zaprzepaszczenie wymarzonej szansy, jaka nadarzyła się w sezonie 2008/2009.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×