O "Światówce" słów kilka - zapowiedź Ligi Światowej 2009

Liga Światowa - cudowne dziecko Rubena Acosty - startuje już w najbliższy piątek. Mimo że mamy obecnie rok poolimpijski, który w przypadku wielu reprezentacji stoi pod znakiem eksperymentów ze składem, rozgrywki World League powinny przynieść nam wiele emocji. Mecze pomiędzy najlepszymi drużynami zawsze elektryzują publiczność, a takich z pewnością nie zabraknie.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

12 czerwca 2009 r. - na tę datę czekało wielu kibiców siatkówki na całym świecie. Symbolizuje ona rozpoczęcie rywalizacji w prestiżowych rozgrywkach Ligi Światowej. Od 1998 r. także i Polacy z zapartym tchem odliczają co roku dni do inauguracji "Światówki" i na bieżąco śledzą wyniki poszczególnych spotkań. Co popularna World League przyniesienie nam w tej edycji? Jak zaprezentują się grający w odmłodzonym składzie Polacy? Czy Brazylijczykom uda się powrócić na tron? Kto będzie "czarnym koniem" rozgrywek? Zarówno do wymienionych, jak i innych pytań trudno jest się teraz ustosunkować, lecz w miarę upływu czasu powinniśmy uzyskać na nie odpowiedzi. Jedno jest pewne - Liga Światowa nigdy nie jest nudna, tak samo jak nie jest nużąca sama piłka siatkowa. O siatkówce mówi się, że to gra błędów, co siatkarskim laikom może przedstawiać mylny obraz owej dyscypliny sportowej. Owszem, w volley wpisane są błędy, ale jest on przede wszystkim pełen nagłych zwrotów akcji. To sprawia, ze tak wiele osób od lat pragnie żyć Ligą Światową. Wprawdzie jest to "tylko" turniej towarzyski, którego pod względem prestiżu nie da się porównać rangą do mistrzostw świata lub igrzysk olimpijskich, lecz każda kadra pragnie się w nim zaprezentować z jak najlepszej strony. Dlatego też rok po Olimpiadzie w Pekinie powinniśmy być świadkami zaciętej rywalizacji i wielu fantastycznych pod względem sportowym i nie tylko spotkań.

W poszczególnych grupach zagrają:
A: USA (2.*), Włochy (6.), Chiny (8.), Holandia (28.)
B: Serbia (5.), Argentyna (12.), Francja (17.), Korea Południowa (18.)
C: Rosja (3.), Bułgaria (4.), Japonia (9.), Kuba (18.)
D: Brazylia (1.), Polska (7.), Wenezuela (14.), Finlandia (22.)

* w nawiasie przedstawiamy aktualne miejsce danej reprezentacji w rankingu FIVB.

LŚ od strony: historycznej

Pod koniec lat 80. Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej przygotowała projekt organizacji innowatorskiego turnieju siatkarskiego o zasięgu międzynarodowym. Ruben Acosta chciał bowiem dopisać do dotychczasowego kalendarza rozgrywek zupełnie nową imprezę, w której brałyby udział ekipy z całego świata. Był to zaczątek Ligi Światowej, której pierwsza edycja odbyła się w roku 1990.

Na przestrzeni lat zmieniali się nie tylko uczestnicy i zwycięzcy World League. Przemianom ulegały również zasady gry w siatkówkę. Ruchoma była też liczba państw, które w danej edycji brały udział. Jak do tej pory zespołem będącym bezapelacyjnym numerem 1 w Lidze Światowej jest reprezentacja Włoch, która uzbierała na swoim koncie osiem zwycięstw, trzy wicemistrzostwa, a także dwa komplety brązowych medali LŚ. Goniąca kadrowiczów Italii Brazylia ma także trzynaście krążków na swoim koncie, lecz jednocześnie o jedną wiktorię mniej. Na podium klasyfikacji medalowej znajduje się również ekipa Kuby. W owym zestawieniu brakuje niestety reprezentacji Polski, która dwukrotnie miała realną szansę na zajęcie trzeciego miejsca, lecz za każdym razem przegrywała finał pocieszenia.

Od 1990 r. przyznawane są także nagrody MVP. Ciągłość tej tradycji zastała przerwana w latach 1996-1998, lecz zaraz potem tytuł dla najwartościowszego zawodnika danego roku w LŚ powrócił do łask organizatorów. Dotychczas najwięcej nagród MVP otrzymał serbski atakujący Ivan Milijković, który sięgał po ów tytuł aż cztery razy. Natomiast rok temu tytuł ten powędrował w ręce amerykańskiego rozgrywającego Lloya Ball’a.

