WNBA: Udany rewanż Shock

48 godzin czekały zawodniczki Detroit Shock na możliwość zrewanżowania się Los Angeles Sparks za inauguracyjną porażkę różnicą 20 punktów. Minionej nocy w Palace of Auburn Hills rozpoczęło się od ceremoni uhonorowania Mistrzyń WNBA, a potem rozpoczął się koncert gry gospodyń. Shock grały koncertowo, a niesamowite spotkanie rozegrała rzucająca Deanna Nolan. To wszystko zaowocowało zwycięstwem różnicą aż 29 punktów.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Przed meczem doszło do bardzo miłej ceremoni dla gospodyń, które odebrały mistrzowskie pierścienie, a pod sufit wywieszony został pamiątkowy baner za zdobycie mistrzostwa WNBA w poprzednim sezonie

W obecności prawie 14 tysięcy widzów w hali Palace of Auburn Hills aktualne mistrzynie WNBA, koszykarki Detroit Shock podejmowały w swoim pierwszym meczu we własnej hali Los Angeles Sparks. Te same Los Angeles Sparks, z którymi dwa dni wcześniej, w pierwszym meczu XIII. sezonu WNBA, przegrały różnicą 20 punktów. Czas na rewanż przyszedł zatem bardzo szybko.

Shock przystępowały do tego meczu osłabione, brakiem swoich trzech zawodniczek podkoszowych: kontuzjowanych Cheryl Ford i Plenetty Pierson oraz zawieszonej Kary Brown-Braxton. Takie osłabienia, w porównaniu z podkoszowymi Sparks, mogły okazać się kluczowe. Podopieczne Billa Laimbeera pokazały jednak kawał dobrej koszykówki.

W Staples Center w LA Shock przegrały 58:78. Minionej nocy we własnej hali przeszły prawdziwą metamorfozę, biorąc pełen rewanż w postaci wygranej 81:52.

- Różnica pomiędzy tymi dwoma meczami jest taka, że dzisiaj była w nas duma i energia - powiedział po meczu Laimbeer. - Czuliśmy dzisiaj, że musimy coś udowodnić i udowodniliśmy.

- Oni wykonali kawał świetnej roboty. Rozpracowali nas w każdym elemencie - powiedziała po meczu Lisa Leslie, która wywalczyła 8 punktów i 9 zbiórek.

Do sukcesu ekipę Shock poprowadziła rzucająca Deanna Nolan. Nolan grała koncertowo i na swoim koncie zapisała 27 punktów (11/19 z gry), 3 zbiórki, 3 przechwyty i 2 asysty.

- Myślę, że dzisiaj wszystkie miałyśmy niesamowity power po ceremonii sprzed meczu, gdzie otrzymałyśmy mistrzowskie pierścienie - mówiła Nolan. - Byłyśmy bardzo złe na styl, w jakim przegrałyśmy pierwszy mecz w Los Angeles. Naprawiłyśmy dzisiaj dużo rzeczy i to było widać.

- Zawsze gramy dobrze w obronie, ale dzisiaj zagraliśmy szczególnie dobrze. Naszym założeniem było podwajanie ich zawodniczek podkoszowych, łapać ich w pułapki. To się udało, a dzisiaj dodatkowo fantastycznie zagrały nasze obwodowe. To przełożyło się na tak okazałą wygraną - zakończył Laimbeer.

Obrona Shock dała się mocno we znaki rywalkom, które w całym meczu osiągnęły dramatyczną skuteczność rzutów z gry, wynoszącą zaledwie 26,6 %.

Wynik:

Detroit Shock - Los Angeles Sparks 82:53
(D.Nolan 27, K.Smith 17, O.Sanni 12, K.Haynie 7 – T.Thompson 14, K.Harrower 10, L.Leslie 8, B.Lennox 6)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×