Radość Szwedów, niepewność Polaków - relacja z meczu Polska - Szwecja

Polska zremisowała ze Szwecją 32:32 (13:15) w meczu grupy 1 eliminacji mistrzostw Europy 2010 piłkarzy ręcznych, który odbył się w sobotę we Wrocławiu.

Grzegorz Grajdura
Grzegorz Grajdura

Obie ekipy rozpoczęły to spotkanie dość nerwowo, pudłując kilka pierwszych rzutów. Wynik otworzył po ponad 2 minutach Tomasz Tłuczyński, a po niespełna minucie na 2:0 podwyższył Michał Jurecki. Szwedzi z czasem odrabiali dystans do Polaków, w 10. minucie po trafieniu Kima Anderssona remisując 5:5. Wystarczył jednak rzut Patryka Kuchczyńskiego ze skrzydła i trafienie po kontrze Łuczyńskiego, by biało-czerwoni ponownie odskoczyli na dwubramkowe prowadzenie. Na domiar złego dla Szwedów na ławkę kar na 2 minuty powędrowali Andersson i Kristian Blizniac. Nasi reprezentacji najwyraźniej musieli poczuć się już zwycięzcami, bo nie dość że nie wykorzystali podwójnej przewagi, to na dodatek stracili dwie bramki.

Od 16. minuty to Polacy musieli grać w osłabieniu, co skutecznie wykorzystali rywale, po trafieniach Fredrika Petersena z rzutu karnego i Mattiasa Gustafssona prowadząc 9:7. Szwedzi dominowali aż do 25. minuty, po serii przechwytów wynikających z błędów Polaków odskakując na dystans 4 bramek. Trochę ożywienia wniósł na parkiet Tomasz Rosiński, celnie rzucając tuż po wejściu na boisko. W ostatnich 3 minutach pierwszej połowy trafiali jeszcze Michał Jurecki i Marcin Lijewski, co zmniejszyło straty biało-czerwonych do stanu 13:15.

Po zmianie stron ponownie jako pierwszy bramkę zdobył Tłuczyński, ale chwilę potem na ławkę kar powędrował Marcin Lijewski. Gra w przewadze wyraźnie sprzyjała Szwedom, którzy znów odskoczyli na 17:14, a później, grając w osłabieniu po karze dla Gustafssona, prowadzili nawet 19:15. Od 7. minuty Polacy wzięli się za odrabianie strat. Dwa razy do siatki trafił Michał Jurecki, a jedną bramkę dołożył Mariusz Jurkiewicz, co zmniejszyło stratę do 18:19.

Podopiecznych Bogdana Wenty zaczęli jednak prześladować sędziowie. Najpierw zdjęli z parkietu najlepszego w naszej ekipie Michała Jureckiego, a po minucie również Kuchczyńskiego. Podwójnie osłabieni biało-czerwoni dali sobie rzucić 3 bramki, sami zdobywając tylko 1. Sygnał do ataku przy stanie 20:23 dał Krzysztof Lijewski, trafiając 2 razy pod rząd. Przełomowe okazało się wejście Mateusza Jachlewskiego, który najpierw doprowadził dwa razy do remisów (24:24 i 25:25), a w 24. minucie drugiej połowy wyprowadził Polaków na prowadzenie 28:27. W zespole Szwecji świetnie grał Andersson, który niemal w pojedynkę trzymał wynik (3 bramki).

Na 3,5 minuty przed końcem po trafieniu Karola Bieleckiego gospodarze meczu prowadzili już 31:29. Niestety wtedy losy spotkania w swoje ręce postanowili wziąć sędziowie. O ile bowiem kara dla Bartosza Jureckiego była słuszna, to odesłanie na ławkę chwilę później Tłuczyńskiego i Wleklaka można nazwać, najdelikatniej, kontrowersyjnym. Szwedzi skorzystali z prezentu i przy potrójnym (przez 30 sekund) a później podwójnym osłabieniu Polski zdobyli trzy bramki. Remis uratował w ostatnich sekundach meczu Bartosz Jurecki. - Musimy być zadowoleni, że mimo wszystko udało nam się wywalczyć jeden punkt. Nie widziałem dokładnie tych sytuacji, po których graliśmy w trójkę, ale na pewno miały one decydujący wpływ na końcówkę - mówił po meczu.

- Był to mecz o pierwsze miejsce w naszej grupie i stał na najwyższym poziomie. Jestem bardzo zadowolony z naszego wyniku - komentował trener Szwecji, Staffan Olsson. - Dzisiejszy mecz to dla nas dopiero początek decydującej drogi, a dla Szwedów koniec. Od początku złapaliśmy wiatr w żagle, była nawet szansa odskoczyć na wyższe prowadzenie bo rywale byli podwójnie osłabieni. Okazało się jednak, że to my powinniśmy być zadowoleni z remisu - dodał Bogdan Wenta.

Polakom pozostały jeszcze dwa spotkania w grupie 1. W środę zagrają w Czarnogórze, a w kolejną sobotę w Kielcach (godz. 15.00) podejmować będą Rumunię. By awansować do turnieju finałowego, muszą wygrać oba te pojedynki. - Polacy są zdecydowanie najlepszym zespołem z trzech pozostałych, walczących o awans i nie powinni mieć problemu z realizacją celu - komplementował trener Olsson.

Polska - Szwecja 32:32 (13:15)

Polska: Sławomir Szmal, Adam Malcher - Krzysztof Lijewski 4, Patryk Kuchczyński 2, Mateusz Jachlewski 3, Karol Bielecki 4, Artur Siódmiak 1, Damian Wleklak 1, Bartosz Jurecki 2, Michał Jurecki 7, Tomasz Tłuczyński 3, Mariusz Jurkiewicz 2, Marcin Lijewski 2, Tomasz Rosiński 1.

Szwecja: Johan Sjostrand, Per Sandstrom - Mattias Gustaffsson 3, Kim Andersson 5, Jonas Kallman 2, Lukas Karlsson 2, Jan Lennartsson 1, Niclas Ekberg, Dalibor Doder 7, Robert Arrhenius, Oscar Carlen 1, Tobias Karlssson 1, Fredrik Petersen 7, Kristian Bliznac 3.

Widzów: 4500.
Sędziowie: Nordine Lazaar, Laurent Reveret (obaj Francja).
Kary: Polska - 16, Szwecja - 8 minut.

W innym meczu naszej grupy: Rumunia - Czarnogóra 27:28.

Wyniki spotkań z ostatniego tygodnia:

środa

Czarnogóra - Turcja 33:26 (14:13)

czwartek
Szwecja - Rumunia 26:26 (10:12)

sobota
Polska - Szwecja 32:32 (13:15)
Rumunia - Czarnogóra 27:28 (10:12)

Tabela grupy 1 M Z R P bramki pkt
1. Szwecja 7 5 2 0 225:182 12
2. Czarnogóra 7 4 0 3 206:209 8
3. Polska 6 3 1 2 177:153 7
4. Rumunia 6 2 1 3 183:183 5
5. Turcja 6 0 0 6 145:209 0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×