LŚ od strony: formalnej

Liga Światowa to jednak nie tylko sport na najwyższym poziomie i świetna rozrywka dla koneserów siatkówki. Rozgrywki World League to od pewnego czasu również czysty marketing przynoszący realny zysk. Pieniądze, jakie trafiają wtenczas w obieg, sięgają milionów dolarów. Nie chodzi tu tylko o gratyfikacje finansowe dla poszczególnych federacji i zawodników, ale również fundusze, jakie stacje telewizyjne wykładają na stół w celu uzyskania praw do transmisji telewizyjnych. Do tego dochodzą także pieniądze wydane przez poszczególne miasta na organizację weekendów LŚ lub też turnieju finałowego.

W tym roku Final Six odbędzie się w Belgradzie. Finałowa rozgrywka "Światówki" gościła już w Serbii w roku 2005. Gospodarze zajęli w niej wtedy drugą lokatę (co ciekawe, rozgrywek Ligi Światowej nigdy jeszcze nie wygrał kraj będący w danym roku organizatorem turnieju finałowego). Przyznanie Serbom prawa organizacji finału skłoniło do powrotu do reprezentacji legendarnego już rozgrywającego Nikolę Grbića, który po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie zdecydował się na zakończenie swojej kariery w kadrze. Fakt ten pokazuje, jak wysokie miejsce w siatkarskiej hierarchii najznakomitszych zawodników zajmuje Liga Światowa.

LŚ od strony: rewanżowej

Rozgrywki World League 2009 będą też okazją do wielu oczekiwanych przez wszystkich rewanżów, na które ostrzą sobie pazurki głodni reprezentacyjnej siatkówki kibice. Świat volleya liczy przede wszystkim na ponowną konfrontację Amerykanów i Brazylijczyków. "Canarinhos" z pewnością będą się chcieli zrewanżować swoim pogromcom za dwie ubiegłoroczne klęski - półfinał Ligi Światowej 2008 oraz finał Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Obie narodowe kadry wystąpią co prawda w nieco okrojonych składach, lecz nie umniejsza to faktu, iż pojedynek ten byłby spotkaniem bogatym w podteksty i wyzwalającym w zawodnikach w wyniku podrażnienia ich dumy dodatkowe pokłady energii. Los przydzielił jednak obie drużyny do różnych grup (Amerykanie zagrają w grupie A, zaś Brazylijczycy w grupie D), lecz być może szansą ku rewanżowi będą rozgrywki Final Six, gdyż ekipom tym daje się realne szanse na wyjazd do Belgradu.

Reprezentantom Stanów Zjednoczonych zrewanżować się zechcą zapewne też Serbowie. Także i ekipa, której przypadła organizacja turnieju finałowego, ma coś do udowodnienia Amerykanom, z którymi przegrała 1:3 w finale ubiegłorocznej Ligi Światowej oraz w ćwierćfinale Olimpiady 2008. Konfrontacja ta byłaby z pewnością niezwykle ciekawa, gdyż obie drużyny prezentują porównywalny styl gry.

Jednak również i w poszczególnych grupach nie będzie brakowało starć mrożących krew w żyłach co wrażliwszych kibiców. Wystarczy spojrzeć na najbliższą naszym sercom grupę D. Na samą myśl o pojedynkach polsko-brazylijskich wielu sympatykom siatkówki podskakuje poziom adrenaliny. Od kilku ładnych lat nasza reprezentacja nie potrafi uporać się z potężnymi siatkarzami z Ameryki Południowej. Wystarczy sięgnąć trzy lata wstecz, by dowiedzieć się, jak istotny dla biało-czerwonych byłby rewanżowy triumf nad ekipą "Canarinhos'. Nie umiemy ich pokonać ani na mistrzostwach świata, ani na igrzyskach olimpijskich, ani w rozgrywkach World League. Kiedyś ta czarna passa musi się jednak skończyć.

LŚ od strony: polskiej

Dla Polaków tegoroczna Liga Światowa będzie okazją do przeglądu kadr oraz doszlifowania swoich umiejętności, przede wszystkim przez najmłodszych i najmniej doświadczonych zawodników. Przyjdzie nam się zmierzyć z wspomnianymi wyżej Brazylijczykami, a także Finami i Wenezuelczykami. Chyba wszyscy sympatycy siatkówki w kraju zastanawiają się nad realnymi możliwościami odmłodzonej reprezentacji pod batutą Daniela Castellaniego. Postawa biało-czerwonych może być dla nas swego rodzaju niewiadomą, gdyż w polskich szeregach zabraknie m.in. Mariusza Wlazłego, Daniela Plińskiego, Michała Winiarskiego oraz Sebastiana Świderskiego. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, iż rozgrywki World League nie są dla nas imprezą docelową. Podobną taktykę przybrała zresztą większość drużyn, a w szczególności ekipy europejskie, które czeka w tym roku Czempionat Starego Kontynentu.

LŚ od strony: technicznej

W roku 2009 naturalnymi faworytami do sięgnięcia po tytuł są Amerykanie. Ich asem w rękawie powinien być przede wszystkim świetny atakujący - dysponujący potężną zagrywką Clayton Stanley. Zawodnik ten występował ostatnio w lidze rosyjskiej, w której z pewnością jeszcze bardziej polepszył swój siatkarki warsztat oraz wzmocnił siłę swojego rażenia. Bardzo mocni wydają się być również Rosjanie. W kadrze "Sbornej", która od wielu lat nie zwalnia tempa, dzięki czemu regularnie zaliczana jest do grona murowanych faworytów wszelkich imprez oraz mistrzostw, nie zabraknie nazwisk, które wyrobiły już sobie świetną markę na arenie międzynarodowej. Wśród siatkarzy, którzy od dłuższego czasu stanowią o sile Rosji, są m.in. Semen Połtawski, Paweł Abramow, Jurij Bierieżko oraz Aleksiej Wierbow. Nie należy także zapominać o innych zawodnikach, którzy potrafią przesądzić o wynikach ważnych dla "Sbornej" spotkań. Poza tym w nowym sezonie na rosyjskiej ławce trenerskiej po raz pierwszy zasiądzie dobrze nam znany z konkursu na selekcjonera reprezentacji Polski Daniele Bagnoli - w pełni profesjonalny trener o mentalności zwycięzcy.

Niezwykle groźni będą też na pewno gospodarze turnieju finałowego - Serbowie. Z racji przyznanego im "z urzędu" miejsca w Final Six, będą oni mogli z czystym sumieniem poświęcić kilka weekendów "Światówki" na ogrywanie w międzynarodowej rozgrywkach młodszych siatkarzy, a także odpoczynek zawodników, którzy są najistotniejszymi ogniwami serbskiej kadry. Organizacja finałów w Belgradzie gwarantuje im spokój w przygotowaniach, co może zaowocować dobrym wynikiem w ostatecznej rozgrywce w lipcu. Efektywną i zarazem efektowną grę gwarantują także takie osobistości jak choćby Ivan Milijković, Marko Podraszczanin czy Dejan Bojović, nie mówiąc już o samym Nikoli Grbiću.

Nie należy także zapominać o Bułgarach, których poprowadzi nowy szkoleniowiec Silvano Prandi. W zespole z Bałkanów znajdują się gracze, których nazwiska budzą strach u rywali. Światowej klasy siatkarzami są Matej Kaziyski oraz skuszony do odwołania swojej decyzji o zakończeniu kariery w kadrze Plamen Konstantinov. Oprócz wymienionych reprezentacji o swojej sile dać znać powinni Francuzi ze Stephanem Antigą i Pierrem Pujolem na czele, zawsze groźni i nieobliczalni Włosi, a także mający fantastyczne predyspozycje do grania w siatkówkę Kubańczycy.

LŚ od strony: niespodzianek

Czy tegoroczne rozgrywki Ligi Światowej są jeszcze w stanie nas czymś zaskoczyć? Z pewnością tak, gdyż każda edycja przynosi ze sobą niespodziewane triumfy i zaskakujące wyniki. Przykładowo w roku ubiegłym Korea Południowa w licznych meczach z silniejszymi przeciwnikami doprowadzała do tie-breaków, lecz najczęściej w nich przegrywała. Jednak raz udało im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a stało się tak w pojedynku z bardzo mocną ekipą "Sbornej". Z kolei Polacy nie spodziewali się pierwszego w historii triumfu Egipcjan w Lidze Światowej w inaugurującej ubiegłoroczne rozgrywki konfrontacji z naszymi reprezentantami 3:2.

W 20. edycji "Światówki" z najlepszymi powalczyć może wiele skazywanych na pożarcie drużyn. Sprzyja ku temu stopniowe odmładzanie szeregów w czołowych zespołach świata. Swojej szansy, może nie w kontekście całej edycji, ale przynajmniej części spotkań grupowych, upatrywać mogą Koreańczycy, Finowie, Argentyńczycy lub Holendrzy, którzy zdobyli już pewne doświadczenie i mają na pewno ochotę na pokazanie się szerszej publiczności z nieco lepszej strony. Dlatego też możemy mieć nadzieję na naprawdę bogatą w zapierające dech w piersiach widowiska edycję Ligi Światowej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×